Kraje Unii Europejskiej prawdopodobnie w tym tygodniu dojdą do porozumienia w sprawie podziału obowiązków w zakresie przyjmowania uchodźców i migrantów. Stwierdził to we wtorek (6 czerwca) jeden z najwyższych przedstawicieli Unii. Oznaczałoby to przełom po latach gorzkich sporów wewnątrz bloku.
Obecnie dyskutowany jest przegląd unijnych przepisów azylowych, które rozpadły się w 2015 r. po tym, jak ponad milion osób przybyło do bloku przez Morze Śródziemne. Większość z nich uciekła przed wojną w Syrii. Europejski szef ds. migracji mówił o porozumieniu jeszcze przed czwartkowymi negocjacjami ministrów spraw wewnętrznych.
„Chodzi o europejską politykę imigracyjną” – powiedziała dziennikarzom komisarz UE do spraw wewnętrznych Ylva Johansson. – Kiedy pracujemy razem, jesteśmy silni. To nie jest gra o sumie zerowej. Tu nie chodzi o zwycięzców i przegranych”.
„Jeśli zgodzimy się na wspólne podejście do zarządzania migracją w sposób humanitarny, ale restrykcyjny, wszyscy jesteśmy zwycięzcami. Więc razem możemy zarządzać migracją w sposób kontrolowany”.
Przeszłe niepowodzenia
Jednak uzgodnienie wspólnej procedury przez państwa członkowskie było prawie niemożliwe. Dzieje się tak od 2015 roku, a blok był zaskoczony napływem migrantów, który przekroczył jego możliwości przyjmowania i bezpieczeństwa.
Od tego czasu najbardziej dotknięte kraje, takie jak Hiszpania, Włochy, Malta i Grecja, wezwały do zwiększenia pomocy. Jednak bogate kraje, takie jak Niemcy, Francja i Szwecja, stwierdziły, że nie mogą być jedynymi miejscami, do których trafiają migranci.
Napięcia powstały zwłaszcza wtedy, gdy kraje Europy Środkowej, takie jak Polska i Węgry, odmówiły przyjęcia uchodźców i migrantów z przeważnie muzułmańskiego Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.
Unia Europejska zintensyfikowała wysiłki na rzecz zatrzymywania ludzi na granicach. Według danych ONZ w zeszłym roku Morze Śródziemne przekroczyło mniej niż 160 000 osób. Prawie 2500 z nich zaginęło lub zginęło podczas niebezpiecznej podróży.
Blok nie doszedł jednak do tej pory do porozumienia w sprawie podziału odpowiedzialności za osoby, którym transfer się powiedzie. Różnice pojawiły się w czasie, gdy partie prawicowe i populistyczne dodały do debaty retorykę antyimigracyjną.
Zwycięzcy i przegrani
Sedno sporu polega na tym, czy wszystkie kraje UE powinny wpuszczać ludzi, czego od dawna domagają się Południe i Zachód, czy też kraje Wschodu mogą wykupić się z wejścia, oferując pomoc w postaci pieniędzy lub personelu.
Johansson powiedział, że wstępna umowa dopuszcza inną opcję. Dodał, że nie planuje „przymusowego transferu” ludzi i że państwa członkowskie mogą wybrać, w jaki sposób okażą solidarność z innymi krajami.
„Naprawdę myślę, że znajdziemy kompromis w tej sprawie” – powiedział.
Jednocześnie ostrzegł krnąbrnych, że nie mają prawa zawetować większości głosów. Ostrzegł także przed przyjmowaniem twardych poglądów na temat imigracji z powodów politycznych.
„Bez umowy wszyscy jesteśmy przegranymi” – powiedział. „Dzięki porozumieniu wszyscy jesteśmy zwycięzcami, w tym migranci. Kiedy pracujemy razem, możemy przyjmować migrantów i uchodźców bardziej systematycznie, nie narażając ich życia”.
„Total twitterowy guru. Maven zombie. Myśliciel przez całe życie. Hardcore alkoholowy ninja. Przyszły idol nastolatków”.