Pod koniec czerwca na terenie dworu Moravany nad Váhom pod Pieszczanami odbyła się pierwsza edycja festiwalu Halp, skupionego wokół podziemnej sceny klubowej. Pierwszy rok festiwalu, choć niewielki, spełnił swoje zadanie.
Zdjęcie: POŁOWA
Halp Festival odbył się w dniach 23-25 czerwca 2023 roku.
Młodsze pokolenia mieszały się ze starszymi, organizatorzy z artystami i producentami na dwóch scenach. Podczas weekendu przyjaciele i koledzy muzycy mieli okazję podzielić się podejściem do muzyki z wschodzącym pokoleniem. Wydarzenia takie jak Halp to zdecydowanie sposób na utrzymanie undergroundowej sceny w dobrej kondycji.
Na razie wygląda na to, że festiwal potrwa jeszcze rok. Reakcja ludzi była bardzo pozytywna, lokalizacja rezydencji jest wyjątkowa i szkoda byłoby nie skorzystać z niej ponownie. Dwór i jego chroniony park są historycznie związane ze sztuką na Słowacji i jest oczywiste, że w ostatnich latach są odnawiane i ożywiane. „Bardzo doceniam wsparcie właściciela rezydencji i kierunek, jaki nadaje temu budynkowi” – zauważył dyrektor artystyczny festiwalu Boris Vitázek.
Początkowy impuls do zorganizowania festiwalu przyszedł z Moravan nad Váhom. Na ten sezon dwór otrzymał od miasta Pieszczany scenę dla imprez kulturalnych w parku. „Jak już gdzieś jest scena, to chciałoby się wokół niej zbudować festiwal. Dlatego skontaktował się ze mną Vladislav Višňovský – razem z Zuzaną Sabovą organizują w dworku sympozja artystyczne i wystawy, ale w tym przypadku Vlado chciał popchnąć dwór w produkcję muzyczną ”- wyjaśnił Vitázek.
Park i piwnica
W pierwszym roku starali się sprowadzić na festiwal jak najwięcej powiązanych nazwisk ze słowackiej sceny iz pewną starannością przygotowali line-up. – intencją było zrobienie czegoś, co nie było całkowicie eksperymentalne, ale też nie było całkowicie popowe. Czterech artystów przyjechało z zagranicy i razem mieli 11 występów na żywo, całkowicie nie zgadzam się, że na bratysławskiej scenie byli „tylko stali bywalcy”. W weekend w dworku odbyła się wystawa Artrooms Moravany pt. Jak we śnie.
Scena parkowa została umieszczona wśród drzew w parku pod dworem. Ozdobiona była dwoma zielonymi posągami o nadludzkich rozmiarach. Był używany głównie do produkcji na żywo. Ambientowe tła rozbrzmiewały w parku, gdzie można było wygodnie położyć się na trawie i zaoszczędzić energii na wieczór. Około dwóch godzin przed północą została otwarta druga kryta scena pod rezydencją. Podziemna scena w podziemiach, zdominowana przez czerwone światło i ogłuszające nagłośnienie, była wycięta do samego rana.
Przez dwa dni na zmianę występowali artyści ze scen Bratysławy, Pragi, Berlina i Wiednia. Grali Bartek, C4AT, Boh Vajec + Sklobeton, FVLCRVM, Katov Syn(th), Matwe, Kodiki, Maraki, Kristie Kardio, Lemon Whore, Exui, NDS, Microchic, t0ni, Sono Soma, Vrtačky po dešat oča i Kabal.
„Myślę, że to się udało, muzycznie byłem bardzo zadowolony z występów ludzi. Piątek był bardziej w bardziej klasycznych gatunkach, a sobota w nowszych i bardziej współczesnych formach muzyki tanecznej. Starałem się wprowadzić więcej dżungli do składu z techno, ponieważ myślę, że to świetne połączenie i jeden z najbardziej niedocenianych gatunków na lokalnej scenie Dwudniowy abonament kosztuje 30 euro z góry i 45 euro na miejscu. Bilet dzienny kosztuje 25 euro.
Organizatorzy liczą na utrzymanie bardziej powściągliwej atmosfery imprezy w przyszłości i szacują, że w przyszłym roku przyciągnie nawet trzysta osób.
Coś nowego
Jak na pierwszy rok festiwalu wszystko poszło w miarę gładko. Przyjemna, niemal weselna atmosfera tylko podniosła komfort festiwalu. Wszędzie było blisko, park w cieniu, cisza w nocy, normalne toalety i fajne prysznice. Doskonałe jedzenie zapewnili Kimching Queen, Šmak i burger Axel.
Przystanek autobusowy do Pieszczan znajdował się tuż za drzwiami do okolicy, jedzenie, gościnność i mieszkańcy wsi byli przyjaźni dla gości. Pozostaje ludziom bardziej otworzyć się na przyszłe lata.
„Festiwal powinien przyciągać nie tylko ludzi z Bratysławy. Problemem jest raczej pierwszy rok i zagęszczenie festiwali, które odbywają się w tym okresie. Ale HALP ma nieco inną dramaturgię, nie chcę klasycznych setów techno, Chcę, żeby ludzie byli zaskoczeni, żeby usłyszeli coś nowego i żeby cały festiwal miał naprawdę wysoki poziom komfortu, w przeciwieństwie do większych festiwali” – wyjaśnił.
Zdaniem Vitázka na Słowacji jest miejsce na organizowanie podziemnych imprez, ale z drugiej strony praca jest bardzo wyczerpująca.
„To bardzo frustrujące, gdy ludzie są skupieni na tym, co wiedzą. Często nie chcą być zaskoczeni i usłyszeć coś nowego” – powiedział.
Jest jednak przekonany, że np. Bratysława może konkurować z takimi miastami jak Budapeszt, Wiedeń czy Praga w zagęszczeniu światowych nazwisk na scenie alternatywnej. „Artyści z T3 grają na 50 osób, potem jadą prosto do Berlina, gdzie grają na 500. Trochę mi przykro, że media, miasta i inne struktury nie zwracają większej uwagi na scenę alternatywną, bo może być wielką atrakcją turystyczną i czymś, z czego możemy być dumni w kontekście międzynarodowym” – dodał.
„Całkowity ekspert w dziedzinie muzyki. Badacz Twittera. Miłośnik popkultury. Fanatyk telewizji przez całe życie”.