Premier Mateusz Morawiecki zwrócił się do tajnych służb z prośbą o informacje na temat trzech nurków w Zatoce Gdańskiej.
niedziele zostali uratowani przez straż przybrzeżną w pobliżu terminalu naftowego i rafinerii. TASR przejęła raport od agencji AFP. Trzech mężczyzn wysłało w niedzielę rano sygnał o niebezpieczeństwie z powodu awarii statku. Powiedzieli policji, że są narodowości hiszpańskiej i że szukają bursztynu w okolicy. Według polskich mediów tylko jeden z nich przedstawił się z dokumentami. Policja wypuściła ich wkrótce po akcji ratunkowej. Teraz są za to krytykowani, ponieważ ujawniono, że ich rzekome numery telefonów są nieaktywne.
Według polskich mediów mieli drogi sprzęt do nurkowania i obecnie nie ma ich już w Polsce. Morawiecki zlecił więc przygotowanie bardzo obszernego raportu. „Oczywiście możliwe, że byli to ludzie niebezpieczni”, ale możliwe też, że nie byli i że to, co mówili, było prawdą – powiedział polski premier. Żądany przez niego raport będzie zawierał również informacje dostępne dla służb specjalnych. „W czasie wojny na Ukrainie, kiedy znacznie wzrosło ryzyko sabotażu ze strony Rosji, nie trzeba mówić o wzmocnieniu monitoringu infrastruktury krytycznej” – powiedział Morawiecki.
Obecność nurków na danym obszarze Zatoki Gdańskiej budzi obawy zdaniem ekspertów ds. bezpieczeństwa. Wiążą się one z napięciem w stosunkach z Rosją o dostawy nośników energii oraz wsparciem Polski dla broniącej się przed rosyjską agresją Ukrainy – pisze agencja AP. Tak napisał polski tygodnik „Wprost”. mężczyźni nurkowali w okolicy przez prawie sześć godzin pomimo niezwykle trudnych warunków – siła wiatru wynosiła 7-8 stopni w skali Beauforta, a woda 3 stopnie Celsjusza.
„Irytująco skromny fan Twittera. Skłonny do napadów apatii. Gracz. Certyfikowany geek muzyczny. Twórca. Zapalony odkrywca. Student-amator”.