Jeśli Fico chciał pomnik konny, Matovič mógłby służyć jako koń

Jeśli do tej pory tak się nie stało, wielkie zjednoczenie nastąpi dopiero 2 lipca, uważa politolog i komentator Marián Leško.

Marszałek parlamentu Boris Kollár zapowiedział wybory, minął termin połączenia partii w jedną i zmiany nazwy. Nie widzieliśmy wielkiej fuzji, ale The Blues połączyli siły z Most-Híd, Węgierskie Forum z panem Mackiem, a Demokraci z Jablkiem. Czy tego wyborcy oczekiwali od demokratycznych polityków?

Nie sądzę. Jeśli czegoś oczekiwali, to było to powołanie partii, która – jak mówi socjolog Slosiarik – miałaby szansę na zdobycie nawet dziesięciu procent. Silna partia centroprawicowa plus część węgierskiego ugrupowania. To się nie zdarza. Troje bliźniaków, które razem pójdą do urn, ma szansę na zdobycie pieniędzy za ponad trzy procent. Ale nie sądzę, żeby mieli szansę wejść do parlamentu. Więc przygotowują obóz Demokratów na około 4 do 10 procent.

Czy któryś z tych trzech połączonych podmiotów ma szansę na wygraną?

Nie wierzę w to. Do wyborów zostało już niewiele czasu. Nie widzę dużego pchania w kierunku celu, że wymyślają inicjatywy, że wymyślają wyróżniające się osobowości. Myślę, że najlepsze, na co mogą liczyć, to zebrać pieniądze na wybory i przekroczyć trzy procent. Moim zdaniem pięć procent to zbyt wysoki cel dla kogokolwiek.

Demokraci Eduarda Hegera zorganizowali kilka konferencji prasowych pod tytułem Demokraci nigdy nie wystarczają, kiedy ostatni raz do nich dołączył Środa dodała Dorota Nvotova. W piątek Jozef Mihál, który był wcześniej w SaS i pracował z Lucią Ďuriš Nicholsonovą. Czy to może pomóc Demokratom?

Jeżeli partia jest w stanie pozyskać do wyborów osobowość cieszącą się uznaniem w społeczeństwie, to dobrze, że partia ma solidne fundamenty, solidną bazę wyborczą i jest ugruntowana. Potem to wisienka na torcie. Ale jeśli nie ma ciasta, lukier nie może pełnić funkcji, którą powinien pełnić. I wiśnie: z całym szacunkiem, pierwsza wiśnia to bardzo dobry muzyk i działacz obywatelski. Jest osobowością, ale nie osobowością polityczną. A druga wiśnia, pan Mihál, wydał mi się w ostatnich latach trochę politycznym turystą. Jak sobie przypomnisz, ile przedmiotów już wymienił, na ilu był, to chyba nie odwróci sytuacji.

Nvotová miała dobre przemówienie, w którym zwróciła uwagę, że Demokraci są nudni, i powiedziała, dzięki Bogu, że ich potrzebujemy. Czy opinia publiczna może to zrozumieć?

Gdybyśmy byli normalnym krajem z normalnymi partiami politycznymi, z normalnym spektrum i normalną konkurencją, nuda byłaby ostatnią rzeczą, która by mnie niepokoiła. Myślę, że jeśli politycy są nudni i wykonują swoją pracę, to jest w porządku. Nie potrzebujemy w polityce artystów i ekscentryków. Potrzebujemy ludzi, którzy znają administrację kraju. W tej kwestii zgadzam się z Dorotą. Problem polega na tym, że wszystkie kluczowe postaci Demokratów – pan Heger, pan Nai, pan Budaj – przegapili swoją szansę na wyłonienie się jako autonomiczne i silne postacie polityczne.

Mieli tę szansę przez dwa i pół roku i zmarnowali ją w zbrodniczy sposób. Odeszli od Igora Matoviča w momencie, kiedy, jak żartobliwie mówią politycy, nic to nie mnożyło, nic nie dzieliło i po prostu nie miało wpływu na rzeczywistość. Pan Heger powiedział, że jesteśmy w kryzysie chaosu. Rozczarowanie sprawowaniem władzy jest tak wielkie, że nawet jeśli wyborcy uwzględnią fakt, że większość z nich mówi rozsądne rzeczy i zajmuje rozsądne stanowiska, ponieważ nie jest w rządzie, nie załagodzi to wrażenia, jakie ludzie mają na temat sprawowania władzy. ich moc.

Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów Denník N.

Czy jesteś abonentem?

Morton Nicholls

„Zagorzały miłośnik zombie. Praktyk mediów społecznościowych. Niezależny przedsiębiorca. Subtelnie czarujący organizator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *