Impreza z okazji 50-lecia firmy OKTAGON MMA przygotowała nie lada gratkę dla miłośników wartościowych walk. W Ostrawie odbędzie się długo oczekiwany rewanż i walka o tytuł o wolny pas wagi lekkiej. Uczestnicy tej kuszącej walki, Ronald Paradeiser (17-8) i Ivan Buchinger (41-8), są w pełni wsłuchani w swoją walkę i wymieniają się wiadomościami, którymi naprawdę podgrzali kocioł napięcia.
Do pierwszego wspólnego spotkania obu zawodników doszło na turnieju OKTAGON 21 w Brnie. Pojedynek ten miał również cechy walki o tytuł, w której większy sukces odniósł bardziej doświadczony z dwóch zapaśników. Buchinger wykończył przeciwnika w połowie pierwszej rundy poddaniem zza pleców. „Rony” od tego czasu kilkakrotnie przyznał, że po tej stracie był naprawdę załamany i bardzo smutny.
Jednak teraz utalentowany zawodnik czuje się znacznie silniejszy, dzieje się tak także dzięki zmianie środowiska treningowego. Wybrał polski Ankos MMA w Poznaniu jako idealny ośrodek na swoje zgrupowania, z których czuje się niezwykle usatysfakcjonowany. „To już duża sala, na której spotykają się elity. W ciągu pięciu tygodni widzę ogromny postęp. Kiedy tu przyjechałem, chłopcy mnie pobili. Teraz ja też mogę”, powiedział 26-letni Słowak i otrzymał pochwały od swojego partnera treningowego Iona Surdu: „Zadaje cios jak zawodnik wagi półciężkiej. To niezły potwór jak na 70-kilogramowego zawodnika.”
Prawidłowość selekcji potwierdził zawodnik z dwoma nieudanymi meczami o tytuł, czyli: „Wszedłem na inny poziom, dzięki któremu mogę wyeliminować Buchingera. Poczyniłem postępy i kiedy awansuję, będę kolejnym Ronym Paradeiserem, który chce wygrać”. Młodszy z obu przeciwników wspominał już kilkakrotnie, że wziął Iwana za wzór tego, jak powinien wyglądać sportowiec. Jednak ostatnio całkowicie zmienił o nim pogląd i jest gotowy go podbić.
Jeszcze nie tak dawno przeszkodą w karierze „Bukiego” była kontuzja barku po przegranej walce o tytuł z Losenem Keitą (11-1). Konieczna była też operacja i ponad rok odpoczynku. Doświadczony zawodnik powrócił na scenę zwycięstwem w sierpniu w Štvanicy w Pradze i potwierdził swoje walory w październikowej walce z czeskim pretendentem Jakubem Dohnalem (12-4). Nie chciał już walczyć o pas, ale teraz pojawiła się przed nim szansa, z którą stawił czoła jak mistrz i przyjął ją.
„Jestem lepszy od Rony’ego we wszystkim. Będzie miał załamanie nerwowe i nie będzie wiedział, czy jest mężczyzną, czy kobietą. Zniszczę go. Złapię go, zabiorę w ciemność i zostanie tam. Nigdy nikogo nie szanowałem, a już zwłaszcza jego. Mogę pokazać, że znowu jestem królem”, powiedział przedstawiciel Spartakus Fight Gym. Oba koguty są zatem pełne pewności siebie i prawdziwej sportowej nienawiści. Wciągające starcie nagrodzi zwycięzcę 9 grudnia w Ostravar Arena.
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.