„Premier Viktor Orbán użył promoskiewskiej i nazistowskiej terminologii, mówiąc o końcu zachodniej cywilizacji, który nastąpi za osiem lat, oraz o mieszaniu się ras, za które odpowiedzialne są Stany Zjednoczone, UE i NATO”. politolog z Visegrad Insight, który pracuje również w Polskiej Akademii Nauk.
Zdjęcie: SITA/PA, Zoltana Mate
Viktor Orbán, premier Węgier.
Kiedy sojusznicy Węgier z Unii Europejskiej i NATO wysłuchali przemówienia Orbána do Baile Tusnad, jak myślisz, co wynieśli z jego słów? I jak mają je rozumieć?
Ten reżim Orbána jest sam na bardzo małej wyspie, bez sojuszników w UE i NATO. Mimo że węgierski premier powtórzył wiele znanych elementów swojej doktryny polityki zagranicznej, popartej propagandą kremlowską, w tym przemówieniu poszedł jeszcze dalej niż zwykle. Był to „post-prawdowy” kolaż prorosyjskiej i nazistowskiej terminologii, mówiący o końcu zachodniej cywilizacji, który nastąpi za osiem lat, oraz o mieszance rasowej, za którą odpowiedzialne są Stany Zjednoczone, UE i NATO. Choć rząd w Budapeszcie od dekady zapewnia, że otwarcie się na dyktatury na Wschodzie i Południu nie zagrozi zakotwiczeniu Węgier na Zachodzie, to strategiczna reorientacja węgierskiej polityki zagranicznej ostatecznie doprowadziła do odejścia od głównego nurtu polityki europejskiej. A kiedy Orbán obwinia rozpadający się Zachód za wojnę na Ukrainie, służy to również odwróceniu uwagi od krajowych środków oszczędnościowych, które Fidesz stosuje w czasach kryzysu.
Czy Orbán jest proputinowski?
Premier Orbán od dekady zacieśnia stosunki gospodarcze i polityczne z Rosją, mimo aneksji Krymu i wojny na Ukrainie. W przeciwieństwie do obwiniania dekadenckiego Zachodu za wszystkie trudności, węgierski rząd nigdy wprost nie potępił Rosji za cokolwiek. Przeciwnie. Orbán jest jedynym przywódcą NATO, który otwarcie deklaruje, że Rosja wygra wojnę. Jest też jedynym szefem unijnego rządu, który twierdzi, że sankcje wobec Moskwy są szkodliwe, a ich przyjęcie było złą decyzją. Węgry jako jedyny kraj UE głosowały przeciwko zmniejszeniu zużycia gazu w UE, co było reakcją na szantaż prezydenta Rosji Władimira Putina. Orbán jest jedynym zachodnim przywódcą, który ogłosił wojnę wewnętrznym konfliktem słowiańskim. Nie wiem, jak ktoś może jeszcze twierdzić, że nie są to stanowiska prokremlowskie.
Z ideologicznego punktu widzenia eurosceptyczny populizm stwarza podatny grunt dla rozwoju postawy antyzachodniej i prorosyjskiej. Powodem jest to, że ci, którzy postrzegają UE jako największe zagrożenie dla narodowej suwerenności, są skłonni wierzyć, że wróg ich wroga jest ich przyjacielem. Odpowiada to autorytarnym zmianom politycznym Orbána po 2010 roku, kiedy węgierski premier nazwał Rosję modelem nieliberalnym, który łatwo kojarzył z homofobicznymi i ksenofobicznymi wartościami Kremla. Nie chodzi jednak tylko o bliskość ideową. Ludzie związani z Orbánem bogacą się dzięki rosyjskim inwestycjom i projektom bilateralnym. Jednocześnie korupcja klientelistyczna wiąże się z konsolidacją władzy szefa Fideszu.
Skoro więc można nazwać Orbána pro-Putinowskim, jakie konsekwencje może to mieć dla UE i NATO? Czy w przyszłości można oczekiwać, że Węgry zawetują rosyjskie sankcje? Z drugiej strony retoryka Orbána o pokoju io tym, że UE ma stanąć między Ukrainą a Rosją, może podobać się niektórym przywódcom związku.
Istnieją sprzeczności między ostrą retoryką Orbána a jego działaniami. Podczas gdy w Baile Tusnad mówił o szaleństwie Zachodu, Węgry popierają najbardziej strategiczne decyzje Rady UE. Budapeszt opowiedział się za siódmą serią sankcji wobec Rosji, a Orbán wcześniej zezwolił wojskom NATO na operowanie w pobliżu granicy z Węgrami i zatwierdził dostawy broni ofensywnej na Ukrainę. Powtarza jednak prokremlowską retorykę, że wojnę wywołały prowokacje ze strony Stanów Zjednoczonych i Sojuszu Północnoatlantyckiego. Za takim podejściem mogą kryć się różne przyczyny. Być może Orbán uważa, że wsparcie Rosji może się opłacić po zakończeniu wojny. Mogą być też inne powody, o których nie wiemy, w tym istnienie pewnych kompromitujących materiałów.
Co więcej, obwinianie rzekomo skorumpowanych zachodnich elit za wszystko ma praktyczne korzyści na szczeblu krajowym. Fidesz stara się to wykorzystać przeciwko UE, by oddalić krytykę stanu praworządności w kraju. Węgierski rząd przedstawił to jako zwykły pretekst dla skorumpowanych zachodnich elit do ataku na Europę Środkowo-Wschodnią, zwłaszcza Węgry, za obronę tzw. tradycyjnych wartości przy jednoczesnym odrzuceniu migracji i praw osób LGBTQI+. Jednocześnie Orbán mówił więcej o Węgrzech jako o kraju euroazjatyckim, a nie europejskim. Dla węgierskiej elity politycznej było to przydatne narzędzie do wzmacniania morale narodu poprzez oferowanie alternatywnej przynależności geopolitycznej z prawdopodobnymi korzyściami ekonomicznymi, chociaż te mogą nigdy się nie zmaterializować.
Ukraina Rosja Wojna Ukraińscy ratownicy przeszukują ruiny budynków dotkniętych rosyjskim pożarem w mieście Czuhujów.
W swoim przemówieniu Orbán powiedział: Nasi słowaccy i czescy przyjaciele w wyborach potraktowali priorytetowo świat postzachodni. Czy na tej podstawie można powiedzieć, że Czwórka Wyszehradzka jest mniej więcej politycznie w śpiączce?
Premier Węgier po raz pierwszy otwarcie zadeklarował, że współpraca V4 formalnie się zakończyła. Ale jego przemówienie pokazało też, że działalność Grupy Wyszehradzkiej, która w 2015 roku nabrała dla Orbána ogromnego znaczenia, opierała się wyłącznie na bazie eurosceptycznej i antyimigranckiej. W miarę jak Polska stara się zyskać pozycję wiarygodnego partnera transatlantyckiego, a Słowacja i Czechy osiedlają się w sercu UE, Orbán popada w coraz większą izolację. Dlatego teraz szuka sojuszników poza Europą.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.