Rodzice w Polsce zostawili wiadomość dla swojego nastoletniego syna i zniknęli. Mogą być na Słowacji

Od kilku dni polskie media śledzą sprawę warszawskich rodziców, którzy zostawili w domu wiadomość dla nastoletniego syna i zniknęli. Policja poszukuje małżeństwa. Portal onet.pl napisał w czwartek, że nie jest wykluczone, że para z polskiej części Tatr przeniesie się na Słowację.

„Jesteś mądry. Poradzisz sobie w życiu. Jesteśmy z Ciebie dumni” – napisali Aneta i Adam Jaglovci do swoich synów w wieku 14 i 17 lat. Zniknęli w nocy 21 maja. Ich bliscy natychmiast 21 maja powiadomili policję o sprawie.

Zakopiańska policja poinformowała w środę, że para spała w jednym z górskich schronisk od poniedziałku do wtorku i została rozpoznana przez jej pracowników. Powiedzieli, że zachowywali się normalnie i jak inni goście zameldowali się w nocy i wymeldowali rano. Nie wiadomo jednak, dokąd się udali. Służby górskie poszukiwały Jaglovaców, ale kiedy pojawiły się doniesienia, że ​​przenieśli się na Słowację, akcję wstrzymano.

Właściciel pensjonatu w Ždiarze, po słowackiej stronie Tatr, powiedział portalowi onet.pl, że para nocowała u niego w domu od wtorku do środy. W środę rano chciał, żeby zapłacili i pokazali mu dokumenty, aby mógł to zarejestrować. Dali mu trochę pieniędzy i powiedzieli, że są strasznie głodni i że najpierw muszą iść do sklepu coś zjeść, a potem zajmą się formalnościami. Ale oni nigdy nie wrócili. Gdy właściciel pensjonatu wyczytał w internecie, że szuka osób podobnych do swoich gości z Polski, zawiadomił polską i słowacką policję.

Według nieoficjalnych informacji, oneta Jaglovci wsiadła do autobusu jadącego w kierunku Popradu w miejscowości Ždiar. Policja nie postawiła im jeszcze żadnych zarzutów. Nie jest jednak wykluczone, że mogli popełnić przestępstwo, zostawiając bez opieki syna poniżej 15 roku życia – pisze Onet.pl. W Polsce grozi za to do trzech lat więzienia.

Morton Nicholls

„Zagorzały miłośnik zombie. Praktyk mediów społecznościowych. Niezależny przedsiębiorca. Subtelnie czarujący organizator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *