Spartak Trnava pokonał w rewanżu Lecha Poznań 3:1 i tym samym zapewnił sobie awans do grupy Ligi Europejskiej Ligi Konferencyjnej (EKL). Polskiemu klubowi bardzo trudno jest pożegnać się z Pucharem Europy.
Zawodnicy Spartaka Trnava wygrali u siebie rewanżowy mecz III rundy eliminacyjnej Europejskiej Ligi Konferencyjnej z Lechem Poznań 3:1 i zakwalifikowali się do play-offów.
O ile słowaccy kibice celebrują sensację, kontynuację bajki i mówią o małym cudzie, o tyle przeciwnik nie jest faworyzowany przez kibiców, którzy mówią o wstydzie, katastrofie i upokarzającej porażce. I oczywiście pech. Decydujący gol w ogóle nie powinien był się liczyć.
Piłkarze Spartaka Trnava zwyciężyli w III rundzie wstępnej Europejskiej Ligi Konferencyjnej z Lechem Poznań 3:1. Lukáš Štetina zorganizował strzał reprezentanta Słowacji, który zapewnił luksusowe przeżycia piłkarskie na wypełnionym po brzegi stadionie Antona Malatinskiego.
Lech Poznań wszedł do III rundy eliminacyjnej EKL jako faworyt i wygrał mecz otwarcia u siebie niewielkim wynikiem 2:1. W drugim meczu spodziewaliśmy się dominacji polskiego przeciwnika, który liczył na awans. Jednak w 50. minucie przegrali 0:2 i choć Kristoffer Velde bramką odrobił deficyt, to Spartak w walce o grupę wyeliminował Lukáša Štetinę.
Jednak jego piękne nożyczki określane jako najlepszy gol w karierze nie wzbudziły entuzjazmu polskich kibiców, wręcz przeciwnie. Pojawiają się głosy, że w ogóle nie powinien był płacić, a sędzia poważnie zaszkodził gościom. Były sędzia FIFA Rafał Rostkowski mocno wątpi w zwycięską bramkę.
Według niego Erik Daniel podczas akcji poprzedzającej zdobycie bramki dwukrotnie znajdował się na pozycji spalonej i przynajmniej raz wykorzystał ją do podania do kolegi z drużyny. Według niego wszystko wyglądałoby inaczej, gdyby zespół sędziowski miał system VAR. Nie jest on jednak dostępny na tym etapie turnieju.
„W tym momencie asystent sędziego Carlos Álvarez Fernández powinien był stanąć z flagą i zasygnalizować spalonego, ponieważ nie było się czego spodziewać, ponieważ na tym etapie meczu nie zastosowano jeszcze systemu VAR. Ponieważ sędzia asystent nie podniósł flagi, sędzia główny Cesar Soto Grado nie wiedział, że jest na spalonym. Po chwili zawodnicy Trnavy wymienili kilka podań i po wejściu w pole karne zdobył bramkę Włosy ładny gol” wskazane w analizie TVP Sport.
Zawodnicy Spartaka Trnava w fazie play-off zmierzą się z ukraińskim klubem Dnipro-1, który mecze u siebie rozgrywa w Koszycach.
Opinie polskich mediów po czwartkowym awansie zawodników Spartaka Trnava z Lechem Poznań do play-offów Ligi Europejskiej Konferencji.
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.