W ubiegłym roku był najlepszym strzelcem Poważskiej Bystrzycy z dziesięcioma golami. 28-letni skrzydłowy Marek Zuziak obiecująco rozpoczął sezon, strzelając gola w pierwszym meczu w Šamorínie. Jednak derby III rundy w Púchovie przerwały start (1:1). W 74. minucie przy stanie 1:0, po walce z Kaufmanem, znalazł się na trawniku w pobliżu linii środkowej, którą zostawił na noszach.
Poważska Bystrzyca w końcu wyrównała, ale trener Peter Jakuš – czując, że już dawno stracił swój atut w ataku – westchnął po meczu: „Wolałbym przegrać, ale żeby Zuziak był zdrowy”. Z Markiem Zuziakiem spotkaliśmy się w szpitalu przed pierwszą z dwóch operacji kolana w czwartek.
Czy wciąż myślisz o sytuacji z meczem Púchov, która odcięła Cię od piłki nożnej?
„W pierwszych dniach oglądałem ten moment kilka razy na wideo, bo nawet nie zdawałem sobie sprawy, co się naprawdę wydarzyło. To już za mną, staram się o tym nie myśleć i patrzeć przed siebie”.
Co tak naprawdę wydarzyło się w walce z obrońcą Kaufmanem?
„Poszedłem zasłonić piłkę, aby móc sam awansować w dół linii. W jednej chwili mnie uderzyło, noga utknęła w boisku i teraz pamiętam tylko widok jabłka, które wyskoczyło. To był niefortunny moment.
Jakie egzaminy musiałeś zdać i co jeszcze Cię czeka?
„Zaraz po meczu znalazłem się w szpitalu w Považskobystricy na leczeniu doraźnym. Tam zoperowano mi jabłko i prześwietlenie, które nie wykazało niczego poważnego. Dopiero kilka dni później rezonans magnetyczny potwierdził najgorszą wiadomość. Że zerwałem mięsień przedni i więzadła tylne i że nieuchronnie będę musiał przejść dwie operacje. Najpierw artroskopię, a później operację plastyczną.
Czy lekarze podali Ci datę ewentualnego powrotu na boisko?
„To zwykle kwestia indywidualna. Wszystko będzie zależeć od tego, jak organizm zaakceptuje przeszczep, jak rana się zagoi i jak będzie przebiegać rehabilitacja. Zwykle przy tego typu urazach kończy się to wymuszoną przerwą na sześć do ośmiu miesięcy”.
Czy będzie to pierwsza tak długa przerwa w Twojej karierze?
„Miałem już operację barku. To było po przyjeździe z Polski, ale nie wymagało to tak długiej przerwy, jak prawdopodobnie teraz. Nie grałem wtedy w piłkę przez około trzy miesiące”.
Czy chodzisz na treningi z kolegami z drużyny i jak wspominasz mecze?
„Nie, nie chodzę na treningi. Mieszkam w Żylinie i ciężko byłoby mi podróżować z ortopedą. Chodzę jednak na mecze, jak dotąd chodziłem do wszystkich. Jednak obserwując chłopaków z tyłu linia nie jest podwójnie przyjemnym uczuciem, bo nie mogę im pomóc, nie mogę wbiec na boisko, co mnie bardzo pociąga.
Co powiesz o dotychczasowym występie Považskiej Bystrzycy?
„Świetnie rozpoczęliśmy zawody, Poważska Bystrzyca jeszcze takiej nie miała. Wyniki jak na razie są dobre. Żałuję ostatniej porażki z Liptowskim Mikulaszem, bo nie byliśmy najsłabszym zespołem w lidze. „Mieliśmy trzy punkty, ale dużo przewagi chłopcy w ciągu tygodnia mieli wirusa, co prawdopodobnie pokazało się w meczu”.
Czy masz pojęcie, co będziesz robić po drugiej operacji, gdy nadal nie będziesz mógł grać?
„Po artroskopii najpierw będę musiał odzyskać siły w nodze i trochę ją rozgrzać przed drugą operacją. Powinienem ją zakończyć za około miesiąc. To prawda, chciałbym to mieć już za sobą, żeby móc rozpocznij powrót do zdrowia i zacznij uprawiać sport z nogą”.
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.