Proces wyzwolenia okupowanych terytoriów Ukrainy komplikuje ilość pól minowych i fortyfikacjiogłosił szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kuleba.
„W powietrzu dominują rosyjskie drony, helikoptery i samoloty. Ale stopniowo radzimy sobie dobrze. Kilka dni temu na jednym z najtrudniejszych odcinków frontu przebiliśmy się przez rosyjską obronę i wyzwoliliśmy strategicznie ważną dla Robotyne wioskę – stwierdził Kuleba.
Minister spraw zagranicznych powiedział, że od kilku miesięcy oddział ukraiński nieprzerwanie atakuje w tym rejonie frontu.
Na skutek wyczerpania i strat jednostka ta w pewnym momencie straciła zdolność do kontynuowania ofensywy. Jednak według Kuleba zapadła „radykalna decyzja”: zmiana kierownictwa jednostki.
Kuleba twierdzi, że nowy dowódca poprosił, aby do grupy dołączyli zmotywowani i gotowi do wykonywania zadań bojowych żołnierze.
„Utworzyliśmy skonsolidowaną grupę 31 żołnierzy, z których jedna trzecia nie miała doświadczenia bojowego, ale wszyscy mieli wiedzę i wolę zwycięstwa” – zauważył, dodając, że ta jednostka dowódcza nawiązała kontakty z sąsiednimi jednostkami i rozpoczął pracę nad linią kontaktową.
„Dosłownie na brzuchach czołgali się przez 18 godzin przez kilometry pól minowych, na których Rosjanie umieścili sześć min na metr kwadratowy. W końcu jednostka dociera do pasa drzew oddzielającego pola rolników. Na Ukrainie wszyscy to wiedzą. To właśnie w tych, niewidocznych na mapach miejscach, dzieją się największe tragedie i bohaterskie czyny wojny. Nasza jednostka wypędziła stamtąd Rosjan i utrzymywała tę pozycję przez dwa dni, aż do przybycia posiłków” – ujawnił Kuleba.
Dodał, że jednostka ta następnie przebyła kolejne 10 kilometrów z plecakami o wadze od 35 do 40 kilogramów przez pola minowe. Udało im się jedynie złapać oddech i natychmiast zaatakowali umocnione pozycje rosyjskie, wypędzili wroga i utrzymali pozycję do przybycia głównych sił.
„W sumie jednostka ta przeprowadziła sześć ataków i dwie misje rozpoznawcze w ciągu 40 dni. Grupa 31 ludzi wykonała pracę całego batalionu liczącego około 400 ludzi. Straty wyniosły siedmiu rannych, z czego tylko jeden został poważnie ranny po wejściu na minę.
Kuleba zwrócił uwagę, że dzięki pracy wspomnianej grupy cała brygada po tygodniach ataków mogła zaatakować Robotyne i wyzwolić wieś. „Po zabezpieczeniu jego flanek otworzymy drogę do Tokmaka, a w końcu do Melitopola i granicy z Krymem” – powiedział Kuleba. (sito)
„Całkowity ekspert w dziedzinie muzyki. Badacz Twittera. Miłośnik popkultury. Fanatyk telewizji przez całe życie”.