Samochód wzbudził zainteresowanie w mediach społecznościowych.
Filmy z jednej z polskich ulic obiegły portale społecznościowe. Przechwycili samochód w nietypowej sytuacji. Właściciel nie zgodził się na jego zaparkowanie. Lokalni drogowcy podjęli drastyczne działania.
Wykonawca nowej nawierzchni betonowej rozmawiał już ze wszystkimi właścicielami domów, którzy przed rozpoczęciem prac parkowali samochody na ulicy. Poprosił ich o przesunięcie pojazdów. Właściciel prywatnego samochodu obiecał go przestawić, ale tego nie zrobił.
Klaudia Mikolášová, redaktor naczelna RTVS, skupiła się na betonowym samochodzie:
„Samochód faktycznie stał w miejscu, w którym nie można było kontynuować prac budowlanych. Obecnie postój w tym miejscu jest zabroniony, ale jeśli pojazd nie zagraża ruchowi drogowemu, życiu lub zdrowiu ludzi, nie możemy go usunąć” – powiedział. członek straży miejskiej miasta Łodzi.
W krótkim czasie tzw. cementowany samochód przyciągnął uwagę mieszkańców, turystów, dziennikarzy, a zwłaszcza fotoreporterów. Jednak pojazd niespodziewanie zniknął. Fani byli więc wyraźnie rozczarowani.
„Mówił o tym na całym Instagramie i Facebooku. Przyjechałem aż ze stolicy, żeby się z nim spotkać. No cóż, nie ma go. Jestem zawiedziony” – ujawnił warszawiak.
Nie jest jasne, jak i kiedy samochód opuścił swoje miejsce. Pozostał jedynie otwór na środku nowej drogi.
„Amatorski ewangelista popkultury. Gracz. Student przyjazny hipsterom. Adwokat kawy. Znawca Twittera. Odkrywca totalny”.