Prezydent Zuzana Čaputová oficjalnie usunęła Lucię Kurilovską ze stanowiska rektora Wyższej Szkoły Policyjnej. Zakończyło to wielotygodniową kampanię, podczas której rektor został osobiście zaatakowany przez część polityków, a także przez ministra spraw wewnętrznych.
Lucia Kurilovská należy do ścisłej czołówki w dziedzinie zagadnień prawa karnego. Nie mówiąc już o tym, że dla rektora akademia była jak drugie dziecko. Jak zaznaczyła w rozmowie z Braňem Závodskim, oddychałaby dla akademii. Pomimo osobistych i zawodowych walorów rektora do pozostania na stanowisku, co zostało podkreślone jednomyślnym poparciem senatu akademickiego, minister spraw wewnętrznych zdecydował o jej odwołaniu.
Nie pomogło też wsparcie wydziału prawa Uniwersytetu Komeńskiego, na którym rektor wykłada od ponad 30 lat. Sprawa zmarłego najmłodszego od kilku tygodni odbija się echem w debacie społecznej. Wiesz, czasami „winowajca nie jest poszukiwany, ale ustalany”. Gdyby Słowacja nie była w przededniu przedterminowych wyborów parlamentarnych, Kurilovská prawdopodobnie obroniłaby swoje stanowisko.
Osłabiona i najczęściej odwoływana minister w historii politycznej Słowacji zasugerowała, by pozostała rektorem już trzecią kadencję. Od dawna krążą pogłoski, że rektor znów jest aktywnie zainteresowany wejściem do polityki. Połączenie tych faktów mogło znacznie ułatwić podjęcie decyzji o oddzwonieniu do niej.
Być może jednak ten przykry fakt w jego życiu pozwoli mu w pełni poświęcić się polityce w dziedzinie praworządności. Jego ewentualne wejście do polityki może również zachęcić innych praktyków do bycia kimś więcej niż zwykłymi ludźmi w następnym parlamencie.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.