Bokser Viliam Tankó przegrał w drugiej rundzie Igrzysk Europejskich 2023 w Polsce

NOWY CEL. Igrzyska Europejskie przyniosły mu sławę. Miał 20 lat, kiedy zabłysnął w pierwszej w historii imprezie w Baku. W boksie zdobył brąz.

Nie miał lekko w życiu, dorastał w złych warunkach. Z tego powodu otrzymał przydomek „Champion Chałupy”.

Minęło osiem lat, a Viliam Tankó bierze udział w swoich trzecich Igrzyskach Europejskich.

W Krakowie, a dokładniej w Nowym Targu, gdzie na lodowisku hokejowym odbywały się zawody bokserskie, chciał walczyć o olimpijskie miejsce. Skończył jednak w 1/8 finału.

Nie był gorszy

W pierwszej rundzie pokonał Estończyka Semjona Kamanina, kiedy to czterech z pięciu sędziów ogłosiło go zwycięzcą.

W 1/8 finału zmierzył się ze znacznie silniejszym przeciwnikiem, Gruzinem Lašą Guruli, który jest dwukrotnym brązowym medalistą mistrzostw świata i srebrnym medalistą mistrzostw Europy. Jednak w tych imprezach startował w kategorii wagowej do 67 kg, podczas gdy Tankó walczył wówczas w dywizji 60 kg.

Tym razem spotkali się w kategorii wagowej 63,5 kg.

Reprezentantka Słowacji była dokładniejsza i bardziej aktywna w pierwszej i drugiej rundzie, w pierwszej nawet zaufała przeciwnikowi. W trzeciej rundzie Gruzja miała niewielką przewagę.

Po meczu obaj zawodnicy podnieśli pięści w geście zwycięstwa. Jednak werdykt sędziów był na korzyść Gurula, wszyscy wybrali go jako zwycięzcę.

Oznacza to, że Viliam Tankó nie zdobędzie miejsca olimpijskiego w tych europejskich igrzyskach. Powalczy o nią czterech półfinalistów tej kategorii wagowej.

Rozczarowany Tankó nie chciał mówić po meczu, trener reprezentacji Pavol Hlavačka ocenił jego występ.

„To był bardzo dobry mecz z popularnym przeciwnikiem, dwukrotnym brązowym medalistą mistrzostw świata i srebrnym medalistą mistrzostw Europy, ale osobiście nie czuję się przegranym w tym meczu” – powiedział Hlavačka.

„Myślę, że wszyscy sędziowie nie tylko dali mu drugą rundę, ale pierwsza runda była jego, nawet sprawił, że jego przeciwnik się policzył. Naprawdę nie rozumiem wyniku pierwszej rundy. Czułem, że Vili był dokładniejszy, oni liczył przeciwnik. Pierwsza runda powinna być jego, a razem z drugą powinna być nasza. Ale tak zadecydowała trzecia runda, a Gruzja była w tym trochę dokładniejsza” – dodał Hlavačka.

Chciał odejść w zeszłym roku

Jednak olimpijski sen Viliama Tankó niekoniecznie pójdzie na marne. W przyszłym roku odbędą się jeszcze dwa światowe turnieje kwalifikacyjne, w których o miejsca ubiegać się będą zawodnicy, którzy nie zdobyli kwoty olimpijskiej w eliminacjach kontynentalnych.

Wątpliwe jest jednak, czy trafi do nich Viliam Tankó. Chciał odejść w zeszłym roku.

„Rzeczywistość jest taka, że ​​na boksie prawie nic nie zarobiłem. Przez długi czas żyłem z oszczędności, ale kiedy się skończyły, musiałem pożyczać od mamy lub rodziców mojej dziewczyny” – powiedział w niedawnym wywiadzie dla Sportnetu.

Jego dziewczyna sprawiła, że ​​zrezygnował ze swoich sportowych celów. Wyjechał na mistrzostwa Europy, gdzie zajął piąte miejsce.

Latem znalazł pracę. Twierdzi, że nie boi się robotów i dopóki ma zdrowe ręce i nogi, potrafi o siebie zadbać. Podczas pracy przygotowywał się także do Igrzysk Europejskich.

„Wciąż chcę dać sobie szansę walki o igrzyska” – zadeklarował w kwietniu.

W bitwie o Tokio skończył poniżej linii.

Był w świetnej formie

Zdaniem Pavla Hlavački Tankó na pewno będzie mógł wystąpić w Paryżu. Do Polski przyjechał również w doskonałej kondycji.

Ida Richards

„Total twitterowy guru. Maven zombie. Myśliciel przez całe życie. Hardcore alkoholowy ninja. Przyszły idol nastolatków”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *