Teoretyczną szansę na awans Polakom odebrał remis Francji z Holandią.
Polscy piłkarze jako pierwsi nie dotarli do 1/8 finału Mistrzostwa Europy 2024 w Niemczech. W piątek 21 czerwca drużynie „Czerwonych i Białych” nie pomógł powrót Roberta Lewandowskiego, który stracił do siatki swojej drużyny dwa gole i po godzinie gry przegrał z Austrią 1:3.
Przynajmniej teoretyczne szanse na awans przekreślił bezbramkowy remis Polaków wieczorem w meczu grupy D pomiędzy Francją a Holandią, który przybliżył „dziecięcych” faworytów do fazy eliminacyjnej.
Spotkanie z Polakami nie przebiegło zgodnie z planem
Austriacy wydawali się na początku meczu bardziej zorientowani na piłkę nożną, co zaowocowało nagrodą w dziewiątej minucie, gdy pierwszym golem Gernota Traunera. Jednak po półgodzinnym meczu Polki dostały przerwę dzięki precyzyjnemu i wyrównującemu uderzeniu Nicoli Zalewskiego.
„Pierwsze 15 minut nie poszło zgodnie z planem. Nie poradziliśmy sobie dobrze z agresywną grą Austrii i ciągle traciliśmy piłkę” – powiedział uefa.com trener Polski Michał Probierz.
Jego odpowiednik Ralf Rangnick powiedział, że jest zadowolony ze swojego wejścia do meczu, ale wyraził się też krytycznie: „Pierwsze 20 minut było dla nas być może idealne. Jednak powinniśmy prowadzić więcej niż 1:0, a potem trochę się pogubiliśmy. i zaczął tracić piłkę.
Lewandowski też nie pomógł
W 60. minucie Polska doczekała się momentu, na który czekała. Na boisko wszedł napastnik Lewandowski. Jednak jego powrót nie przebiegł zgodnie z planem. Już po czterech minutach otrzymał żółtą kartkę za faul łokciem. Dwie minuty później finiszujący Christoph Baumgatner przechylił szalę na korzyść Austriaków.
Stracony gol zdecydowanie rozwalił Polską i na boisku pozostała już tylko jedna drużyna. Austriacy stwarzali sobie okazje, a w ostatniej kwarcie zapewnili sobie nawet ubezpieczenie goli na pierwsze zwycięstwo w turnieju. Sam Marcel Sabitzer rzucił się w stronę bramkarza Wojciecha Szczęsnego, który po kontakcie ze Szczęsnym wpadł w pole karne.
Sędzia główny Meler od razu wskazał na rzut karny, skąd kapitan Marko Arnautovič powiększył przewagę do dwóch bramek. „Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi, ponieważ dużo zainwestowaliśmy w ten mecz i zasłużyliśmy na zwycięstwo. Nasz występ przeciwko Francji nie był zły, ale dzisiaj chcieliśmy zagrać bardziej bezpośrednio i przekroczyć nasze granice. Kiedy odnosimy sukcesy, to bardzo dobry zespół i udowodniliśmy to w tym spotkaniu” – powiedział autor trzeciego celnego gola, potwierdzając tym samym ich doskonałą formę.
W ostatnich 18 meczach przegrali tylko dwa razy i było to przeciwko dwóm najwyżej notowanym drużynom narodowym w Europie. Jesienią ubiegłego roku Austriacy przegrali z Belgią w październiku (2:3) i zanotowali drugą porażkę w meczu otwarcia mistrzostw kontynentalnych z Francją (0:1). We wtorek w Berlinie Austriacy zmierzą się z „Oranjes”.
Polacy drugi raz z rzędu kończą w grupie
Polska po raz drugi z rzędu po grupach podstawowych pożegna się z KE, tego samego dnia zmierzy się z wielkim faworytem Francji.
„Wiedzieliśmy, jak ważny jest ten mecz i chcieliśmy tylko wygrać. Teraz jesteśmy bardzo rozczarowani. Na papierze byliśmy dobrze przygotowani na Austrię, ale papiery i rzeczywistość czasami bardzo się od siebie różnią. Oczywiście możemy powiedzieć, że nadal możemy zdobyć coś pozytywnego z takich turniejów. Na przykład doświadczenie, bo mamy wielu młodych zawodników. Ale teraz nawet nie chcę szukać pozytywów, bo po prostu przegraliśmy jeden ważny mecz” – powiedział polski pomocnik Przemysław Frankowski.
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.