Unia ma zamiar upoważnić Polskę, Węgry, Słowację, Bułgarię i Rumunię do czasowego zakazu importu pięciu produktów rolnych, które stanowią większość ukraińskiego eksportu.
„Widzę, że wszystko wskazuje na to, że ta decyzja zostanie przyjęta przez państwa członkowskie i Radę w duchu solidarności. Jesteśmy bardzo blisko ostatecznego porozumienia” – zadeklarował unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski, nie precyzując kwestii. który pozostał na stole.
W ramach pomocy dla Ukrainy, która stoi w obliczu rosyjskiej inwazji, UE zniosła w ubiegłym roku cła i kontyngenty importowe na szeroką gamę produktów, w tym żywność, aby pomóc temu krajowi utrzymać gospodarkę na powierzchni, zrównoważyć zakłócenia na Morzu Czarnym zablokowanej przez Rosję trasie i otrzymywać niezbędne dostawy z krajów rozwijających się, które są od niej zależne.
Jednak w ostatnich tygodniach pięć krajów Europy Wschodniej zaczęło zwracać uwagę na rosnący problem nadmiaru towarów, jakim jest zapychanie magazynów, tworzenie wąskich gardeł logistycznych i nieuzasadniona presja na obniżanie cen.
Obawiając się o swoje źródła utrzymania, rolnicy w krajach dotkniętych epidemią zaczęli protestować i domagać się środków nadzwyczajnych.
„W pełni rozumiemy, że te pięć państw członkowskich zwróciło się o podjęcie działań przeciwko tej nadpodaży ukraińskich produktów, ponieważ powoduje to wiele problemów dla rolników w tych krajach pierwszej linii” – powiedział Wojciechowski.
Zgodnie z planem Komisji Europejskiej Unia w zasadzie zaakceptowałaby zakaz importu pięciu głównych produktów, czyli pszenicy, kukurydzy, rzepaku, nasion słonecznika i oleju słonecznikowego, które stanowią 90% importu.
Prawdopodobnie jednak odrzuci ich prośbę o umieszczenie na tej liście miodu, cukru, drobiu i kilku innych produktów ubocznych. (sito)
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.