Nie opuści czwartkowego meczu trzeciej rundy eliminacji Ligi Konferencyjnej UEFA pomiędzy Lechem Poznań a słowackim Spartakiem Trnava (godz. 20:00). Będzie jednak trzymał kciuki za polskiego faworyta. Po co? Przeczytaj, co Ľubomír Šatka powiedział ŠPORT.sk.
Są dla nich przeszkodą i na pewno będą musieli bardziej uważać niż w przypadku litewskiego Žalgirisa Kowna. Mimo to wierzą, że pokonają Spartaka Trnavę i zakwalifikują się do eliminacji Ligi Konferencyjnej UEFA. Lech Poznań ma jednak spory szacunek do „czerwonych i czarnych”.
W barwach Polski Lecha Poznań jak dotąd rozegrał najwięcej meczów w swojej karierze. W tym klubie spędził cztery długie sezony, podczas których zdobył mistrzostwo ligi, a także znaczący sukces dla całej polskiej klubowej piłki nożnej, kiedy to z Lechem walczył aż do ćwierćfinału Ligi Konferencyjnej UEFA.
Tam Poznań uplasował się na tarczy ostatniego wicemistrza całych rozgrywek, włoskiej Fiorentiny. Reprezentant słowackiej piłki nożnej Ľubomír Šatka jest obecnie w pełni skoncentrowany na nowym wyzwaniu zawodowym, które wkrótce rozpocznie się dla niego w wysokiej jakości tureckiej Süper Lig.
W tym meczu będzie grał dla nowicjusza Samsunsporu i chociaż obecnie jest zajęty przygotowaniami w Turcji, z pewnością znajdzie czas, aby obejrzeć 3. rundę eliminacyjną Ligi Konferencyjnej pomiędzy jego byłym klubem a Spartakiem Trnava.
„Na pewno obejrzę mecz i jest to bardzo ciekawa konfrontacja. Również w zeszłym roku oglądałem mecz Trnava – Raków, bo byłem ciekawy, jak potoczy się walka polskich lig z Rakowem. Słowacja. Raków poszedł dalej się zakwalifikować, ale to był całkiem wyrównany mecz”. Ľubomír Šatka w wywiadzie dla ŠPORT.sk, „CH będzie starał się stworzyć jak najlepszy wynik u siebie, nawet jeśli nie będzie to łatwe. Sam jestem ciekaw, jak to się potoczy”.
Trnava musi przygotować się do ataku piłki nożnej i „piekła” kibiców
Piłkarze Spartaka Trnava będą musieli przygotować się nie tylko do ofensywnego futbolu, ale także do kibicowskiego „piekła” z trybun nowoczesnego stadionu Lecha Poznań. Kibice tego klubu znani są na całym „starym kontynencie”.
„Myślę, że atmosfera jest jedną z najlepszych w Europie” myśli reprezentant Słowacji 32 razy, „To zawsze było naszą wielką siłą. Jeśli chodzi o styl gry, trener jest Holendrem, preferuje atrakcyjną i ofensywną piłkę nożną. Chce grać krótkimi podaniami z tyłu i stara się dominować nad piłką.”
„CH z pewnością przygotuje się też taktycznie, ale przede wszystkim trzeba polegać na atakujących bocznych obrońcach, którzy bardzo starają się dośrodkować w pole karne. Zwłaszcza Joela Pereiry, który ma już 4 asysty w 5 meczach w tym sezonie. To bardzo ważne dla gry, mają też mocną pomoc. Teraz kupili nowego ofensywnego skrzydłowego, Dino Hotiča, i patrząc na mecze, jest świetnym lewym skrzydłowym i jak dotąd bardzo dobrze się prezentuje. CH z pewnością ma dobrą jakość indywidualną. Trener John van den Brom jest tam od roku i zawodnicy już wiedzą, czego od nich oczekuje. Trnavie będzie trudno”, mówi Satka.
Godna pozazdroszczenia aktywność Lecha Poznań na rynku transferowym
Różnica między tymi dwoma kadrami jest uderzająca. Podopieczni Lecha Poznań są warci o około 25 mln euro więcej i bardzo dobrze radzą sobie na rynku transferowym. Słowacki stoper również to potwierdził: – Oczywiście o wartości drużyny nikt nie decydował z góry, bo o tym decyduje boisko. Lech zaczął jednak mocno inwestować w młodzież i co roku sprzedaje piłkarzy za duże pieniądze. Regularnie 6, 8, 10, a nawet 11 milionów euro za piłkarza.
– Dlatego jest wielu mądrych młodych zawodników, ale po zdobyciu tytułu mistrza Polski i dotarciu do ćwierćfinału Ligi Konferencyjnej klub zebrał fundusze na jakościowe wzmocnienia. Na przykład teraz z Belgii przyleciały dwa skrzydła (Dino Hotič z Cercle Bruges i Ali Gholizadeh z Charleroi), która ma mocniejszą ligę niż Polska. Zainwestowali i widzimy, że chcą dalej iść do przodu. We wszystkich aspektach, nie tylko pod względem jakości personelu”, Staka kontynuuje.
Dlatego też według niego nikt w Poznaniu nie myśli, że mógłby zakończyć swoją europejską przygodę podwójnym meczem ze Spartakiem Trnava. „Absolutnie nie, choć nie chcę przez to powiedzieć, że Trnavę należy jakoś zlekceważyć. Chyba do tego nie doszło, ale Lech czuje się faworytem i jest przekonany, że jego obowiązkiem jest awans do play-offów. Już po remis ich uczucia były pozytywne, gdy zdobyli Trnavę. Byli zachwyceni. Czują, że są na pozycji faworyta i absolutnie chcą przejść do następnej rundy „- dodał. on udaje.
Serce Ľubomíra Šatki jest po stronie Lecha Poznań
Ma to również sens, skoro Lech Poznań rok wcześniej zajął miejsce w pierwszej ósemce Ligi Konferencyjnej. Jak to mówią smak rośnie wraz z jedzeniem i tak samo jest z Polskim Klubem. „Maszynista” chce powtórzyć wielki europejski sukces także w tym roku.
„Tak, zdecydowanie. Chłopaki na pewno będą pamiętać, że w zeszłym sezonie dotarliśmy do ćwierćfinału. To dopiero 3 runda eliminacyjna. Na pewno chcą powtórzyć sukces z zeszłego roku. Widziałem też losowanie play-off, gdzie spodziewaj się Slavia Praga Lub Dnieprco jest z pewnością bardziej do zaakceptowania, biorąc pod uwagę inne kluby, które mogli otrzymać. CH z pewnością będą głodni sukcesu, a ich celem jest tytuł w Polsce i grupa w Europie. Na pewno pójdą”. powiedział Ľubomír Šatka i odpowiedział z uśmiechem na pytanie, komu kibicowałby w tej walce jako Słowak.
„Muszę powiedzieć, że sercem będę z Lechem. Pracowałem tam 4 lata i mam tam wielu przyjaciół. Nie tylko w kabinie, ale w całym klubie, więc nie życzę im tylko wszystkiego najlepszego Grałem też w Dunajskiej Stredzie na Słowacji i zawsze było bardzo gorąco przeciwko Trnavie, więc w tym podwójnym meczu będę kibicował Lechowi Poznań i myślę, że zajdą jeszcze dalej.” on się śmieje.
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.