Były kapitan reprezentacji ostatecznie odleciał wraz z około 40 innymi ewakuowanymi Czechami, po których czeski rząd wysłał samolot do Tel Awiwu. Březinová pozostaje zawodniczką Ramli, powiedziała dziennikarzom, że czeka na rozwój sytuacji.
Na ostatnie zaręczyny w swojej karierze udała się do Ramli. „Byłem tam 14 dni. Wszystko jest super. Zacząłem treningi, rozegrałem pierwszy mecz Superpucharu Izraela, rozmawialiśmy po meczu z Terką Páleníkovą (z Maccabi Haifa), jakie mamy plany na ponowne spotkanie w poniedziałek ”, powiedziała Březinová.
W sobotę rano obudziły ją syreny, ale myślała, że to alarm pożarowy.
„Zupełnie nie miałam pojęcia, o co chodzi. Dzień przed przeprowadzką. Wcześniej mieszkałam z dziewczynami w nowym baraku, który miał jakieś piętnaście pięter, więc byliśmy razem. J. Byłam z Políką i jednym pewnego dnia uruchomili alarm, prawdopodobnie z powodu pożaru, więc obudzili się, ale powiedzieli nam, że wszystko jest w porządku.
Więc pomyślałem, że to to samo. Trwało to około dziesięciu minut, powiedziałam sobie, że spróbuję pozostać nieruchoma, ale nie ustało, słychać było też eksplozje” – opisała Březinová.
Ucz się więcej Kto nie widział, nie uwierzy. Jedyny Słowak w mistrzostwach Izraela opowiada nam, jak przeżył trudny sobotni poranek
„Okna i drzwi zaczęły się poruszać, patrzyłam na telefon i były wiadomości od dziewcząt i zespołu realizacyjnego, że doszło do bombardowania i muszę jechać do schronu. Kierownik zadzwonił do mnie, żeby powiedzieć, że jest w schronisku kuchnia… Zatrzymało się około dziesiątej.
Poszedłem tam cztery lub pięć razy, żeby się ukryć. Bombardowanie było brutalne. Następnie dziewczyny wyjaśniły, co dzieje się w takiej sytuacji. Podszedł do mnie także kolega z drużyny. Przyniosła mi jedzenie. Wyjaśniła, że mają system obronny i tam zwykle tak się dzieje” – powiedziała Březinová.
Stopniowo nauczyła się od otaczających ją osób i jej domu, że sytuacja nie jest normalna. Klub pozwolił jej wymienić zepsuty telewizor.
„Wszyscy bardzo uważali, żeby mnie nie zestresować. Kiedy znowu zaczęli bombardować, pokazali mi, że na ulicy jest duży bunkier z pancernymi drzwiami, więc poszedłem tam.
W niedzielę rano zwołano spotkanie klubu z federacją i rządem, a trener powiedział, że gdy tylko to się skończy, będziemy kontynuować treningi. Ale potem przestraszyłam się jeszcze bardziej” – powiedziała.
Ucz się więcej Rodzina byłego kolegi z drużyny Škrtela straciła życie w Izraelu. Jednak terroryści spotkali w domu jego siostrzeńca z sił zbrojnych.
Postanowiła więc jak najszybciej wrócić do domu. Zadzwoniła do ambasady, zarejestrowała się w systemie Drozd i dowiedziała się, jak to zrobić.
„Pani tam poradziła mi, żebym jechał na lotnisko, że chcę wracać do domu, że ludzie wracają do domu lotami komercyjnymi. Następnie autokar powiedział, że to możliwe. Przekładamy mecz w Edynburgu i lecimy tam w poniedziałek. Przyszło wypadł, bo samoloty zaczynały się zapełniać.
Otrzymała propozycję lotu na Cypr. „Wszyscy dzwoniliśmy do siebie z klubu, rozmawiałam z cudzoziemkami o tym, co zamierzają zrobić. Polka wsiadła w samolot repatriacyjny i odleciała w poniedziałek. Zaczęłam szukać biletów do domu, albo gdziekolwiek w Europie.
W poniedziałek pojechałem na lotnisko kupić bilet. Czekałem około trzech godzin, moi bliscy też szukali. Przed izraelską firmą była straszna kolejka. Biegał tam tłum ludzi i wszyscy obserwowali, co się dzieje. Istniała obawa, że ktoś zdetonuje bombę. To szaleństwo” – opisała.
Udało jej się kupić bilet do Budapesztu i Pragi na kolejne dni i wróciła z bagażami do mieszkania, gdzie czuła się bezpieczniej. Jednak loty były stopniowo odwoływane.
Ucz się więcej Straszne wieści z Izraela. Były zawodowy piłkarz zginął w atakach Hamasu
„Zaczęła się panika i zdenerwowałam się, że Polka odlatuje rządowym samolotem, niczego się tam nie spodziewali. Wrzuciłam coś na Instagram. Myślałam, że nie jestem jedyną Czechką, która chce wyjechać z Izraela. Skontaktowałam się ludzi, zadzwoniłem do (trenera drużyny narodowej) Simona (Bytela)” – powiedziała Březinová
„Zadzwoniłem ponownie do ambasady, ktoś wysłał mi wiadomość w mediach społecznościowych, że we wtorek będzie lot repatriacyjny. Powiedzieli mi, że niestety jest pełny. Że minister (Lipavský) leci do Omanu i zabierze osoby, które mają od soboty jestem na lotnisku.
To było w całym Internecie, nie chciałem, żeby wyglądało, że na kogoś narzekam. Desperacko chciałam wrócić do domu” – powiedziała.
Dzięki prezesowi Czeskiego Związku Koszykówki Miroslavowi Janście udało jej się zdobyć bilet do Ejlatu.
„Samolot miał wylecieć w środę rano. Zadzwoniłem do naszej menadżerki, a ona powiedziała mi, że jest dość niebezpiecznie i jedyną opcją jest pojechać autobusem. Pomyślałem, że jeśli zamierzają mnie zabić, „Nie miało znaczenia, czy mieli mnie zabić. Tu albo gdzieś po drodze. Codziennie kładzie się spać w całkowitym strachu o swoje życie” – podkreśliła.
Pojechała taksówką do Rishon, potem autobusem do Beer-Szeby. „Po drodze zatrzymaliśmy się taksówką i pojechaliśmy do bunkra. To już stało się rutyną. W autobusie byłem prawie sam. Policja i żołnierze zostali wpuszczeni do Beer-Szeby. Poczułem się tam bezpieczniej.
Ludzie byli mili, jeden pan nawet zaproponował mi miejsce do spania. Pół godziny drogi od lotniska zadzwonił do mnie pan Jansta z informacją, że lot został odwołany. Nie miałam nawet siły zadzwonić do mamy. Właśnie powiedziałam tacie, żeby mu powiedział. Pan ze Smartwings powiedział mi, że zamknęli przestrzeń powietrzną” – opisała.
Jako kolejną szansę miała lot z Taby w Egipcie do Polski, z Tel Awiwu do Rzymu, co nie wyszło, a potem do Aten. Wtedy dowiedziała się, że o dziewiątej wieczorem ma odbyć się lot repatriacyjny.
„To był pierwszy moment, kiedy uspokoiłam się. Miałem Egipt, Ateny i lot repatriacyjny. Potem czekałam na lotnisku, było więcej bombardowań i wystartowali o 12:15” – powiedziała Březinová.
Wciąż dochodzi do siebie po wszystkim. „Kiedy przyjechałem, zdałem sobie sprawę, że w końcu jestem w domu. Chociaż przez pięć dni próbowałem zachować spokój, wymagało to dużo sił. Teraz jest to trudny czas.
Na przykład, kiedy słyszę hałas, myślę, że to bombardowanie. Jeszcze tego nie wchłonąłem. Dziś chcę iść na trening, zrobię coś bez zastanowienia” – powiedziała Březinová.
Klub ma nadzieję, że sezon będzie kontynuowany. „Klub ma nadzieję, że sytuacja zostanie jak najszybciej rozwiązana, będziemy mieli czas na rozegranie meczów EuroCup, poszukiwane są opcje. Jestem zawodnikiem Ramli. Pozostanę też w dobrej formie do gry w koszykówkę. Trener napisał, że powinniśmy mieć mecz 26 października. Czekamy na oświadczenie.
Nie rozumie brutalności ataku na Izrael. „To absolutnie szalone. Nie wiem, czy wrócę. Ale dla klubu i ludzi, którzy zrobili dla mnie przez te pięć dni, prawdopodobnie wróciłbym. Byli tam dla nas i zrobili strasznie dużo. Nie mam powodu, żeby nie wrócić” – dodała.
„Irytująco skromny fan Twittera. Skłonny do napadów apatii. Gracz. Certyfikowany geek muzyczny. Twórca. Zapalony odkrywca. Student-amator”.