Kilka tygodni temu parlamentarzyści próbowali wyegzekwować ustawę ograniczającą sprzedaż napojów energetycznych młodym ludziom poniżej 15 roku życia. Ustawa nie znalazła jednak poparcia, chociaż za zakazem opowiedziało się kilku ekspertów i lekarzy.
W opublikowanym na stronie internetowej raporcie TV Joj Noviny.sk, opisał uczeń ósmej klasy podstawówki, kiedy najczęściej pije go w gronie kolegów z klasy. „Piję ją regularnie każdego dnia, a po szkole, gdy skończą się lekcje, idziemy do sklepu i kupujemy więcej.” on mówi.
Każdy jest niebezpieczny
Według Marcela Bennera, ordynatora oddziału ratunkowego Narodowego Instytutu Chorób Dziecięcych (NÚDCH) w Bratysławie, jest to niebezpieczne dla dzieci i często dzieci wracają do domu po wypiciu tylko jednego napoju energetycznego.
„Każdy napój energetyczny, który spożywa dziecko, jest niebezpieczny, ponieważ nie jest w stanie rozróżnić jego zawartości. Ma uczucie podniecenia, upadku, kołatania serca, podwyższonego ciśnienia krwi. Jeśli dziecko upadnie gdzieś na ulicy, prowadzi to do wtórnych obrażeń. wyjaśnić.
Istnieje ryzyko utraty przytomności
Szczególnie niebezpieczne jest skojarzenie z alkoholem, gdyż grozi bardzo szybką utratą przytomności i hipotermią. Wiele dzieci pije napoje energetyzujące przede wszystkim w okresie wchodzenia w dorosłość. Chcą także poprawić swoje wyniki w szkole lub w sporcie.
Minister zdrowia Republiki Słowackiej Michal Palkovič również zgadza się z ograniczeniem sprzedaży tych napojów. „Absolutnie konieczny jest zakaz spożywania napojów dla osób poniżej 15. roku życia, ale także dla osób poniżej 18. roku życia. » zdeklarowany. Według niego problemem jest nie tylko wysoka zawartość cukru, ale także kofeiny.
Rozwiązują problem także w innych krajach
Z tych też powodów ich sprzedaż jest ograniczona w innych krajach, np. w Polsce, a w sąsiednich Czechach już rozwiązują ten problem.
„Niektóre dzieci zastępują śniadanie napojami energetycznymi, bo są tańsze niż na przykład woda mineralna” powiedział czeski dziennikarz Ján Tuna. Zwolennicy ograniczenia chcą petycją przekonać prawodawców w Czechach i na Słowacji.
„Zagorzały miłośnik zombie. Praktyk mediów społecznościowych. Niezależny przedsiębiorca. Subtelnie czarujący organizator”.