Sprawa miała miejsce w miejscowości Nowy Targ. „Trzy dni w szpitalu to były dni bezczynności z punktu widzenia opieki medycznej nad pacjentką. Dlaczego lekarze byli tak bierni? Czy spodziewali się, że szanse na przeżycie płodu z czasem wzrosną? Moim zdaniem na podstawie na wiedzy medycznej nie. Lekarze czekali na śmierć płodu”, powiedział pełnomocnik rodziny. Młody Polak zmarł pod koniec maja. Na jego sprawę zwrócił uwagę polski portal oko.naciśnij. Według prawnika lekarze nie dali młodej kobiecie możliwości podjęcia decyzji, czy chce usunąć ciążę. Nie została nawet poinformowana, że sytuacja może zagrażać jej życiu.
Archiwum wideo: Prezydent Zuzana Čaputová o aborcji
Rodzina biednego mężczyzny jest wstrząśnięta tym, co się stało. „Z niecierpliwością czekaliśmy na pierwsze dziecko. Wszystko poszło dobrze, nie było żadnych komplikacji. Ale potem pękł mu płyn owodniowy” Mąż Doroty, Marcin, pamięta ciężkie czasy. Młoda para natychmiast pojechała do szpitala, gdzie kobiecie powiedziano, że płód żyje, ale ma mało płynu owodniowego. Kobieta pozostała w szpitalu, ale tam jej stan stopniowo się pogarszał. „Dorota dostawała tylko paracetamol, jej stan pogarszał się z dnia na dzień, lekarze zabraniali jej się ruszać, radzili nawet leżeć z nogami do góry. Twierdzili, że dzięki temu płyn owodniowy wrócił. Dwa dni przed śmiercią, Dorotę tak bolała głowa, że błagała mamę, żeby dała jej ręcznik. Na drugi dzień bolał ją brzuch i wymiotowała”. opisał, co spotkało jego ukochaną żonę w szpitalu.
Dorota w końcu wpadła we wstrząs septyczny. Wczesnym rankiem lekarze stwierdzili, że płód nie żyje i postanowili usunąć kobiecie macicę. Jednak ich interwencja przyszła zbyt późno i dwie godziny później młody Polak zmarł. „Nikt nam nie powiedział, że śmierć płodu to kwestia czasu, że nie mamy szans na zdrowe dziecko. Nikt nie dał nam szansy na uratowanie Doroty, nikt nie powiedział, że jej życiu zagraża niebezpieczeństwo. Nie, jeden z mówili, że spowodowanie aborcji może uratować Dorotę, bo szansa na przeżycie dziecka jest niewielka”. powiedział pogrążony w żałobie mąż.
„Lekarze prawdopodobnie czekali na śmierć płodu. Wychodzili z założenia, że dopóki nie ma bezpośredniego zagrożenia życia matki, przerwania lub rozpoczęcia aborcji, to wszystko jest w porządku” , uważa prawnik. Sam szpital ustosunkował się do całej sprawy jedynie zwięzłym oświadczeniem. „Dla spokoju rodziny zmarłego dyrekcja szpitala nie będzie komentować tej niezwykle trudnej i bolesnej sprawy” – dodał. stwierdzili. Według nich to wielka tragedia. Sprawą zajmuje się już prokuratura. Nie tylko rodzina zmarłej, ale także szpital powinien był się z nią skontaktować.
W Polsce to nie pierwszy przypadek, gdy kobieta zmarła w szpitalu z powodu sepsy po tym, jak aborcja nie została wykonana na czas, a płód został usunięty z jej ciała. Kraj ten ma jedno z najsurowszych przepisów dotyczących aborcji w Europie. Ciąża może zostać przerwana tylko w przypadku kazirodztwa lub gwałtu. Aborcja może być legalnie wykonana na kobiecie, nawet jeśli jej życie jest zagrożone, ale według mediów lekarze nie wykonują aborcji nawet w takich przypadkach z obawy przed ewentualnymi sankcjami.
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.