W pierwszym meczu Mistrzostw Europy 2020, który odbył się w poniedziałek 14 czerwca, słowaccy piłkarze pokonali w Sankt Petersburgu Polaków 2:1. Zwycięskiego gola strzelił Milan Škriniar w 69. minucie. Podopieczni Štefana Tarkoviča dodali trzy punkty do tabeli Grupy E.
Słowacja strzeliła gola w 18. minucie po pięknej solówce Róberta Maka, która zmyliła polskich obrońców, dotarła do bramkarza przeciwnika Wojciecha Szczęsnego i to od niego piłka po uderzeniu w słupek odbiła się od bramki – była to bramka samobójcza bramka.
Polakom udało się wyrównać po kilku sekundach drugiej połowy dzięki Linetty. Słowacy ostatnie pół godziny meczu rozegrali z jednoosobową przewagą liczebną po oczyszczeniu Krychowiaka i wykorzystali sytuację na swoją korzyść w 69. minucie, kiedy po dobrze wykonanym rzucie rożnym Škriniar głową objął bramkę.
Mimo wykluczenia Polacy mieli przewagę ofensywną, ale nie udało im się zdobyć gola na 2:2. „Tego nie da się opisać. Niewiele osób spodziewało się, że wygramy. Goniliśmy za tym i eliminacja przeciwnika na pewno nam też pomogła” powiedział po meczu kapitan SR Marek Hamšík.
„Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się zakończyć mecz zwycięsko. Walczyliśmy jak jeden mąż i dziś zostaliśmy za to nagrodzeni”. strzelec zwycięskiego gola, Škriniar, był szczęśliwy. Chcę być liderem obrony, pomagać chłopakom, a kiedy dodam do tego gola, będzie jeszcze lepiej. dodał do swojego precyzyjnego strzelania.
Postęp meczu:
Pierwsza połowa:
W trzeciej minucie Hamšík zagrał już w standardowej sytuacji, piłka wylądowała na głowie Kucka, który posłał ją z dobrej pozycji do Haraslína, ten jednak go nie dotknął.
W piątej minucie Zieliński skierował się na punkt Lewandowskiego, ale strzał snajpera przeciwnika został zablokowany przez Škriniara.
Pekarík zatrzymał obiecujący polski środkowy przed wejściem w pole karne w 10. minucie szybką główką.
W 14. minucie Duda wykonał świetne indywidualne zagranie z lewego skrzydła i oddał strzał. Wydawało się, że jego próba trafiła w bramkę, jednak ta trafiła jedynie do bocznej siatki.
Róbert Mak zwyciężył w 18. minucie! Wspaniale oszukał polską obronę w polu karnym, podbiegł w bezpośrednie okolice Szczęsnego i jego strzał trafił w słupek, odbił się od polskiego bramkarza, a następnie wpadł do siatki. UEFA uznaje to trafienie za bramkę samobójczą.
W 27. minucie Kucka oddał znakomity strzał zza pola karnego, który po jego strzale minął poprzeczkę.
W 33. minucie Pekarík przekroczył linię boczną i obiecującym podaniem do Kucki, którego główka wpadła w ramiona Szcsezného.
W 42. minucie Lewandowski znalazł się w obiecującej pozycji strzeleckiej w róg pola karnego, jednak nie trafił celnie.
Druga część:
Ekspresowe wprowadzenie z Polski. Już w 46. minucie Linetty z bliskiej odległości podwyższył na 1:1. Choć Dúbravka złapał piłkę, ta wpadła do siatki.
Równie dobrą okazję stworzył w 51. minucie, jednak nie pozwolił swojemu zespołowi wyjść na prowadzenie.
Dwie minuty później Haraslín odważnie próbował zza pola karnego, ale jego techniczny strzał był celny znacznie nad obrońcą przeciwnika.
W 62. minucie Krychowiak otrzymał drugą w tym meczu żółtą kartkę za faul na Hromadzie i dlatego wcześniej udał się do szatni. Słowacja będzie miała na boisku jeszcze jednego zawodnika.
W 68. minucie dobrze przedostał się w pole karne Kucki i podał piłkę do Haraslína, który wywalczył rzut rożny. Milan Škriniar podwyższył na 2:1 po podaniu Hamšíka.
W 78. minucie Pekarík po jednej z najcięższych walk pod bramką znalazł się na boisku i trzeba było go leczyć. Minutę później zmienił.
W końcówce Słowacja zaciekle broniła najmniejszego prowadzenia. Mimo osłabienia, Polacy mają przewagę ofensywną. W doliczonym czasie Bednarek nie wykorzystał jej dobrej pozycji.
Dúbravka strzelił fantastycznego gola w doliczonym czasie gry.
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.