Kilka dni temu Milka Zimková na dobre opuściła środowisko artystyczne, popadając w poważne problemy zdrowotne. Wczoraj w krematorium w Bratysławie odbyło się ostatnie pożegnanie.
Jego bliski współpracownik Roberto Leca również przyszedł się pożegnać. Wiadomość o jego odejściu zaskoczyła go dość nieoczekiwanie. „Wracałem z wyjazdu służbowego za granicę i Milka i ja nie mogliśmy się dodzwonić przez ostatni tydzień, co najmniej pięć dni, więc miałem co do tego złe przeczucia” ujawnił Topky.sk.
I niestety jego intuicja okazała się słuszna. Kiedy skontaktował się z bliskimi, dowiedział się, że stan aktorki się pogorszył. „Jest w szpitalu i jest bardzo słaba i musimy jakoś wytrzymać i miejmy nadzieję, że uda nam się połączyć” przypomniał sobie słowa, których nauczył się od swojej rodziny. Nawet jeśli była w nich nadzieja… „Cóż, to już nie działało” dodał boleśnie.
Milka Zimková odeszła z tego świata na zawsze we wtorek, 30 maja. Zmagając się z podstępną chorobą, zapewne wiedziała też, że koniec jest bliski. „Osobiście uważam, że Milka długo zmagała się z tym problemem zdrowotnym. Może w końcu o tym wiedziała, ale trudno powiedzieć”. – zauważył zasmucony producent.
Ale według niego nie poddawała się do ostatniej chwili i próbowała prawie wszystkiego, nawet alternatywnych metod leczenia. „Kiedy się dowiedziała, rozpoczęła inną formę leczenia. Próbowała prawie wszystkiego. Była wojowniczką, a jej siła utrzymywała ją przy życiu może dłużej niż ktokolwiek inny”. Roberto zwierzył się podczas naszego wywiadu.
I też pracowała praktycznie do ostatniej możliwej chwili. Producent współpracował z aktorką przy nowych projektach. „Wszystko, co razem zaplanowaliśmy, taka perspektywa na przyszłość, nic się nie stanie”. – podkreślił smutnym głosem i przedstawił nam szczegóły współpracy. „Napisała scenariusz do nowego monodramu, który w zasadzie przełożyliśmy na trzy lata. Nadal były powody, dla których nie. Z jednej strony mieliśmy tu pandemię i wtedy nie było to możliwe, potem pojawiły się jej problemy zdrowotne a także nie była w 100% zadowolona ze swojego scenariusza, ponieważ nigdy nie była konsekwentna i chciała go przepisać, a potem możemy do tego przejść”. – powiedział na koniec naszego wywiadu.
Jak zaznaczył Zimkovą zawsze będzie pamiętał jako bardzo silną i odważną kobietę o wielkim sercu. Chociaż miała własną osobowość, była dla niego wyjątkowa.
Cześć jego pamięci.
Poważna choroba Milki Zimkovej (†71): Bolesne słowa bliskiej przyjaciółki… Próbowała wszystkiego, nawet poszła na LECZENIE ALTERNATYWNE!
„Zagorzały miłośnik zombie. Praktyk mediów społecznościowych. Niezależny przedsiębiorca. Subtelnie czarujący organizator”.