Niedzielny przedsezonowy mecz pomiędzy Slavią Praha i Rakowem Čenstochovą (2:1) w austriackim Wels rozpoczął się od kuriozalnej sytuacji.
Zdjęcie: Profimedia
Piłkarze Slavii Praga zanotowali niezwykły mecz przygotowawczy.
Już w 10. minucie pomocnik mistrza Polski Giannis Papanikolau otrzymał czerwoną kartkę za obrazę sędziego Lina Heiducka, który następnie zakończył mecz i wraz z asystentami opuścił boisko. Zespoły zgodziły się jednak zakończyć pojedynek w pełnym składzie iz nowymi sędziami.
Funkcję sędziego głównego objął dyrektor generalny Częstochowy Kamil Waskowski, który posiada licencję sędziowską. Na liniach pomagali mu zawodnicy obu drużyn – David Douděra ze Slavii i Jan Sirotník po zmianie.
Ucz się więcej Cena jest bliżej Koszyc, ale będzie na niższym poziomie. Rozpoczęli odbudowę stadionu piłkarskiego w Preszowie. Kiedy to będzie gotowe?
Po 10 minutach austriacki sędzia Heiduck miał gorącą wymianę zdań z Grekiem Papanikolaou. „Zgodnie ze słowami sędziego, obelgi były wyraźnie przesadzone, mimo wielokrotnych ostrzeżeń. Mimo wykluczenia drużyny chciały dokończyć cały mecz ze względu na jakość rozgrzewki (bo nie działała groźnie interwencja zawodnika). Sędzia odmówił jej przyjęcia, ponieważ według niego jego zdrowie było zagrożone” – napisał na portalu społecznościowym Jakub Splavec, dyrektor ds. komunikacji strategicznej Slavii.
Według niego, po staraniach organizatorów i przedstawicieli obu drużyn o kontynuowanie meczu, arbiter i jego asystenci wyszli i odmówili powrotu na boisko. „Choćby porozumieć się w jakikolwiek sposób. Dlatego doszliśmy do porozumienia – jedna kolejka od nas, druga dla Rakowa. Sędzia główny jest odwołany w niższych rozgrywkach” – dodał Splavec.
Ucz się więcej Bilety do Portugalii? Teraz też nikt mi ich nie da, nie codziennie widuje się Ronaldo na Słowacji
Po wznowieniu meczu dla Rakowa zagrał nawet wyrzucony Papanikolaou. Wszystkie bramki padły w drugiej połowie. Najpierw w 53. minucie strzelił gola jego własny Nigeryjczyk Muhamed Tijani, letnie wzmocnienie „zszywanej” drużyny.
W 64. minucie wyrównał Mick van Buren, a holenderski napastnik tuż przed końcem uzupełnił stratę wicemistrza Czech. „Cieszę się, że nawet w takich sytuacjach potrafimy zachować zimną krew i zakończyć mecz. Głównie dzięki kibicom, którzy wyszli nas wspierać. Nieocenione doświadczenie” – dodał Splavec na Twitterze.
„Irytująco skromny fan Twittera. Skłonny do napadów apatii. Gracz. Certyfikowany geek muzyczny. Twórca. Zapalony odkrywca. Student-amator”.