Koszty podróży przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela są znacznie wyższe niż jego poprzedników. Najwyraźniej to wymaga czasu.
W Brukseli rozmawiamy o chęci podróżowania Charlesa Michela (47 l.). Po zakończeniu covidowych obostrzeń, Przewodniczący Rady Europejskiej stał się prawdziwym globtroterem. Zwiedził prawie całą planetę: Nowy Jork, Pekin, Phnom Penh, Johannesburg, Doha, Tokio i oczywiście europejskie stolice, pisze francuski dziennik Świat, który wykazał nie tylko znaczny wzrost wydatków Michela, ale także to, że szeroko korzysta on z prywatnych odrzutowców. Są one drogie, nie tylko pod względem finansowym, ale także pozostawiają ogromny ślad węglowy. Mówi się, że kilku dyplomatów i brukselskich urzędników jest zirytowanych jego manierą.
Trzeci wyższy koszt
Brama Polityka w marcu opublikowała projekt budżetu na urząd przewodniczącego Rady Europejskiej. Jest jeszcze na etapie zatwierdzania, ale zgodnie z propozycją w przyszłym roku wzrośnie o 27,5% w stosunku do obecnego. W liczbach – od dwóch milionów do 2,6 miliona euro. Większość budżetu pochłonęłyby koszty podróży, czyli 1,985 mln euro. Sekretariat Rady broni Michelovej „intensywna działalność międzynarodowa”. Zwłaszcza z powodu wojny na Ukrainie mówi, że musi „wyjaśniając naszym krajom trzecim nasze sankcje wobec Moskwy i przeciwstawiając się narracji Putina, że to one są odpowiedzialne za inflację”. Niemniej jednak dziewięć krajów, w tym Niemcy, Włochy i Polska, złożyło wnioski na początku marca „wyjaśnienie” tego wzrostu wydatków. Według Le Monde wymienili Austrię i Słowację „problemy z obrazem”, jakie może powodować taki sposób życia. Żaden z poprzedników Michela, Herman Van Rompuy (2010-2014) i Donald Tusk (2014-2019), nie podróżował więcej niż 500 000 euro rocznie.
wściekli posłowie
– powiedział belgijskiemu dziennikowi rzecznik biura Michela Wieczór powiedział, że Belg nie był zaangażowany w tworzenie budżetu. Posłowie omówią jego nadmierne wydatki podczas majowej sesji. Socjaliści i Zieloni będą domagać się wyjaśnień. „Ten budżet jest na rok 2024, który jest jeszcze bardzo odległy. Jak możesz nawet teraz twierdzić, że ogromny wzrost budżetu Michela na podróże będzie spowodowany rosyjską agresją na Ukrainę? pyta anonimowy europejski dyplomata, według Politico. „Kiedy raporty Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu potwierdzają ekstremalną sytuację kryzysową, dalsze podróżowanie prywatnym odrzutowcem nie jest normalne. Nie rozumiem, dlaczego Michel o tym nie pomyślał”, Le Soir cytuje belgijską eurodeputowaną Saskię Bricmont z frakcji Zielonych/WSE. Bricmont prosi Michela o ograniczony budżet na podróże. Jego biuro namawiało go, by dawał lepszy przykład.
Powinien był wsiąść do pociągu
Od początku swojej kadencji w 2019 r. do grudnia 2022 r. Przewodniczący Rady odbył 72 podróże prywatnym samolotem z łącznej liczby 112 podróży zagranicznych. W ten sposób podróżował na szczyt klimatyczny COP27 w Sharm el-Sheikh w Egipcie w listopadzie ubiegłego roku oraz na szczyt COP26 w Glasgow w 2021 roku. Według ustaleń Le Monde Michel korzystał także z prywatnych samolotów na krótkie podróże do Paryża, Berlina i Wiedeń. Latają tam nie tylko linie komercyjne, ale przydałby się też bardziej ekologiczny środek transportu – pociąg.
Według dokumentu zamieszczonego na stronie internetowej Rady Europejskiej Michel poleciał w lutym z Brukseli do Paryża, aby rozmawiać o terroryzmie w Afryce Północnej. Lot kosztował 4379 euro. Po trasie często kursuje pociąg ekspresowy. Podróż trwa godzinę i 22 minuty. Według Opiekun Przewodniczący Rady Europejskiej regularnie korzystał z prywatnych samolotów, które w przeliczeniu na pasażera zanieczyszczają środowisko 14 razy bardziej niż loty komercyjne, nawet w przypadku transferów do drugiej siedziby Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. Podróż w obie strony kosztuje od 1283 do 9049 euro. Jednak całkowite wydatki mogły być znacznie wyższe, ponieważ rejestr publiczny nie ujawnia kosztów transportu urzędników Michela. Le Monde pisze, powołując się na kopie faktur podróżnych, że po uwzględnieniu otoczenia Michela jego wyjazd do Paryża na debatę o północnoafrykańskim terroryzmie kosztował 35 750 euro, a wyjazd do Strasburga 35 000 euro.
W listopadzie ubiegłego roku Belg poleciał prywatnym samolotem do Pekinu na spotkanie z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem. Tylko koszty podróży Michela w wysokości 32 895 euro zostały publicznie zadeklarowane. Jednak nie podróżował sam, ale także z pracownikami, wyjazd kosztowałby nawet 460 000 euro. W tamtym czasie wysocy dyplomaci unieśli brwi, zastanawiając się, dlaczego szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która nadzoruje umowy handlowe, również nie odwiedziła Chin.
Wymaga tego sytuacja
Jak już wskazaliśmy, Michel broni się, że miał wyższe wydatki na podróże niż jego poprzednicy, bo musiał reprezentować Unię na arenie światowej w czasie pandemii covidowej i wojny na Ukrainie. W serii wywiadów dla belgijskich mediów wyjaśnił, że znajduje się pod presją, by odgrywać większą rolę na arenie międzynarodowej.
„Jest droższy niż wcześniej, bo wymaga tego sytuacja, ale nie jest to ekstrawagancki wydatek. Po prostu trzeba uszanować międzynarodową działalność w interesie Europy”, on się broni. Ponieważ czas wymaga większej liczby misji, wydatki na nie również rosną logicznie. „Ale czego chcemy? Zostawić puste krzesło? Rozpowszechniać rosyjskie kłamstwa, że europejskie sankcje powodują głód w Afryce? »
dla telewizji belgijskiej RTL powiedział, że spotkanie w Chinach było „niezbędne” i umożliwiły wznowienie dialogu na temat praw człowieka z Pekinem. Źródło zbliżone do Michela wyjaśniło Le Monde, że nie można zarezerwować miejsca na lot komercyjny, ponieważ zgodnie z chińskimi przepisami covidowymi nastąpi dwutygodniowa kwarantanna.
Według unijnego specjalisty, Stevena Van Hecke, to normalne, że Michel podróżuje, ponieważ odwiedzanie państw członkowskich UE jest jego obowiązkiem i nie ma innej alternatywy, jeśli chodzi o przygotowania do szczytów. „Ale czy trzeba lecieć do Rzymu czy Madrytu prywatnym samolotem, skoro lata tam dużo regularnych linii lotniczych? Nie jestem też przekonany do jego wyjazdów poza UE, bo Josep Borrell i Ursula von der Leyen też mogą zabrać w tej roli reprezentacyjnej”. skomentował politolog dla magazynu Obserwacje.
Mandat Michela wygasa w przyszłym roku i nie może on ponownie ubiegać się o stanowisko Prezesa Zarządu. Tajemnicą poliszynela jest, że były premier Belgii szuka już innej pracy na arenie międzynarodowej. Może to mieć związek z tym, że jest bardziej obecny na arenie międzynarodowej niż jego poprzednicy – starał się być mediatorem w wojnie Armenii z Azerbejdżanem, starał się zakończyć kryzys polityczny w Gruzji. Po spotkaniu z Xi Jinpingiem szef Rady Europejskiej powiedział, że wezwał chińskiego przywódcę do wykorzystania swoich wpływów u Putina w sprawie wojny na Ukrainie. Zdaniem kilku analityków mógłby przygotować grunt pod stanowisko szefa unijnej polityki zagranicznej, chociażby tym, jak uzasadnia geopolityczną transformację świata wywołaną przez koronakryzys i wojnę na Ukrainie. „Ci, którzy rozsiewają te anonimowe plotki, nie życzą mi nic dobrego”, Michał odmówił.
Więcej ZDJĘĆ Charlesa Michela z jego podróży w GALERII
„Zagorzały miłośnik zombie. Praktyk mediów społecznościowych. Niezależny przedsiębiorca. Subtelnie czarujący organizator”.