„To największy skandal, z jakim mieliśmy do czynienia w XXI wieku” powiedział w sprawie tzw. afery wizowej, która wstrząsa polską sceną polityczną, Prezydent Senatu Tomasz Grodzki. W swoim piątkowym przemówieniu wezwał rząd do ujawnienia swojej wiedzy na temat programu korupcyjnego. Jak dotąd opublikował bardzo niewiele szczegółów na temat sprzedaży wiz Schengen migrantom z Afryki i Azji – pisze serwer TVN24.
O czym w kilku słowach mowa?
- Krótko mówiąc, celem jest wykrywanie przypadków nieprawidłowości w wydawaniu wiz uprawniających do wjazdu do Polski. Prokuratura twierdzi, że jest ich kilkaset, niektóre media i politycy opozycji mówią, że to setki tysięcy, a nawet miliony wiz.
- Cudzoziemcy w Azji i Afryce musieli uciekać się do pośredników, którzy żądali dużych sum pieniędzy. Osoby, które nie zapłaciły, nie mogły stawić się na osobistą wizytę w polskiej placówce dyplomatycznej, w związku z czym nie otrzymały wizy.
- Kolejnym aspektem szeroko relacjonowanym przez polskie media jest podejrzane zachowanie polityka PiS i – jak się wydaje – jego współpracowników. Wiceminister spraw zagranicznych miał na podstawie swoich spisów imiennych wywierać presję na konsulaty, aby wydały wizy Schengen dziesiątkom, jeśli nie setkom osób. Według doniesień mediów co najmniej jedna grupa dotarła następnie przez Europę do Meksyku i udała się do Stanów Zjednoczonych.
- Sprawa jest złożona i media prywatne piszą o niej głównie w oparciu o anonimowe źródła. Istnieją jednak również ostrzeżenia dotyczące mylących informacji, przesadzonych przypadków oraz nieprawidłowej terminologii i interpretacji. Opozycja krytykuje rząd, ale rząd milczy.
Do tej pory zarzuty postawiono siedmiu osobom, z których żadna nie jest funkcjonariuszem publicznym. Sprawą zajął się jednak także szef wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka z rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS). Paradoksalnie to właśnie jego partia podjęła się walki z imigracją i chciała wykorzystać kwestię imigracji jako element mobilizacji przed październikowymi wyborami.
Jego telefon nadeszła tego samego dnia, kiedy Biuro Antykorupcyjne (CBA) odbyło inspekcję Ministra Spraw Zagranicznych. Zwolniono także dyrektora jej działu prawnego. Ministerstwo oczekuje na pełną kontrolę skandalu i zapowiedział rozwiązanie wszystkich umów z firmami zewnętrznymi, które rozpatrują wnioski wizowe od 2011 roku. w temacie.
Przeczytaj więcej o sytuacji w Polsce:
Nie jest jasne, ile osób przybyło w ten sposób do Europy nielegalnie. Politycy rządu mówią, że jest to maksymalnie kilkaset osób. Opozycja twierdzi jednak, że w ten sposób wydano aż 250 000 wiz obywatelom Azji i Afryki.
„Każdy, kto chce przedostać się z Afryki do Polski, udaje się do naszej ambasady, kupuje wizę ze stemplem na specjalnym stoisku, podaje dane i wyjeżdża! Polityka migracyjna PiS” – napisał Donald Tusk, przewodniczący partii opozycyjnej Obywatelski Platforma na X, dawniej Twitter.
Premier Mateusz Morawiecki zaatakował Tuska, twierdząc, że afera wizowa nie jest na taką skalę i że chodzi mu jedynie o oczernienie rządu. Podobnie jak Tusk, widzi to także przewodniczący Senatu.
„Ta sprawa niszczy reputację naszego kraju jako odpowiedzialnego członka demokratycznej wspólnoty wolnego świata i zagraża naszemu bezpieczeństwu” – powiedział w piątek. „Korupcja na najwyższych szczeblach administracji publicznej stanowi bezpośrednie zagrożenie dla nas wszystkich.
Urząd Antykorupcyjny podał, że po raz pierwszy dowiedział się o sprawie w lipcu 2022 r. i od tego czasu stara się ją zweryfikować.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.