Jak ocenia Pan ten rok pod kątem wzrostu gospodarczego? Wiemy, że w letniej prognozie oczekiwano, że PKB w tym roku wzrośnie o 1,2 proc. Co napędza gospodarkę, a co wręcz przeciwnie, ją spowalnia?
Nowe prognozy makroekonomiczne zaprezentujemy we wrześniu. Miesięczne dane, które na bieżąco otrzymujemy z gospodarki, wskazują, że perspektywy mogą być nieco lepsze, ale nie znacząco. Jeżeli nastąpi poprawa, nie będzie ona znacząca z punktu widzenia oczekiwanych wpływów do finansów publicznych. Widzimy, że branża w Europie Zachodniej przeżywa naprawdę trudny okres, a dla nas, jako gospodarki z nią powiązanej, nie jest to dobra wiadomość. W Europie Zachodniej mamy do czynienia z dość dużym rozkwitem usług, z którego jako gospodarka oparta na eksporcie i przemyśle niewiele zyskujemy. Wzrost o około 1,2 proc. nie jest szybki. Na Słowacji oczekiwalibyśmy wzrostu może na poziomie 3 proc., ale też powinniśmy być za to wdzięczni, bo wciąż mamy wysokie ceny energii, które wstrzymują wzrost gospodarczy, zwłaszcza na górze. przemysłu w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej. Biorąc pod uwagę okoliczności, to całkiem przyzwoity wynik, oczywiście chcielibyśmy, żeby był lepszy.
Szacuje Pan, że w przyszłym roku wzrost PKB wyniesie 1,3 proc. Najwyraźniej środki czerpane z funduszy europejskich nie będą już nas tak motywować, a na funkcjonowanie gospodarki negatywnie wpłynie także niezbędne ożywienie finansów publicznych?
Przyszły rok będzie naprawdę czasem na podjęcie działań zmierzających do ograniczenia deficytu. Wiele będzie zależeć od tego, jakie działania zostaną podjęte po stronie dochodów lub wydatków, ale tak, spowolnią one wzrost gospodarczy. Ważne jest, aby wybrać kroki, które spowolnią go jak najmniej i na jak najkrótszy czas. Wybiorą je nowy rząd, ale jeśli mówimy o ich wolumenie, to zapewne będzie to miało znaczenie dla gospodarki. Nie będzie to wpływ, który całkowicie nas spowolni czy pogrąży w recesji, ale będzie to wpływ numer jeden w przyszłym roku. Oczywiście wiele będzie zależeć także od tego, co będzie się działo w strefie euro. Oczekiwania na razie nie są złe, będziemy mieli dobry wiatr w żagle, ale konieczność oszczędzania na scenie wewnętrznej będzie nas powstrzymywała.
Jeśli mowa o strefie euro, porównanie międzynarodowe jest również interesujące. Według danych Eurostatu Słowacja w mniejszym stopniu niż w przeszłości dogania UE, konwergencja uległa spowolnieniu, a dane europejskie plasują nas w UE nawet tuż przed Bułgarią pod względem parytetu siły nabywczej. Co możemy z tym zrobić?
Uważamy, że jest to jeden z nielicznych przypadków błędnych obliczeń danych Eurostatu, będącego szanowaną instytucją. Istnieją duże różnice metodologiczne pomiędzy różnymi krajami i to jest problem. Tak czy inaczej, prawdą jest, że nasz wzrost jest wolniejszy, niż powinien. Niezbędne środki mają inny charakter. Po pierwsze, jest edukacja, w której wyniki naszych uczniów od dawna są poniżej średniej i ulegają pogorszeniu. Jeśli tego nie wyeliminujemy, możemy zapomnieć o nadrabianiu zaległości w niemieckich płacach. Kolejnym czynnikiem jest partycypacja ludzi, co oznacza, że nie każdy może tu pracować, mieć pracę lub jej szukać. Przeszkody są różne, nie chodzi tylko o to, że nie mogą znaleźć pracy w okolicy, w której mieszkają, co jest istotnym powodem. Istnieją jednak również przeszkody, gdy firmy nie chcą zatrudniać ludzi na stanowiska krótkoterminowe itp. Często zdarza się, że bezrobotni mieszkają gdzie indziej niż w miejscach, w których jest więcej pracy, co wiąże się z mobilnością ludzi, wynajmowanymi mieszkaniami itp. Powodów jest kilka, opublikowano wiele badań na ten temat i wiele się na ten temat powiedziano. W planie naprawy jest również wiele dobrych rzeczy i nie mogę się doczekać, aż wszystkie jego punkty zostaną zrealizowane. Jest niezwykle dobrze napisany i ma potencjał, aby zmienić gospodarkę kraju. Dlatego chciałbym, żeby to zostało wdrożone wczoraj, bo jest już dziesięć po dwunastej. Wszystko to wymaga jednak rządu, który zacznie to wdrażać i parlamentarzystów, którzy zastosują się do zaleceń ekspertów i zaczną zmieniać prawo. Wierzę, że te czasy nadejdą po wyborach.
Ministerstwo Finansów kilka dni temu opublikowało także nowy szacunek deficytu finansów publicznych na rok 2023. Perspektywa pogorszyła się do 6,85% PKB. Jako przyczynę podaje burzę legislacyjną w parlamencie. Czy będzie problem ze znalezieniem na to pieniędzy?
Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów.
Nadal masz 75% aby dokończyć czytanie.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.