archiwum wideo
Fico ≠ Pellegrini
Zaczniemy od chyba najsłynniejszego politycznego przełomu, który zaczął się kształtować na naszej scenie już w 2018 roku, kiedy to zmieniło się stanowisko premiera kraju. W tym czasie Peter Pellegrini zastąpił kilku premierów Roberta Fico, aby uspokoić sytuację społeczną po zabójstwie dziennikarza i jego towarzysza. Ale potem, w kolejnych wyborach w 2020 roku, zaczęło się to psuć do tego stopnia, że różnice zdań stały się oczywiste i nieodwracalne.
W tym samym roku Peter Pellegrini założył partię Hlas-SD i zdecydował się odejść ze Smer-SD, w której pracował przez lata. Obecnie prowadzi własną partię w wyborach wraz z innymi byłymi przedstawicielami Smeru. Wspierał go także Tomáš Drucker z Good Choice i Popular Athletes. Na razie nie jest jasne, czy koalicja Smeru i Hłasu mogłaby powstać po wyborach i czy byłaby trwała. Odpowiedź na to pytanie poznamy prawdopodobnie dopiero jesienią.
Kotleba ≠ Uhrik
Burzliwy okres wyborczy (udany dla innej partii) był także burzliwy dla Mariana Kotleby i jego ĽSNS, kiedy musiał stawić czoła rozprawom sądowym lub odejściu znacznej liczby posłów partyjnych niezadowolonych z niedemokratycznego stylu przywództwa. podczas negocjacji partyjnych, gdzie o wszystkim decydowałby prezydent Kotleba.
Opinie znów zaczęły się różnić i spowodowały odejście kilku członków, takich jak Milan Uhrík, Milan Mazurek, Miroslav Suja i inni. Wyrzutki Kotleba, jak Pellegrini, założyły już własną partię Repubika, która również samodzielnie idzie do wyborów w 2023 roku i już osiąga dwucyfrowe wyniki w sondażach. Jednak różnica między tą historią a powyższą polega na tym, że podczas gdy Hlas notuje obecnie niższe wyniki w sondażach, Republika rozwija się i zostawia macierzystą ĽSNS daleko w tyle na poziomie dwóch, najwyżej trzech procent.
Sulik ≠ Kłus
Komplikacji doświadczyli także w SASKI, gdzie jeszcze przed samymi wyborami „platforma demokratyczna” kierowana przez Ľubomíra Galko zdecydowała się odejść. Nie są jednak „gwiazdami” kolejnej historii politycznej separacji. Chodzi o byłego sekretarza stanu w Departamencie Dyplomacji i członka Zgromadzenia Narodowego Republiki Słowackiej Martina Klusa, który był emblematyczną twarzą SaS i miał być jej przyszłym prezydentem (na co wskazują również pewne wydarzenia w republikańskich radach partii).
Wszystko zaczęło się jednak sypać w 2022 roku, kiedy kariera Klusa obróciła się o 180 stopni. Jego różnice zdań z przewodniczącym partii Richardem Sulikiem stawały się coraz bardziej oczywiste, wydawało się nawet, że Klus był bliższy Igorowi Matovičowi niż Sulikowi. Jesienią 2022 roku Klus zdecydował się odejść z pozycji lidera zespołu SaS, a także z klubu parlamentarnego. Przyczyną miałyby być różnice zdań co do kierownictwa partii, a także w kwestii przedterminowych wyborów, gdyż koalicja była już w impasie. Mało kto by się jednak spodziewał, że ostatecznie Klus trafił na zupełnie nieoczekiwanego kandydata – We Are Family, i to na 150. miejscu, z którego ubiega się o urząd.
Remišová ≠ Kolíková
Wszyscy zapewne pamiętają huczne wejście do sondaży partii Dla Ludu (jeszcze wtedy anonimowego) Andreja Kiski. Wtedy dawali mu szansę na dwucyfrowy wynik, ale ostatecznie po wyborach w 2020 roku wszystko się zmieniło i posypało się po odejściu ojca założyciela. Prędzej czy później odejście Kiska wywołało w partii niezadowolenie i nie wszystkim podobało się kierowanie partią pod skrzydłami wicepremier Veroniki Remišovej.
Wielu przestało podobać się jego zdanie i ideowe interpretacje funkcjonowania i przyszłości partii, dlatego we wrześniu 2021 r. z partii odeszło sześciu posłów skupionych wokół ówczesnej minister sprawiedliwości Márii Kolíkovej. Przez pewien czas działali jako nierankingowi, ale następnie dołączył do klubu SaS. Od tego czasu Kolíková i Remišová nie mogli wymyślić nazwiska, a kiedy tylko nadarzyła się okazja do wzajemnej krytyki przed kamerami, żadne z nich nie wahało się i nie skorzystało.
Matovic ≠ Heger
Chyba też przeżyliśmy najbardziej spektakularną separację polityczną jako „wisienkę na torcie” na zakończenie okresu wyborczego przed wyborami w ruchu OĽaNO, kiedy sytuacja wewnątrz klubu zaczęła się pogarszać.upadek po wyrażeniu nieufności wobec rządu Edouarda Hégera. Nie wszyscy z takim samym zrozumieniem patrzyli na przeprowadzkę Igora Matoviča do pałacu prezydenckiego, gdzie rzekomo w ostatniej chwili wyrwał z rąk robotnika złożoną i podpisaną rezygnację. To był chyba pierwszy moment, kiedy grupa wokół byłego premiera Hegera zaczęła formować nową jednostkę i planowała jego odejście.
Choć na początku Jaroslav Naï i inni mówili, że nie zamierzają „wkurzyć” OĽaNO, ostatnio wydaje się wręcz przeciwnie i nawet sam Matovič nie omija krytyki ze strony obecnych Demokratów podczas głosowania. Ten ostatni pojawił się nawet z Hegerem przed kamerami telewizji, gdzie po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć lekceważące skinienie Hegera wobec wypowiedzi Matoviča. To on przez wiele miesięcy kierował koalicją z oczywistymi konfliktami wewnętrznymi i opiniotwórczymi (głównie między Matovičem a Sulikiem) i często bronił Matoviča. Dziś wszystko jest do góry nogami i Heger próbuje przebić się z Demokratami, którym od tygodni nie udaje się przekroczyć w sondażach 5-procentowego kworum. OĽaNO jeszcze bardziej skomplikowało sytuację, tworząc klasyczną koalicję z Za ľúdí i KÚ, kiedy muszą podskoczyć do 7%.
Najwięksi zmieniacze płaszczy roku?! Duża zapowiedź polityków próbujących złamać wybory w innej koszulce
„Całkowity ekspert w dziedzinie muzyki. Badacz Twittera. Miłośnik popkultury. Fanatyk telewizji przez całe życie”.