W czwartek Rosyjski Kościół Prawosławny przekazał Węgrom grupę ukraińskich jeńców wojennych z Zakarpacia. Poinformował o tym portal RBK-Ukraina, powołując się na komunikat prasowy Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Strona węgierska zwróciła się do Rosji o wydanie tych więźniów.

„Z błogosławieństwem patriarchy Moskwy i Wszechrusi Cyryla, za pośrednictwo Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej w ramach współpracy międzykościelnej, 8 czerwca na prośbę strony węgierskiej grupa jeńców wojennych z Zakarpacia, którzy brali udział w walkach, zostali wywiezieni na Węgry” – dodał. Napisano na stronie Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Mniejszość węgierska mieszka na Zakarpaciu na Ukrainie, reprezentuje około jednej ósmej ludności .

Bez zgody Kijowa

RBK-Ukraina pisze, że na Węgry pojechało co najmniej 11 jeńców ukraińskich. Anonimowy ukraiński urzędnik powiedział portalowi, że stało się to bez zgody Kijowa i że żołnierze ci zostali zwolnieni z niewoli dzięki „zakarpackiemu pochodzeniu”. Dodał, że „należy sobie uświadomić, że wszyscy wymienieni żołnierze są obywatelami Ukrainy i ich przekazanie do państwa trzeciego nie jest możliwe bez zgody Ukrainy”.

Oskarżył Rosję o kolejną próbę zagrania przeciwko Ukrainie tzw. „węgierską kartą” i chce na nowo rozpalić problemy z rzekomym separatyzmem niektórych grup na Zakarpaciu.

Ścisłe relacje

Budapeszt oskarża Kijów o represje wobec mniejszości węgierskiej na Ukrainie i dlatego stara się blokować starania o zbliżenie Kijowa do NATO czy Unii Europejskiej. Jednocześnie rząd konserwatywnego premiera Węgier Viktora Orbána jako jedyny w Unii Europejskiej utrzymuje kontakty głównie handlowe z Moskwą, mimo rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Odmawia wysłania pomocy wojskowej do zaatakowanego kraju i nie zezwala innym krajom na transport broni na Ukrainę przez terytorium Węgier. Budapeszt jest również krytyczny wobec sankcji G27 nałożonych na Rosję w związku z jej wtargnięciem do sąsiedniego kraju.