Po zwycięstwach Viktora Orbána na Węgrzech i Giorgii Meloni we Włoszech trzecia kadencja rządowa dla polskiej partii Prawo i Sprawiedliwość potwierdziłaby tendencję do pojawiania się w Europie ruchów wyraźnie prawicowych i konserwatywnych. Zwycięstwo opozycyjnej Koalicji Obywatelskiej przechyliłoby szalę w stronę bardziej umiarkowanej polityki.
Rządząca w Polsce partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) zamroziła stosunki z Brukselą na dwie kadencje rządowe, przyjmując kontrowersyjne reformy sądownictwa, które według Komisji Europejskiej i Trybunału Sprawiedliwości UE podważają jej niezależność.
Z drugiej strony, wewnątrz kraju, rząd utrzymuje swoją popularność. W sondażach przed wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na 15 października prowadzi obecnie z 34,9 proc.
Na drugim miejscu, z 29,2 proc. poparcia, znajduje się ich główny rywal, centrowa Koalicja Obywatelska, na której czele stoi były przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Składa się z konserwatywno-liberalnej Platformy Obywatelskiej i małych partii, z których najnowszą jest np. ruch chłopski AgroUnia.
Październikowa kampania wyborcza zapowiada się na bitwę pomiędzy tymi dwiema grupami, które reprezentują przeciwne podejście do Europy. PiS zarzuca Brukseli próbę uzurpacji władzy państw członkowskich, a Koalicja Obywatelska oskarża obóz rządzący o podważanie pozycji Polski w Europie poprzez swoją antydemokratyczną politykę.
Wynik wyborów może zatem mieć istotne konsekwencje dla przyszłości UE. Nowy rząd zyska prawo weta w kluczowych kwestiach, m.in. w art. 7, który chroni polski rząd Viktora Orbána przed utratą prawa głosu z powodu prowadzenia „demokracji nieliberalnej” w sąsiednim państwie. Po zwycięstwie Giorgii Meloni we Włoszech byłby to kolejny kraj, który wybrałby drogę ostrzejszego konserwatyzmu.
Referendum jako narzędzie kampanii
Wyborom będzie towarzyszyć referendum w sprawach, które według partii rządzącej są dla Polaków żywotne. Opozycja widzi w nim jednak kolejne narzędzie zwiększenia poparcia dla rządu.
Tematem referendum był nowy europejski system migracji i azylu. Opiera się to na obowiązkowej solidarności, co oznacza, że kraje, które odmawiają relokacji osób ubiegających się o azyl, mogą wnieść wkład finansowy lub operacyjny w zarządzanie systemem azylowym bloku.
Polska i Węgry głosowały przeciw, ale to nie wystarczyło, aby wykoleić ustawodawstwo. Tym samym Prawo i Sprawiedliwość pozostawia Polakom możliwość podjęcia decyzji, czy chcą, aby kraj brał udział w relokacjach.
Pytanie referendalne brzmi konkretnie: „Czy popierasz przyjmowanie tysięcy nielegalnych migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki w ramach programu przymusowej relokacji wprowadzonego przez biurokratów UE?” » Jednakże w nowym systemie przyjmowanie migrantów nie jest obowiązkowe i kraje mogą zastąpić to pomocą finansową.
„Prawo i sprawiedliwość po raz kolejny są zagrożone ze strony uchodźców w Polsce. Jeśli nie jest ukierunkowane na osoby lub kobiety LGBTQ+, to na celu osoby ubiegające się o azyl” – powiedział EURACTIV.pl lewicowy eurodeputowany Robert Biedroń.
„Kwestie migracji należą do kompetencji państw członkowskich i UE, więc żadne referendum nie będzie wiążące” – powiedział, dodając, że PiS będzie wykorzystywał referendum jedynie do mobilizacji wyborców w środku wyborów.
Pozostałe cztery kwestie dotyczą prywatyzacji majątku publicznego, podniesienia wieku emerytalnego i usunięcia bariery na granicy polsko-białoruskiej, mającej zapobiegać nielegalnej imigracji ze wschodu.
Opozycja krytykuje także sformułowanie pytań, które jej zdaniem są sformułowane prowokacyjnie, sugestywnie, sugerują „właściwe” odpowiedzi, a partia rządząca „ośmiesza Polaków”.
Konserwatyści kontra populiści
Prawo i Sprawiedliwość atakuje nie tylko Platformę Obywatelską, ale także jej europejski dom polityczny. Po brexicie partią rządzącą jest najliczniejsza część Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR), jej wyborczymi pretendentami jest z kolei Europejska Partia Ludowa (EPP).
Lider Partii Ludowej Manfred Weber wywołał kontrowersje, mówiąc o konieczności budowy „przedmurza” przeciwko PiS i wykluczając jakąkolwiek współpracę EPP z partią rządzącą w Polsce.
Z kolei Prawo i Sprawiedliwość oskarżyło Webera o próbę ingerencji w polskie wybory. W odpowiedzi polski parlament przyjął uchwałę przeciwdziałającą wszelkim próbom wpływania na proces wyborczy przez inne państwa i polityków zagranicznych.
Stosunek Webera do Polski to „bezczelność”, która świadczy o brutalizacji dyskursu politycznego – powiedział EURACTIV.pl Ryszard Legutko, poseł PiS i współprzewodniczący grupy ECR. Dlatego jego zdaniem trudno sobie wyobrazić jakąkolwiek formę współpracy PiS z Partią Ludową, która stanowi największą frakcję w Parlamencie Europejskim.
Koalicja Obywatelska broni Webera i wierzy w zdolność Polski do bycia aktywnym członkiem demokratycznej i liberalnej Europy.
„Celem Koalicji Obywatelskiej jest przywrócenie Polsce pozycji na arenie międzynarodowej i nawiązanie współpracy z demokratycznymi partnerami w Europie” – powiedział EURACTIV.pl poseł PO Michał Szczerba.
„Walka o Polskę” może okazać się kluczowym tematem dla całego Parlamentu Europejskiego. Ponieważ ECR zwiększyła swoją reprezentację także w innych krajach, np. we Włoszech i Czechach, może stać się ważniejszym graczem w polityce europejskiej i tym samym jeszcze bardziej nadać jej konserwatywny wizerunek.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.