Czesi jak koniki polne w sklepach, Polacy zdesperowani: Czym nakarmimy nasze dzieci?!

Granica czesko-polska rozciąga się na długości prawie 800 kilometrów i nic dziwnego, że wiele osób korzysta z korzystnego kursu korony czeskiej do złotego.

W ubiegłym roku rząd Mateusza Morawieckiego obniżył np. podatek od towarów i usług oraz podatek konsumpcyjny od energii elektrycznej, gazu i paliw. Pisze, że w tym roku do listy dodano niektóre produkty spożywcze Główne wiadomości CNN. Stworzone przez Polaków „tarcze inflacyjne” zaczęły być wykorzystywane przez kupców z sąsiednich krajów.

Z czasem Polacy napotkali problem, który nęka wiele krajów europejskich – kasy zaczynają się opróżniać. Ale to się zmieni od 1 stycznia 2023 r. Polski rząd już zapowiada rzeczy, które jego mieszkańcy będą mogli nadal kupować nieco taniej. „Od 1 stycznia utrzymamy zerowy VAT na artykuły spożywcze”, powiedział wiceminister finansów Artur Soboń w wywiadzie dla Radia Lublin.

Zerowy podatek od żywności to także dobra wiadomość dla Słowaków, którzy mieszkają na terenach przygranicznych i robią zakupy u naszych północnych sąsiadów, ale także dla Czechów. Jednak miejscowi już desperacko chcą nalotów na sklepy.

Szczególnie odczuli to mieszkańcy miasta Bogatynia, które sąsiaduje z Krajem Libereckim. Polacy mieszkający na pograniczu mówią o Czechach jak o konikach polnych i boją się, że nic im nie zostanie przed świętami, pismo Blisk po czesku. Lokalny polityk Artur Sienkiewicz również postanowił działać. Ten jedyny profil na Facebooku opublikował zdjęcia i wyzwanie, które zostawia za wycieraczkami czeskich samochodów.

„My, mieszkańcy Bogatyni, chcemy, aby nasze dzieci miały dostęp do świeżych produktów (warzyw, owoców). Jednak powoli staje się to niemożliwe – idąc do sklepów, coraz częściej zastajemy puste półki”, portal cytatów wroclaw.wyborcza.pl ułamek wyzwania Sienkiewicza.

— Czy oni w ogóle śpią? „Chodzę po klubach, wszędzie Czesi, wracam z klubów, więcej Czechów” – skarżył się mężczyzna, do którego dołączył mieszkaniec Bogatyni.

TV Markíza dowiedziała się też, ile można zaoszczędzić na zwykłym zakupie w Polsce. „Podczas gdy u nas za mleko, masło, chleb, szynkę i jajka płaci się 8 euro, w Polsce o 2 euro mniej. Najwięcej kupujący zaoszczędzi na maśle, które kosztuje prawie połowę ceny”, napisane w sieci tvnoviny.sk

Frederick Howe

„Irytująco skromny fan Twittera. Skłonny do napadów apatii. Gracz. Certyfikowany geek muzyczny. Twórca. Zapalony odkrywca. Student-amator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *