Będziemy potrzebować odwagi. Musimy pokazać, że się ich nie boimy

Kolejne spotkanie z cyklu Jak ocalić demokrację odbędzie się ponownie w czwartek 18 maja o godzinie 19:00 w Teatrze im. Pavla Országha Hviezdoslava w Bratysławie. Program będzie miał tradycyjny charakter: moderować będzie Monika Tódová, dyskutować będą komentatorzy Marián Leško i Martin M. Šimečka oraz socjolog Michal Vašečka. W ubiegłą środę zgromadzenie to debatowało:

  • na fakcie, że wybory w krajach Europy Środkowej często sygnalizowały to, co wydarzy się w Europie w przeszłości,
  • jakie są zagrożenia, które niektóre partie sugerują na długo przed wyborami, że wynik wyborów może zostać zmanipulowany,
  • w sprawie odpowiedzialności stron poniżej progu oraz w sprawie progu kwalifikowalności,
  • jak klan funkcjonujący na Słowacji komplikuje życie partii demokratycznych, ale także autokratów,
  • jak to wygląda na konferencjach prasowych Smeru i czego boi się Hlas.

W każdej naszej debacie ostrzega pan społeczeństwo i polityków przed tym, co może się stać, ale dane wydają się być coraz gorsze. Czy to błędne poczucie, że nic się nie dzieje, by uratować demokrację? Do wyborów pozostało pięć miesięcy.

Simecka: Masaryk powiedział, że demokracja to dyskusja, tak się ją ratuje. Wiem, że nie jest to najskuteczniejsze. Problemem jest też to, co tak naprawdę oszczędzamy. Do pewnego stopnia ten rząd, który reprezentuje demokrację w obliczu grożącego nam zagrożenia. Jednak nie jest to łatwe. Czeski pisarz Ludvík Vaculík miał w latach 90. bardzo fajną maksymę: komunizm upadł, ale jednocześnie powstały przyczyny, dla których komunizm się narodził. Dziś nasza demokracja produkuje powody, dla których Fico naprawdę rządził. Przy błędach tej demokracji przygotowujemy powrót Ficy. Z powodu tego rozczarowania Fico wygrał wtedy wybory i dzieje się to ponownie dzisiaj. Bardzo trudno jest ocalić demokrację w jej obecnym kształcie.

Ivan Korčok zdecydował, że podczas tych wyborów nie będzie kandydować na stanowisko. Czy nie czuje, że demokracja jest zagrożona?

Lesko: Uważam Ivana Korčoka za osobę rozważną. Kiedy otrzymał propozycję bycia szefem wyborów, pomyślałem razem z nim. Odkąd zobaczyłem wywiad Zuzany Kovačič Hanzelovej z Richardem Sulíkiem, od razu znalazłem powody, dla których Korčok nie przychylił się do prośby pana Sulíka o apelację. Na pytanie, co będzie głównym tematem tych wyborów, pan Sulík odpowiedział, że na pewno nie będzie to kierunek polityki zagranicznej ani wojny. Według niego będzie to kwestia tego, kto może rządzić bez chaosu. Powiedział, że w rzeczywistości wszyscy są prozachodni. Dlaczego nie oglądamy dzisiaj piłki nożnej czy niektórych seriali, ale dbamy o demokrację, skoro wszyscy są prozachodni?

Wasecka: Podoba mi się, że Korčok to odrzucił, ludzie powinni wiedzieć, w czym są dobrzy, a w czym nie. Ivan Korčok nie jest osobą, która mogłaby zorganizować imprezę, nie jest imprezowiczem. Ocenił siebie bardzo dobrze i ma zupełnie inny rodzaj ambicji, do których dąży. Mogłoby mu to tylko zaszkodzić, bo nie byłby autentyczny. Ale wracając do ratowania demokracji. Rzeczywiście, zmniejsza się liczba osób, które twierdzą, że demokracja jest najlepszym z możliwych ustrojów. A wiele z nich jest bardzo niespójnych. Nie jesteśmy w stanie przekazać idei, że demokracja to wspaniały system, a to, że na Słowacji nie działa idealnie, nie jest winą demokracji, ale tego, że jest to demokracja typu karpackiego. Każdy z nas, który jest trochę dalej niż między Bratysławą a Koszycami, widzi, że Europa Środkowa popada w bardzo smutny obraz. Jeszcze kilka miesięcy temu byłem przekonany, że w Polsce wygra opozycja, ale teraz wydaje się, że może powstać koalicja rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość Jarosława Kaczyńskiego i Konfederacji – takiego rządu w Polsce nie było. W Czechach jest już po wyborach, ale Babiš i Okamura dorastają i nawet ci, którzy w niedzielę zrobili wielką aureolę na Placu Wacława, mają trzy procent. Przez cały XX wiek Europa Środkowa była sygnałem ostrzegawczym przed tym, co miało nadejść dla całej Europy. Kiedy coś zaczyna się tu nie zgadzać, to później się kipi. Chcę odwołać się do naszej odpowiedzialności w Europie Środkowej, którą mamy również na Słowacji. To nie tylko gra o nas.

Ivan Korčok może kandydować na prezydenta za sześć lat. Czy nie będzie późno?

Simecka: Jeśli liczyć na to, że świat nie zniknie, to za sześć lat staniemy przed problemem podobnym do dzisiejszego. Globalne problemy geopolityczne będą się pogłębiać. W nich Korčok jest naprawdę godny zaufania – od trzydziestu lat zajmuje się dyplomacją i polityką. Za sześć lat będziemy go potrzebować tak samo jak dzisiaj. Pytanie brzmi, czy straci rozum, jeśli zniknie, ale to jego zmartwienie.

Lesko: Ivan Korčok bardzo dobrze zrobił, że odmówił wstąpienia do partii, bo dopóki prezydent Čaputová jasno i definitywnie nie ogłosi, że będzie startować w wyborach, nie wolno jej angażować się w partię. W tym przypadku jest on jedyną nadzieją i jedynym ratunkiem. Jako jedyny ma szansę powtórzyć wyborczy sukces Zuzany Čaputovej sprzed czterech lat.

Czy nadal może się zdarzyć, że prezydent ogłosi, że się nie pojawi?

Simecka: Tak, wszyscy nerwowo czekają i chyba nikt nie wie, jaka będzie decyzja. Wiemy zza kulis, że w dzisiejszych czasach podejmuje decyzje i sama je podejmuje. Kiedyś powiedziała, że ​​stanowisko prezydenta jest samotne i musi sama podjąć tę decyzję. Mam wielką nadzieję, że zdecyduje się pokazać, a jeśli zdecyduje się nie pokazać, to będziemy mieli Korczoka. Kiedy Andrej Kiska postanowił się nie pojawiać, obwiniałem go. Zaapelował do swojej rodziny, a potem i tak założył partię polityczną. Uznałem to za nieuczciwe. W takim przypadku pojawi się inny problem. Będzie bardzo jasne, że jeśli zdecyduje się nie kandydować, to dlatego, że nie chce być narażona na ataki przez następne pięć lat. Nie tylko ona, ale także jej córki. Jeśli jednak zdecyduje się nie uciekać, każdemu, kto ją zaatakuje, da argument, że to się opłaca. Czuję w społeczeństwie, że boimy się tych faszystów, niedemokratów i Fico. To trochę problem z demokracją, że jesteśmy przyzwyczajeni do stosunkowo wygodnego życia, w którym straciliśmy zdolność do prawdziwej odwagi. Robimy wszystko, abyśmy nie musieli być odważni, bo chcemy mieć bezpieczne i przyjemne życie. Ale to tak nie zadziała. Skończyła się era bezpiecznego i wygodnego życia – spójrzcie na Ukrainę. Również tutaj wszyscy będziemy potrzebować nowego rodzaju prawdziwej odwagi. Dlatego mam nadzieję, że Zuzana Čaputová będzie kandydowała. Także po to, by pokazać wszystkim, także nam, że nie powinniśmy się ich bać.

Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów Denník N.

Czy jesteś abonentem?

Miles Hersey

„Całkowity ekspert w dziedzinie muzyki. Badacz Twittera. Miłośnik popkultury. Fanatyk telewizji przez całe życie”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *