Jak większość jego rodaków jest praktykującym katolikiem.
Polski premier Mateusz Morawiecki niespodziewanie wyszedł za karą śmierci i zaznaczył, że nie podziela poglądów Kościoła katolickiego w tej sprawie. Oprócz polskich mediów zwróciła na to uwagę także agencja AP, według której jest „odosobniona opinia” wśród przywódców 27 państw członkowskich Unii Europejskiej. W żadnym z nich nie obowiązuje kara śmierci. Morawiecke był krytykowany za swoje wypowiedzi przez polską opozycję, podobne poglądy mają być charakterystyczne dla autorytarnych władców.
Premier debatował na Facebooku i odpowiadając na pytanie swojego rzekomego przeciwnika, czy przywrócenie kary śmierci za najpoważniejsze przestępstwa, w tym zdradę, może zapobiec dalszemu niszczeniu społeczeństwa przez rząd, powiedział, że należy to przemyśleć i nie działał w pośpiechu. Za zniesienie kary śmierci uważa m.in „przedwczesny wynalazek” lat 90. ubiegłego wieku.
„Myślę, że kara śmierci powinna być dozwolona za najpoważniejsze przestępstwa” powiedział. „W tej opinii nie zgadzam się z nauczaniem kościoła, bo jestem zwolennikiem kary śmierci. Ale u nas jej nie ma” – dodał szef rządu, który jak większość jego rodaków jest praktykującym katolikiem.
W tym roku Polaków czekają wybory parlamentarne. Data nie została jeszcze ustalona, ale prawdopodobnie jesienią wybiorą posłów.
Kara śmierci została zniesiona w Polsce w 1998 roku wraz z uchwaleniem nowego kodeksu karnego w ramach przygotowań do członkostwa w UE. Ostatnia egzekucja miała miejsce za czasów komunizmu, 21 kwietnia 1988 roku w krakowskim więzieniu Montelupich powieszono mężczyznę skazanego za zgwałcenie i zabójstwo sąsiada.
Próbował też zabić swoje dwie córki, aby pozbyć się świadków, ale dziewczyny przeżyły. Kilka tygodni później karę śmierci zawieszono.
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.