Szef polskiej policji Jarosław Szymczyk potwierdzony W sobotę w jego biurze eksplodował granatnik, który otrzymał w prezencie podczas wizyty na Ukrainie, pisze Reuters.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i prokuratura nie potwierdziły doniesień polskich mediów, jakoby środowy wybuch w budynku Komendy Stołecznej Policji został spowodowany przez granatnik. Prokuratura poinformowała jedynie, że prowadzi śledztwo w sprawie eksplozji, w wyniku której Szymczyk trafiła do szpitala.
Szymczyk dla Polskiego Radia RMF FM potwierdzony, że eksplozję spowodował jeden z granatników, które otrzymał na Ukrainie. „Wybuch nastąpił, gdy przenosiłem używane granatniki, które były darem od Ukraińców” – powiedział Szymczyk, mówiąc, że chciał ustawić granatniki w pozycji pionowej.
RMF FM, powołując się na anonimowe źródło z polskiej delegacji przebywającej na Ukrainie, poinformowało, że Szymczyk został trafiony dwoma granatnikami podczas wizyty ukraińskich służb ratowniczych i policji.
Ukraińscy urzędnicy zapewnili polską delegację, że granatniki zostały rozładowane, a delegacja zawiozła ich do Warszawy, gdzie zostawili je na zapleczu gabinetu Szymczyka – poinformowała policja – poinformowało źródło RMF FM.
Szef polskiej policji trafił do szpitala po tym, jak eksplodował prezent od Ukrainy
Reuters informuje, że nie mógł samodzielnie zweryfikować, czy zdarzenie miało miejsce zgodnie z opisem polskiego radia, ponieważ żadna z zaangażowanych stron nie odpowiedziała na jego prośbę o komentarz.
Szymczyk był krytykowany za incydent. W tym kontekście polskie media cytowały także komentatorów, którzy wcześniej pracowali w służbach bezpieczeństwa. Stwierdzili, że sprzęt wojskowy z kraju innego niż członek Unii Europejskiej nie powinien był być importowany do Polski.
Zobacz też relację z wydarzeń na Ukrainie (17 grudnia):
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.