Nagrałem wiadomości i filmy z corocznych czerwcowych Marszów Równości LGBTIQ+, które odbywają się w różnych miastach na całym świecie. Oczywiście inny pogląd na te marsze przedstawia bardziej liberalna część społeczeństwa, a inny bardziej konserwatywna. Inaczej te marsze oceniają ludzie, którym np. zasada wolności jest trochę bardziej na pierwszym planie, a inaczej ludzie, którym bardziej zależy np. na zasadzie moralności. Z pewnością na widok tych marszów ma wpływ wiele innych czynników, takich jak wolność i moralność, liberalizm i konserwatyzm itp.
Kiedy pomyślałem o tych spacerach, wszystkie inne słowa, takie jak zabawa, popisywanie się, rozładowywanie wewnętrznego napięcia, odpuszczanie, czasami nieodpowiednie publiczne prezentowanie seksualne, niegrzeczny itp., Przyszło mi do głowy jedno słowo. przyjęcie.
Akceptacja jest czymś, czego każdy z nas wewnętrznie pragnie. Oznacza to, że ktoś bierze nas do swojego życia takimi, jakimi jesteśmy. Weźmy na przykład małe dziecko. Potrzebuje akceptacji rodziców, aby mógł się rozwijać i rozwijać. Jeśli rodzice nie są z różnych powodów, to inne osoby. Dziecko musi być w relacji z osobą, która bezwarunkowo go zaakceptuje, pokocha i odpowiednio zareaguje na jego potrzeby. Dzięki Bogu wielu z nas przyszło na świat z taką akceptacją i mogło w nim wzrastać. Niestety nie wszystkie.
Potrzebujemy jednak akceptacji również po dorośnięciu. Szczególnie na przełomie dzieciństwa i dorosłości, a nawet wczesnej dorosłości większość z nas dojrzewa do opuszczenia swojego pierwotnego środowiska domowego i wyruszenia w podróż. „znajdź swoje życie”. Pytania takie jak: „Kim w ogóle jestem? Czy mam to, czego potrzeba, aby poradzić sobie z tym i tamtym? Czy zasługuję na akceptację drugiej osoby? Czy ktoś naprawdę mnie pokocha? U kogoś te pytania milczą, cierpliwie czekając na odpowiedź. W innym jednak krzyczą głośno i skwapliwie domagają się odpowiedzi. I wtedy w naszym życiu pojawia się osoba, która chce nas poznać, interesuje się nami, a znając nasze mocne strony, które oczywiście mu dajemy jako pierwsze, nie zniechęci się naszymi słabościami, a może nawet ukrytymi miejscami, które nie ujawniliśmy nikomu w takim stopniu. Znamy zmienne koleje miłości, jej wyżyny i głębie itd., ale że ktoś naprawdę nas zaakceptował, choć nie musi to trwać wiecznie „Tak”, daje nam poczucie wartości.
W tej dziedzinie fascynują mnie pewne bajki, które pięknie pokazują, co akceptacja robi z człowiekiem. Pocałunek zamienia żabę w księcia lub odwrotnie w księżniczkę, w zależności od wersji bajki. Zwierzę staje się królem, gdy zostaje zaakceptowane przez piękność jako jej mąż. Akceptując matkę, krnąbrni bracia ponownie stają się jej chłopcami, być może mniej niegrzecznymi. Recepcja to coś, co przenosi nas z przyziemnych dni do czasów królewskich. Pamiętajmy, że zakochaliśmy się i zdaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy akceptowani, kochani i pożądani przez innych. Czy to nie było coś królewskiego? Moglibyśmy nawet wymienić za nie całe królestwo.
A potrzeba akceptacji nie opuszcza nas nawet w chwilach, gdy mamy przy sobie ukochaną osobę. Moim zdaniem ludzkie pragnienie akceptacji jest tak wielkie, że żadna inna osoba nie jest w stanie go w pełni zaspokoić. I co mamy sobie okłamywać, jako ludzie, czy nam się to podoba, czy nie, często ranimy innych, nie jesteśmy w stanie być dla nich dostępni 24/7, a czasami po prostu potrzebujemy czasu dla siebie. Co więcej, wszyscy w jakimś stopniu jesteśmy zranieni w życiu, musimy te rany leczyć, ale dopóki je mamy, działamy również wobec innych pod wpływem tych zranień, które są nasze.
W zakresie akceptacji miałam zaszczyt doświadczyć zarówno akceptacji dziecka jak i własnej wersji bajki. Piękna i Bestia. Jednak pragnienie akceptacji doprowadziło mnie także do relacji z Bogiem, przez którego jestem całkowicie poznany, nie ma we mnie miejsca, którego On nie zna, a jednocześnie nie ma we mnie miejsca, on nie wie. bezwarunkowa miłość. Uświadomienie sobie tego faktu wznosi mnie nawet ponad owe czasy kiedy mam „problem” z moim życiem i niektórymi rzeczami wewnętrznymi, jeśli to możliwe, wolałbym się go pozbyć. Jednak nawet wtedy Bóg mi mówi, czasem wewnętrznie, a czasem przez innych, że nie popełnia błędów, że mnie kocha i akceptuje taką, jaka jestem. To wtedy, kiedy ta chmura opuści mój umysł, poprowadzi mnie do życia zgodnie z tym, co mówi mu Bóg. Słychać to wewnętrznie w ciszy, w głosie osoby, która nas kocha, w piosence, filmie, ale też z przypadkowej rozmowy i na pewno z lektury Biblii, zwłaszcza Ewangelii.o Jezusie, bo tam jest najlepiej wyraża to, że Bóg jest z nami jako nasz kochający Ojciec, że jest z nami, a nie przeciwko nam.
Myślę, że przesłaniem tych czerwcowych marszów jest właśnie wielkie pragnienie akceptacji. Nie chcę akceptować tylko rozrywki, czy może okazjonalnych dziwactw, czy regularnych wpadek w przedstawianiu praktyk seksualnych, które tak naprawdę nie należą do publiczności (np. oznaki chłosty, duszenia itp.), które mogą być widziany tam, i są rodzajem głośnego krzyku. Mam na myśli chęć zaakceptowania tego, kim każdy jest w głębi duszy.
Moim zdaniem już dawno zauważyli to np. sataniści, którzy lubią przychodzić na te marsze niosąc np. transparenty z przesłaniem, że „szatan kocha osoby LGBTIQ+”. Nie ma większego kłamstwa na świecie. Każda łza nie radości, która została wylana przez człowieka od początku ludzkości do jej końca, była, jest i będzie wylewana z powodu imienia. Również marsze te są wykorzystywane przez inne grupy ludzi lub jednostki, których celem z pewnością nie jest dobro osób LGBTIQ+, ale realizacja ich pragnień i perwersji. Jednak inne marsze są również nadużywane przez określone grupy ludzi lub jednostki. Niejednokrotnie w prezentację pewnych wartości wkrada się polityka, a czasem ideologia skoncentrowana na własnych celach.
Z pewnością życzę nam wszystkim, niezależnie od tego, czy jesteśmy z takiej społeczności hentai, czy bez społeczności, abyśmy mogli przeżyć swoje życie w akceptacji, przez innych i przez siebie, ponieważ akceptacja naszego życia jest czasem najtrudniejsza i aby nasze pragnienie akceptacji jest całkowicie zaspokojone. Jak powiedziałem, wierzę, że całkowite spełnienie tego pragnienia jest możliwe tylko w relacji z kochającym Bogiem.
„Irytująco skromny fan Twittera. Skłonny do napadów apatii. Gracz. Certyfikowany geek muzyczny. Twórca. Zapalony odkrywca. Student-amator”.