Reprezentant polskiego futbolu opowiedział o swoim uzależnieniu od hazardu Kamil Grosicki przyznał, że prawie wszystko przypomina mu kasyno i w rozmowie z Kanalem Sportowym radzi młodym ludziom, jak unikać podobnych problemów.
Przed czwartkowym meczem Polski z Estonią, w którym będą walczyć o awans do finału barażowego EURO 2024, skrzydłowy drużyny Pogoni Štětín był gościem programu Mateusz Borka, w którym opowiadał nie tylko o piłkarskich aspektach swojej kariery. Jednym z najtrudniejszych tematów było jego uzależnienie od hazardu.
„Wszystko wydałem. Kiedy potrzebowałem jedzenia, wysyłałem kogoś, żeby mi to kupił. Myślałem tylko o liczbach i kolorach”. szczerze przyznaje Kamil Grosicki, którego problemy zaczęły się już podczas pierwszej kadencji w Pogoni Štětínie.
„Byłem młody i przyjaciele zabrali mnie do kasyna. Tego żałuję najbardziej. Na początku bardzo mi się to podobało, ale później straciłem nad tym kontrolę. Wolny czas wykorzystywałem na chodzenie do kasyna”, » wspomina 35-letni piłkarz.
Jednocześnie Kamil Grosicki apeluje, aby młodzi ludzie szukający rozrywki nie podążali za jego przykładem. „Polecam chodzić na dyskotekę, tańczyć i dobrze się bawić. W kasynie nikt nie zarabia, każdy w końcu wychodzi na zero”. – zauważył Polak.
Największy kryzys przeżył w Legii Warszawa. Oprócz szans stolica przyniosła mu także wiele zagrożeń.
„Pojechałem tam sam i po pewnym czasie klub poprosił mnie o pomoc w funkcjonowaniu w stolicy, ale było już za późno. Warszawa całkowicie mnie pochłonęła. Mogę powiedzieć, że więcej czasu spędziłem w mieście, niż trenowałem i regenerowałem się”, – dodaje Kamil Grosicki, który w seniorskiej kadrze rozegrał 93 mecze.
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.