Dragan: Miejmy nadzieję, że pojedynek z Polską był naszym najgorszym w turnieju

Słowacy odnieśli sukces w swoim czwartym pojedynku w Pucharze Świata, ale nie olśniewali grą.

Reprezentanci słowackiego hokeja zwyciężyli w pojedynku z Polską i zdobyli obowiązkowe trzy punkty w tabeli Grupy B w Ostrawie. W elitarnej kategorii pokonali nowicjuszy 4:0, jednak eksperci RTVS w badaniu pomeczowym zgodzili się, że występ reprezentacji nie był tak olśniewający, jak oczekiwano.

Największym pozytywem meczu było samo zwycięstwo, interwencja Hlavaja i obrona niefortunnego strzału Petra Cehlárika.

Obejrzyj całe studio RTVS po meczu Słowacja-Polska:

Podopieczni Craiga Ramsaya weszli w mecz w najlepszy możliwy sposób, prowadząc już po trzech minutach 1:0. Następnie Tomáš Tatar podwyższył wynik w pierwszym akcie. Druga połowa nie przyniosła żadnej zmiany sytuacji i kolejnego celnego strzału można było spodziewać się dopiero w 58. minucie, kiedy gola strzelił także występujący w pierwszym składzie Peter Cehlárik. Lukáš Cingel w 12 sekund później podwyższył na 4:0, zdobywając drugiego gola w pojedynku.

„To był oczywiście trudny mecz, ale wszyscy wiemy, jak grać z przeciwnikami, od których każdy oczekuje obowiązkowych punktów. Niestety, szczególnie w drugiej połowie, daliśmy im możliwość wejścia do meczu z naszymi niepotrzebnymi słabościami. Myślę, że Hlavaj jest dobry występ pozwolił nam wygrać, a to ważne, że nadal jesteśmy w wyścigu o czołowe miejsca w tabeli. Miejmy nadzieję, że był to najgorszy mecz turnieju i wszyscy czekamy na lepsze wyniki”, skomentował Jaromír Dragan, brązowy medalista olimpijski z 1992 roku.

Nawet eksperci RTVS Pavol Gašpar i Ondrej Rusnák nie pochwalili występu Słowaków po meczu z nowicjuszami z turnieju.

„Nie rozwodźmy się nad tym, w zasadzie mamy to, czego chcieliśmy. Jako komentator nie lubiłem tego typu meczów. Najpierw coś się działo, potem przez długi czas nic, a potem dopiero na koniec. Nie ma wiele do gratulowania ani do krytykowania. Mamy trzy punkty, od tego się zaczyna i na tym się kończy. „Zdobyliśmy drugorzędne bramki, czyste konto Hlavaja, jego drugie zwycięstwo w Pucharze Świata i bramkę Cehlárika” – powiedział Gašpar.

Rusnák: Pierwsza formacja nie ulegnie przełamaniu

Wieloletni komentator RTVS wierzy, że pierwszy gol elitarnego składu turnieju zapewni mu awans do kolejnej fazy turnieju.

Gol Cehláriki był naprawdę „paskudny” i odbił się od bramkarza, który jest przyzwyczajony do psucia sytuacji. Mam nadzieję, że się przełamie i Cehlárika będzie w pełni sił w ten weekend. Trenerzy będą jednak mieli mały dylemat. Będą musieli przełamać pierwszą linię po tym golu, czy nie” – pomyślał Gašpar, na co Rusnák odpowiedział.

„Według mnie nie zamierzają tego rozrywać i nic się nie zmieni w pierwszych trzech formacjach. Dlaczego? Wygraliśmy i zwycięskie trio się nie zmienia. Być może dla tego Marko Daňo nastąpi jedynie zmiana w czwartej formacji zawsze o tym wie” – dodał były hokeista.

Slafkovský nie jest strzelcem

Po golu Petra Cehlárika w polskiej siatce Juraj Slafkovský pozostaje jedynym zawodnikiem elitarnego ataku, który w turnieju nie zdobył jeszcze bramki.

„Od turnieju olimpijskiego w Pekinie stawiamy go na strzelca. Nie jest strzelcem. Potrafi strzelać gole, ale jest zawodnikiem o wiele bardziej złożonym. Rekord 0+4 po czterech meczach daje mu znacznie więcej możliwości niż siedem bramek bez asysty Juraj to zawodnik, który wie, jak strzelać gole i który robi różnicę. Powtarzam, wie, jak strzelać gole, ale nie róbmy z niego czystego snajpera jak Bondra czy Gáborík” – podsumował Gaspar.

Andrea Paul

„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *