Od finału minął tydzień. Jak on wygląda?
Już następnego dnia byłem na mistrzostwach na Słowacji, gdzie mieliśmy czterech zawodników w ramach naszego projektu Let’s Play Tennis Slovakia. Poszedłem też zobaczyć turniej Bratislava Open, a także kilka mniejszych uroczystości – zabrakło mi czasu. Umówiłam się z Karoliną, że spędzę z nią dwa tygodnie, a kolejne dwa pracuję nad naszym projektem.
Czy coś się zmieniło w twoim życiu po twoim wielkim hicie?
Oczywiście. Nagle zainteresowanie mną wzrosło, ale uważam to za krótkotrwałe. Wiele osób ma pytania, chce ze mną porozmawiać, jakbym od razu miała nowych przyjaciół (uśmiechy).
Tak to działa w branży sportowej…
Zgadza się, osoby, z którymi nie miałeś kontaktu od bardzo dawna, również się z Tobą skontaktują. Ale to dobrze.
Swoją drogą, pamiętacie pierwsze słowa Karoliny po paryskim finale?
Poznaliśmy się, gdy poszła na siłownię. Chyba nic nie powiedziała, była bardzo rozczarowana. Jednak powiedziałem jej, że jest dla nas wielkim zwycięzcą.
Czy kiedykolwiek przeżyłeś dwa bardziej intensywne tygodnie?
To było trudne emocjonalnie. Przede wszystkim konkluzja. Ale mniej lub bardziej mi się podobało. To prawda, że nawet przygotowując się do Rolanda Garrosa, „strzeliłem” dwadzieścia dni do smaku. Byłem w pogotowiu od rana do wieczora, ciągle mając obowiązki. Cóż, widziałem, że jest w dobrej formie, więc jednocześnie byłem szczęśliwy. Kiedy dotarła do drugiego tygodnia turnieju, pomyślałem, że to dobrze.
Z jaką wiedzą wyjechałeś?
Jestem przekonany, że Muchová potrafi grać z najlepszymi, nawet na mączce. Ale także na tym, że wciąż ma zastrzeżenia. Potwierdziło mi się, że posiadanie z nią dobrego zespołu, który trzyma ją razem, bardzo jej pomaga. Pod względem gry, mentalnie, ale także pod względem zdrowotnym.
A co ze świadomością, że Iga Świątek jest do pokonania?
Dokładnie. Karolina opowiadała mi, że w trakcie sezonu, kiedy mnie z nią nie było, kilka razy trenowali przeciwko sobie w turniejach. Nawet nie wiem, czy grała w jakąś grę, to było całkiem proste.
Paradoksalnie jeszcze przed Rolandem Garrosem trener Swiatekovej napisał do nas, czy pójdą razem na kort. Kaja od razu zapytała mnie, czy powinna jechać, bo nie miała zbyt dobrych doświadczeń. Wreszcie coś się stało. Ale mecz dobitnie pokazał, że Iga też jest do pokonania. W końcu niewiele brakowało.
Muchová rozpoczęła rok jako 151. zawodniczka na świecie. Pewnie nie wyobrażałeś sobie, że stanie się to tak szybko…
Przyjęłam ją w grudniu i nie radziła sobie zbyt dobrze. Brakowało jej też pewności siebie. Myśleliśmy jednak, że damy radę. Ale co to będzie w takim tempie? Jestem naprawdę zszokowany.
Gdzie są jego granice?
Wszystko będzie zależało od zdrowia. Moim zadaniem jest upewnienie się, że się nie „spalimy”. Po prostu graj tylko wtedy, gdy jest zdrowa. Ścieżka nie prowadzi do wielu turniejów, więc jego szanse będą duże. Jednak fakt, że dotarła na szczyt, nie jest niespodzianką.
Niedawno natknąłem się na statystykę, że ma pozytywny bilans meczów z 20 najlepszymi graczami. To samo z pierwszą trójką – tylko teraz przegrała ze Swiatekovą. Tenisiści wiedzą, do czego jest zdolna. Niestety kontuzje były przyczyną wielu jego porażek w przeszłości.
Ucz się więcej Po tygodniu ciszy. Federer wysłał bardzo ciepłe słowa do Djokovicia
Czy jest coś, co możesz dziś powiedzieć – bez wyrzutów sumienia – że jest „w tym najlepsza” na świecie?
W zmienności gry.
Jan Kukal powiedział nam kilka dni temu, że o ile coach ma około 20% udziału w sukcesie męskiego klienta, o tyle w przypadku kobiet jest to do 50%. Pasuje?
Nigdy o tym nie myślałem. Uważam się za osobę wnikliwą, zadaję wiele pytań, a sama Karolina pokazuje mi, czego potrzebuję.
I czy trenować mężczyznę czy kobietę? To jest indywidualne. Jeśli jesteś w stanie zasadniczo zmienić technikę uderzenia, aby stać się bronią, to jest to ogromna zmiana. Jest to więc znacznie więcej niż dwadzieścia procent. Innym razem nawet obecność trenera to za dużo.
Karolína wydaje się bardzo sympatyczna i przyjazna na zewnątrz – jaka jest w środku?
W szczególności jest normalna. Powiedziałbym, że jest wyjątkowo zabawna jak na kobietę. I ma rozeznanie. Potrafi dostrzec swoje słabości, nie jest arogancka, nie jest pretensjonalna. Może być trochę bardziej pewna siebie, ale to w porządku. Po prostu dobry człowiek. Nie zagrażają jej gwiezdne maniery.
Czy byliście zaskoczeni łzami, których nie mogła powstrzymać po finale?
Chociaż była flegmatyczna, to był zbyt silny moment, by ją przytłoczyć. Ludzie też to docenili, zgotowali mu owację na stojąco. To było ludzkie i normalne. Na szczęście kontroluje swoje emocje podczas gry. Tak powinien zachowywać się wzorowy tenisista podczas meczu.
Jego ojciec Josef Mucha był odnoszącym sukcesy ligowym piłkarzem. Czy czuje się, jakby pochodził ze sportowej rodziny?
W młodości próbowała kilku sportów. To także dlatego jest taka mądra, uzdolniona fizycznie i szybko się uczy. Nie tylko pociągały ją te sporty, ale też chciała być najlepsza.
Ucz się więcej Prezydent Djokovic? Będzie to wybór jednomyślny – jak w totalitaryzmie. Powinien był zaprosić Vajdę do loży honorowej w Paryżu
Czy byłaby też dobrą piłkarką?
Jeśli się temu poświęciła, to zdecydowanie tak. Powinien mieć geny po com.
Czy ojciec nie wywierał na nim zbyt dużej presji?
Każdy rodzic na początku popełnia błąd – starając się pomóc. Pepa czasami posuwał się trochę za daleko. Ale każdy rodzic uczy się też na własnych błędach. Szybko zdał sobie sprawę, że jego rola leży gdzie indziej. Powinna wspierać tylko córkę. Resztę należy pozostawić trenerom. W tej chwili działa idealnie, oboje rodzice byli z nami cały czas w Paryżu.
Karolína rozpoczęła swoją pielgrzymkę na Rolanda Garrosa podczas koncertu Beyoncé. Czy masz zapowiedź muzyków, którzy za kilka tygodni wystąpią w Londynie?
(śmiech) Naprawdę nie wiem, ale ona ma już stuprocentową kontrolę. Potem po prostu mówi nam wszystko, co zostawia. A my to dla niej aprobujemy, bo wiemy, jak bardzo jej to pomaga psychicznie. Oczywiście, gdyby następnego dnia musiała grać w tę grę, nie poszłaby.
A może jest jakiś koncert, na który chcielibyście pójść razem?
Jestem w moim wieku, nie przepadam za hałasem, ale na pewno poszedłbym do Depeche Mode. Pytanie czy by do mnie dołączyła (uśmiech).
Czy muzyka zwykle gra podczas treningu?
Tak na siłowni, ale nie na korcie.
Czy to prawda, że Muchová mówi też po słowacku?
Ma talent do języków. Poza tym jest Morawianką, wiele słów brzmi podobnie. Kiedy jesteśmy dłużej razem i rozmawiamy, ja przechodzę na czeski, a ona na słowacki. Naturalnie. Zazwyczaj dowiadujemy się o tym po jakimś czasie i nieźle się śmiejemy. Dzieje się tak, gdy dwie osoby współpracują ze sobą przez długi czas.
Wimbledon to zupełnie inny turniej niż Roland Garros. Czy na trawie jest tak samo dobrze jak na glinie?
Była tu w ćwierćfinale już dwukrotnie (2019, 2021) – raz pod moim kierownictwem. Kiedy zaczynałem z nią w 2017 roku, zaznaczyłem, że będzie najlepsza na trawie. Wiesz, co mi odpowiedziała? Że nigdy wcześniej nie bawiła się na trawie. To mnie zaskoczyło. Ta nawierzchnia zdecydowanie stanowi wyzwanie dla jego gry.
Zgłosiliśmy ją więc do turnieju Surbiton i po kwalifikacjach znalazła się w pierwszej ósemce. To był jego największy zdobyty punkt w tym czasie. Jestem pewien, że zioło mu odpowiada. Należy jednak wiedzieć jedną rzecz.
Który?
Kiedy ktoś jest w finale Rolanda Garrosa, nie ma wiele czasu na przygotowania do Wimbledonu. Karolína wciąż dochodzi do siebie, wznowi grę dopiero w poniedziałek. Zostały mu dwa tygodnie. Zdecydowaliśmy, że lepiej będzie trenować. Do Londynu pojedzie bez treningów meczowych.
Ucz się więcej Błyskotliwemu umysłowi Belgradu zawsze czegoś brakuje. Dlatego też Djokovic jest najlepszym tenisistą w historii
Jak Novak Djoković…
Będzie jedną z rozstawionych graczy, więc na początku nie dostanie żadnego asa. Myślę, że to mu wystarczy.
Mówiąc o serbskim mistrzu, czy jest on najlepszym graczem wszechczasów?
Trudna debata. Jeśli liczą się tylko Wielkie Szlemy, to tak. Jeśli mówimy również o umiejętnościach tenisowych, to raczej nie, a jeśli chodzi o występy na korcie, to zdecydowanie nie. Nie jest najpopularniejszy, gdy gra, 80% osób kibicuje przeciwnikowi. To chyba o czymś świadczy. Ale nie mam wątpliwości, że jest dzisiaj najlepszym zawodnikiem.
Przed finałem w Paryżu pisaliśmy o odnoszących sukcesy Czechach, którzy wyciągali ich jak króliki z kapelusza wielkoszlemowego magika. Co to jest?
Wierzę, że jest ich wielu. Wszyscy od dawna udowodnili, że są znakomici i mogą pokonać każdego. Fakt, że tak dobrze radzą sobie w wielkiej czwórce, nie jest wielką niespodzianką. Czesi strzelają do siebie, jeden skacze, a drugi chce od razu dorównać.
Potem przychodzą młodzi ludzie i widzą, że to działa. Wierzą w to od dzieciństwa i mają ambicje. Wśród słowackich dzieci trudno znaleźć kogoś, kto mówi, że chce być najlepszy na świecie i ma to na myśli. Za rzeką Morawą mają wzory. Pan Kodeš powiedział mi jednak ciekawą rzecz.
Rozmawiać…
Powiedział mi, że najbardziej wysportowani chłopcy w Czechach chodzą na piłkę nożną i hokej, a dopiero potem wybierają tenis. Wśród dziewcząt pierwsze miejsce zajmuje tenis. Najwyraźniej to jest powód, dla którego czeskie kobiety odnoszą większe sukcesy niż mężczyźni.
Na Słowacji to tak, jakbyśmy bali się mieć najwyższe ambicje. Urzędnicy i trenerzy. Czuję tu pewną przeciętność, mówienie o tym, że jesteśmy małym narodem i po prostu musimy być gdzieś w setce, jest na porządku dziennym.
„Amatorski ewangelista popkultury. Gracz. Student przyjazny hipsterom. Adwokat kawy. Znawca Twittera. Odkrywca totalny”.