POZNAŃ – Podopieczni Spartaka Trnava swoje szanse na awans obronili dzięki meczowi otwarcia III rundy kwalifikacyjnej Europejskiej Ligi Konferencyjnej z Lechem Poznań.
W czwartkowym spotkaniu od początku remisowali na krótkim dystansie, polski klub wypracował sobie dwubramkowe prowadzenie, ale na koniec meczu Spartak zapewnił sobie jedynie bramkowy deficyt (1:2) przed przyszłotygodniowym rewanżem. z obrońcą Lukášem Štetiną. Trener Spartaka Michal Gašparík powiedział po meczu, że Lechowi nie będzie łatwo zemścić się.
Mieszkańcy Trnawy uczestniczyli w spotkaniu bardzo biernie. Od początku wycofali się do bloku obronnego i pozostawili Lechowi kreację gry. Gospodarze pokazali jednak jakość i przetrwali przeciążenie. W pierwszym meczu trzecia w zeszłym sezonie drużyna polskiej Ekstraklasy dominowała w posiadaniu piłki ze stosunkiem procentowym 80:20. Nagroda za aktywność przyszła do Polaków dopiero na początku drugiej połowy, kiedy to po 30 sekundach gry Filip Marchwiński zdobył bramkę.
„Ufamy, że będą mieli więcej czasu na grę. Plan był taki, jak w pierwszej połowie, aby dobrze się bronić i polegać na kilku bramkach lub kontratakach. Największe szkody to pierwszy gol z pola karnego, wtedy uwierzyli w siebie jeszcze bardziej.” powiedział bramkarz Spartaka Dominik Takáč.
Trener Trnavy Michal Gašparík ocenia mecz z Lechem Poznań
Pierwszy gol uspokoił Poznań, który już po godzinie był w stanie wrócić na różnicę bramek. Tym razem obrona nie odpowiedziała na wyzwanie w polu karnym, po czym reprezentant Norwegii Kristoffer Velde pokonał Takača. Doświadczony obrońca Lukáš Štetina obronił szanse gości na awans do fazy play-off w 87. minucie, strzelając wyrównującego gola kilka minut po doliczonym czasie gry, ale jego bramce brakowało celności i siły.
Główny trener Słowacji Michal Gašparík podkreślił po meczu, że jego zespół nie jest w stanie zareagować na wysoką pozycję gospodarzy, ale jednocześnie uważa, że double-headerom nie będzie łatwo potwierdzić postęp . tygodniowo na stadionie Antona Malatinskiego.
„Wiedzieliśmy, że Lech zacznie aktywnie, długo utrzyma się przy piłce i będzie grał pod presją. Nie mogliśmy długo utrzymać piłki, ponieważ przeciwnik miał wysoką pozycję, co sprawiało nam duże problemy. Czego to nie powinno Miało to miejsce w pierwszej minucie drugiej połowy. Chcieliśmy utrzymać zawodników w skupieniu, to był niefortunny moment, gdy dwóch zawodników nie zgodziło się na rozpoczęcie meczu i straciliśmy bramkę.
Później Lech ożył, wsiadł na konia i po świetnej główce strzelił 2:0. Pomogli nam zmienniki, obniżyliśmy wynik do 1:2 i może przy odrobinie szczęścia uda nam się wyrównać. To, czego oczekiwaliśmy przed pierwszym meczem, czyli otwarta powtórka, spełniło się dla nas i Lech nie będzie miał z nami łatwo. – powiedział trener Spartaka.
Trener Lecha John van den Brom ocenia mecz ze Spartakiem
Bramkarz Takáč umiejętnie stawił czoła ośmiu próbom strzału w meczu. Obydwa gole strzelił na skraju boiska, gdzie za nim znajdował się „garnek” gospodarzy. „To nie jest żart. Można było to wyczuć, szczególnie gdy strzelili drugiego gola i cała branża zaczęła ryczeć, ale widać było też, że piłkarze Lecha jeszcze bardziej uwierzyli w siebie. Dzięki Bogu, że to utrzymaliśmy. i strzeliliśmy gola, prawie druga też, może nawet na to nie zasłużyliśmy. Wynik jest do zaakceptowania, przynajmniej jest o co grać u siebie. Myślę, że jak najwięcej ludzi przyjdzie i będzie nas wspierać tak bardzo, jak ich fani. dodał 24-letni bramkarz Trnavy.
Rewanż odbędzie się w czwartek, 17 sierpnia o godzinie 20:00 na stadionie Antona Malatinskiego w Trnawie. W fazie play-off fazy grupowej EKL zwycięzca zmierzy się z przegranym z 3. rundy kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej (EL) pomiędzy Slavią Praga a SC Dnipro-1. Ukraiński klub swój mecz u siebie rozgrywa w Koszycach.
- Autor: © Lista
- WIDEO: TASR/Lukáš Grinaj
- Źródło: TASR
„Total twitterowy guru. Maven zombie. Myśliciel przez całe życie. Hardcore alkoholowy ninja. Przyszły idol nastolatków”.