Odnalazło się zaginione polskie małżeństwo z warszawskiego Mokotowa, które zostawiło w domu list dla małoletniego syna i zaginęło.
Warszawscy policjanci ustalili miejsce pobytu pary w Pradze, a czescy policjanci przeprowadzili z nimi czynności we wtorek (20 czerwca) – podała w środę (21 czerwca) telewizja TVN 24. Polskie władze rozważają dalsze środki, ale nie zatrzymały pary.
„Nasi policjanci przesłuchali parę. Przekazują odpowiednie dokumenty prokuraturze i sądowi. Po przeprowadzeniu oceny zostaną podjęte dalsze czynności” – powiedział rzecznik komendanta warszawskiej policji Sylwester Marczak. Dodał, że priorytetem jest dobro małoletnich dzieci i dlatego policja wstrzymuje się od dalszych komentarzy.
Sprawa wywołała poruszenie w polskich mediach. Poszukiwania pary, która w nocy 21 maja opuściła warszawskie mieszkanie, trwały także na Słowacji.
Według rzecznika sprawą zajmowali się policjanci, którzy zazwyczaj skupiają się „głównie na wykryciu sprawców najpoważniejszych przestępstw”. W sobotę warszawscy policjanci udali się do Pragi, gdzie ustalili miejsce pobytu poszukiwanej pary.
„We wtorek czescy policjanci przeprowadzili czynności z mężem i żoną” – powiedział rzecznik. Dodał, że para nie została aresztowana, bo chodziło o odnalezienie osób zaginionych, a nie szukanie sprawców przestępstwa.
„Jesteście mądrzy. Dacie sobie radę w życiu. Jesteśmy z was dumni” – napisali Aneta i Adam Jaglovci do swoich synów w wieku 14 i 17 lat. 21 maja ich krewni natychmiast powiadomili policję o całej sprawie. Ale od tego czasu para nie miała od nich żadnej wiadomości. Według doniesień mediów widziano ich w jednym ze schronisk po polskiej stronie Tatr, a następnie na Słowacji.
Policja nie postawiła im jeszcze żadnych zarzutów. Nie można jednak wykluczyć, że mogli dopuścić się przestępstwa, pozostawiając bez opieki syna do lat 15. Jak podaje portal Onet.pl, w Polsce grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.