„Rok w Koszycach był fajny, bo tytuł zdobyty, ale oczekiwania wobec mnie były na pewno większe”. Tyborem rozpoczął naszą rozmowę Radoslav Tybor, który zaskoczył fanów przeprowadzką kilka dni temu do Dubnicy nad Wagiem w wakacje. .
Nie wiem nawet, jakie są składy innych drużyn, ale Żylina będzie największym pretendentem do awansu, mówi RADOSLAV TYBOR
Czy nie mógł lub nie chciał zostać w Koszycach i tam zagrać na początku sezonu Ligi Mistrzów? A może po wielu latach profesjonalnego hokeja wygrałeś telefon do domu?
„Cieszę się, że mogłem być częścią zespołu, który zdobył mistrzostwo. Jednak nie miałem dobrego sezonu. Mimo, że miałem szanse, nie czułem się tak, jak bym to sobie wyobrażał”. 33-letni doświadczony napastnik powrócił w zeszłym sezonie. Nie zasłużył na miejsce, którego oczekiwał w składzie „steelers”.
Zdobył 15 punktów (7+8) w 40 meczach sezonu zasadniczego i nie dodał ani jednego punktu w udanych play-offach. Rozegrał tam tylko cztery mecze. „W miarę zbliżania się play-offów koszycką drużynę uzupełniali inni znakomici zawodnicy, konkurencja była ogromna. Nie podobało mi się to, a na miesiąc przed końcem sezonu regularnego miałem kontuzję przez cztery tygodnie. Trudno było do tego wrócić. Praktycznie straciłem możliwość walki o solidne miejsce w drużynie na koniec sezonu.” wyjaśnił Radosław Tybor.
POCZĄTEK I KONIEC W DUBNICU?
Radoslav Tybor zrozumiał, że po ostatnim sezonie nie będzie nim zainteresowany w mistrzowskiej drużynie. Jednak przejście do Dubnicy, która odpadła w ćwierćfinale drugiej co do wielkości rozgrywki barażowej, ponownie zaskoczyło. Z drugiej strony były skrzydłowy reprezentacji narodowej jest dzieciakiem hokejowym w tym mieście.
„Wiedziałem, że prawdopodobnie nie zostanę w Koszycach po sezonie ligowym. Miałem już wystarczająco dużo ofert, wyrobiłem sobie już nazwisko. Moja ostateczna decyzja była uwarunkowana przez moją rodzinę. Nasz drugi syn ma urodzić się urodzony w sierpniu i trochę mnie nie było w domu. Podróży było dość. Nareszcie dotarliśmy do domu, więc postanowiłem już nie wyjeżdżać daleko” ujawnił. Radosław Tybor.
Poproszony o ukrycie niektórych ofert, których ostatecznie nie przyjął, odpowiedział z uśmiechem: – Przyjeżdżali z daleka i znowu musieliśmy się ruszać. Nie do Czech, a raczej do niższych lig Niemiec i Anglii za przyzwoite pieniądze. Uznaliśmy jednak, że nie będzie już o pieniądze. Zacząłem hokej w Dubnicy i może skończę. Fajnie byłoby wygrać ekstraligę. Będzie ciężko, ale zespół, który powstaje w Dubnicy ma wszystko, czego potrzeba, by rywalizować z Żyliną i walczyć o awans.
GONIJ ZA CELE I PUNKTY
Oprócz żony wpływ na przeprowadzkę do Dubnicy miało kilka innych ważnych osób. W tym samym kierunku poszedł inny ciekawy zawodnik z Koszyc, były reprezentant – Marek Hovorka. Więc jak było? Kto kogo przekonał?
„Oczywiście już w Koszycach rozmawialiśmy wspólnie, że byłoby miło, gdybyśmy obaj kontynuowali grę w tej samej koszulce. Marek mieszka zaledwie kilka kilometrów od Dubnicy, więc też chciał zostać w domu. Najpierw podpisał, a potem napisał do mnie, kiedy w końcu się zdecydowałem… Nadal nie byłem w 100% pewien, czy zostanę w domu, czy wyjedziemy. Na koniec, kiedy zostałem zapytany, czy mam podpisać Dubnicę, moja żona powiedziała – tak, Cieszę się, że tak się stało, tworzy się świetny zespół, mamy świetnego trenera.
Grałem pod okiem Dušana Gregora na początku mojej kariery w Trenczynie. Niedawno usiedliśmy razem, co również było dużym wzmocnieniem. Formacje będą miały swój poziom, nie obawiam się, że to się nie uda. Byłem też z burmistrzem Dubnicy. Potwierdził mi, że miasto chce, aby klub był na wyższym poziomie. Wiemy, że tamtejsi piłkarze są obecnie zdegradowani do trzeciej ligi. wyjaśnił najbardziej produktywny były obcokrajowiec z Czech w koszulce Pardubic.
Tybor zdaje sobie sprawę, że podobnie jak przez większość swojej kariery, na nowej pozycji będzie gonić za golami i punktami. Tak bardzo chce do nich dotrzeć, że popycha Dubniczan do walki o awans do ekstraligi.
„Zawsze oczekuje się ode mnie produktywności, prawdopodobnie najtrudniejszym zadaniem dla zawodnika jest zdobycie bramki. Miałem też 20-bramkowy sezon w Czechach. A co myślę o poziomie SHL? Właściwie nawet nie wiem wiem, jaki jest skład innych drużyn, ale największym pretendentem będzie Żylina, która próbuje awansować do czwartego sezonu. To prawdopodobnie będzie największą przeszkodą, ale myślę, że „będziemy mieć jakość, aby z nią konkurować W play-offach nigdy nie wiesz, co się wydarzy”. podsumował Radosław Tybor.
UWIELBIAM TENIS I DJOKOVICA
Radoslav Tybor zdradził też, że od czterech lat latem ćwiczy w domu, w tym na siłowni. On sam najlepiej potrafi oszacować, czego potrzebuje na nowy sezon. Poza tym lubi jeździć na rowerze i latem grać w tenisa. White również bardziej szczegółowo śledzi ten sport i nie przegapił niedawnej pięciosetowej finałowej bitwy Wimbledonu pomiędzy Novakiem Djokoviciem a Carlosem Alcarazem, która zakończyła się szczęśliwie dla młodego Hiszpana.
– To była reklama tenisa. Moim faworytem w finale był Djokovic, bardzo go lubię, ale Alcaraz zagrał bardzo dobrze, jak na to, że ma dopiero 20 lat i niewielkie doświadczenie na trawie. długo. Myślę jednak, że Djokovic będzie na miejscu przez kolejne dwa lata i może doda kilka Wielkich Szlemów. myśli zapalony tenisista wśród hokeistów.
Tybor przyznał, że organizuje też turniej w Dubnicy. „Robimy to z Peterem Trško, który gra w Niemczech w drugiej lidze i również pochodzi z Dubnič. W tym roku wygrał go tutaj brat Tomáša Tatara – Tibor. Po raz pierwszy w programie mamy również debel, ale ja nie cieszą ich tak bardzo jak singli, gdzie jestem panem własnego kortu” – podsumował Radoslav Tybor podczas tenisowej mini-debaty.
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.