Za atak dronów na Kreml odpowiada rosyjska grupa bojowników, a nie armia ukraińska. Jak donosi serwis informacyjny CNN, powiedział to były członek rosyjskiej Dumy Ilja Ponomariow, który sprzeciwia się obecnemu rosyjskiemu rządowi.
— powiedział Ponomariow w rozmowie z CNN „To jedna z rosyjskich grup partyzanckich”. „Nie mogę powiedzieć więcej, ponieważ nie przyznali się jeszcze publicznie do odpowiedzialności” on wskazał.
Ponomariow obecnie przebywa na emigracji na Ukrainie iw Polsce. Był jedynym rosyjskim deputowanym, który głosował przeciwko nielegalnej aneksji Krymu w 2014 roku i od tego czasu został wymieniony przez rosyjskie władze jako podejrzany o terroryzm.
Według Ponomariowa są to zazwyczaj członkowie rosyjskiej grupy partyzanckiej „młodzież, studenci, mieszkańcy dużych miast”, działające w około 40 miastach w całej Rosji. Zauważył, że każda grupa ma swój własny cel, taki jak sabotaż kolejowy, ataki hakerskie i tym podobne.
– To, co Putin „sprzedaje” narodowi, a zwłaszcza elitom, to poczucie nietykalności i bezpieczeństwa. A partyzanci niszczą jedno i drugie. W rzeczywistości mówią, że wojna jest tutaj i nie jesteś bezpieczny”. — powiedział Ponomariow.
Rosja oskarżyła Ukrainę o wspomniany atak dronem, ale Kijów kategorycznie zaprzeczył, jakoby uczestniczył w ataku. „Nie zaatakujemy Kremla, ponieważ przede wszystkim nie rozwiąże to problemów militarnych. Absolutnie. A jeśli chodzi o przygotowanie naszych działań ofensywnych, będzie to bardzo niekorzystne”. — powiedział doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podoľakin.
Autorski:
prawdopodobnie, Sita, sita
„Total twitterowy guru. Maven zombie. Myśliciel przez całe życie. Hardcore alkoholowy ninja. Przyszły idol nastolatków”.