Nieczęsto zdarza się, aby bramkarz zwycięskiej drużyny był jedną z centralnych postaci w meczu przy wyniku 3:0. Do wyjątków można zaliczyć mecz 4. kolejki Nike League pomiędzy FC Košice a MŠK Žilina. Bramkarz Żyliny Ľubomír Belko wykonał trzy bardzo szybkie interwencje, dzięki którym odrzucił wszelkie dramatyzowanie tej sceny.
W pierwszej połowie Belko bardzo szybko upadł na lewy słupek, zapobiegając uderzeniu głową Košičana Faška. Tuż po przerwie Šindelář nie zdołał go pokonać zza pola karnego. Po godzinie pokazał kolejną błyskawiczną reakcję na kłujący strzał Pačindy.
„Prawdopodobnie było trudniej przy okazji Pačindy. To był czysty kopniak, ale miałem magnes w rękawiczkach. Unieruchomił mnie, uniemożliwiając napastnikowi przeciwnika dokończenie zbiórki. Gdyby zredukowali Koszyce do 1-2, mecz mógł się potoczyć inaczej”. bramkarz Żyliny powiedział portalowi ŠPORT.sk.
Według niego sukces we wschodniej słowackiej metropolii nie był łatwy z innego powodu.
„Mieliśmy prawie pięć godzin za sobą, nawet z przerwą. Poszło nam dobrze. Walczyliśmy za siebie i byliśmy skuteczni w ataku. Wiedzieliśmy, że Koszyce nie będą miały nic do stracenia w drugiej połowie i „Podejmą ryzyko. Mieli dwa lub trzy szanse na początku, ale utrzymaliśmy się. Dodaliśmy także trzeciego gola i zagraliśmy z nowicjuszem do zera. To niezły wynik. – powiedział zadowolony Belko.
Piłkarze MŠK Žilina pokonali FC Koszyce 3:0 w sobotnim meczu 4. rundy Nike League.
Produktywny nastolatek: 4 gry, 4 punkty
Do gry aktywnie włączyli się mieszkańcy Żyliny. Jako pierwsi zagrozili Koszyce, ale goście strzelili dwa gole iw połowie pierwszej połowy prowadzili 2:0. Pomocnik Mário Sauer otworzył wynik w 9. minucie. Skorzystał na znakomitej grze Kristiána Bari na prawym skrzydle, który przedarł się przez obrońcę przeciwnika i podał koledze z drużyny piłkę jak na talerzu.
„Zaczęliśmy dobrze mecz i utrzymaliśmy go do końca. Przeciwnik stworzył kilka okazji, podczas których Ľubo Belko fantastycznie nas trzymał. Mamy w nim wsparcie”, 19-latek cieszył się z gry swojego kolegi z drużyny z bramki.
„Chcieliśmy cały czas grać pionowo, to też ćwiczyliśmy. Z tym, że mogło to dotyczyć Koszyc. Cieszę się, że się udało.” pochwalił Sauera, który poszedł 1+1 w meczu, używając terminologii hokejowej. W 74. minucie posłał piłkę do bramki Patrika Iľko.
Utalentowany młodzieniec, który debiutował w lidze jeszcze przed osiągnięciem dorosłości, może pochwalić się znakomitą skutecznością na początku sezonu. Po czterech rundach ma na swoim koncie dwa gole i tyle samo asyst.
„Tak, jak dotąd wydajność jest świetna. Wierzę, że wystarczy mi na cały sezon”. Sauer chciał.
Panowie dajcie spokój, wrócą do tego
Żylina miała ciekawy początek sezonu. W Europejskiej Lidze Konferencyjnej, po awansie przez Levadię Tallinn, pozostał na tarczy ulubionego Gandawy. Belgijski faworyt wyraźnie zdominował konfrontację, wygrywając ją łącznym wynikiem 10:3.
„Nie poszło nam dobrze, ale myślę, że zagraliśmy dobrze, szczególnie mecz u siebie. Chociaż wynik 2:5 wcale nie był korzystny. Ogólnie dało nam to dużo doświadczenia na kolejne mecze. jak dotąd odzwierciedlenie w lidze, powiedział Sauer.
Ostatnie rundy pokazują, że miał rację. Zespół po zwycięstwie w Trenczynie (5:2) odniósł kolejne trzybramkowe zwycięstwo w Koszycach.
„Mamy już klasyczny mikrocykl. W przegranej z Podbrezovą można było jeszcze czuć zmęczenie, ale wtedy pokazaliśmy, że umiemy grać w piłkę nożną i to, co trenujemy na treningach, pokazujemy też w meczach. I jesteśmy skuteczni”, — zauważył Belko.
Stracili pięć bramek na belgijskiej ziemi i tyle samo trafiło do siatki Żyliny pod Dubnem. W sumie młodzi zawodnicy MŠK-u na 10 precyzyjnych strzałów z Gandawy odpowiedzieli trzema, co oznaczało ich ostateczny koniec w Pucharze Europy. Belgijski faworyt w pełni zasłużenie zakwalifikował się do 3. rundy eliminacyjnej, którą teraz czeka polską Pogoň Štětín.
„Mieliśmy 14 dni na odpuszczenie tych meczów, bo było w nich wystarczająco dużo emocji. Zarówno w klubie, jak i w mediach. Dwukrotnie dobiliśmy 'piątkę’ tam i u siebie i czekaliśmy na początek ligi, więc nie chcieliśmy się nad tym zbytnio rozwodzić. Z pewnością było wiele krytycznych rzeczy, o których gracze musieli być świadomi. Jednocześnie chcemy jak najlepiej wykorzystać to, co udało nam się zrobić, Trener Żyliny Jaroslav Hynek skomentował mecz deblowy z Gandawą.
Później był trochę bardziej konkretny. „Widać po zawodnikach, o ile bardziej wierzą w siebie i potrafią szybciej pracować z piłką. Kładziemy większy nacisk na zwartość i ciężką pracę jako zespół” ujawnił Hynek. Wraz z członkami zespołu wdrożeniowego planuje w najbliższej przyszłości przeprowadzić dyskusje z graczami, aby poznać ich punkt widzenia na to, co im to przyniosło.
Zastąpienie Kaprálika? Jest wielu naśladowców
Żyliński trener skomentował także pojedynek z przybyszem z Koszyc. „Chłopcy spisali się świetnie, oglądaliśmy mecz u siebie z Trenczynem. Belko wspierał nas w obu połowach, co było bardzo ważne. Jesteśmy zadowoleni z wyniku i meczu”, Hynek się nie ukrywał.
Jego zespół stracił jednego ze swoich liderów w ciągu tygodnia. Adrián Kaprálik został wypożyczony do Górnika Zabrze, gdzie w pierwszym meczu strzelił gola. Mówi się, że jest więcej zawodników, którzy mogliby go zastąpić.
„Czasami lepiej jest, jeśli zespół przyciąga więcej graczy, a nie tylko jednego. Wtedy zmienność jest większa. Tym razem Essomba i Sauer strzelili gole, Henry Addo, Patrik Iľko i Dávid Ďuriš mają potencjał. Mamy więc graczy, którzy potrafią zdobywać bramki. być szczęśliwym, jeśli wszyscy dobrze sobie radzą, a drużyna wygrywa”. — powiedział Hynek.
Krótko po meczu jego uwagę przykuł kolejny moment. Kibice Żyliny wyrazili już swoje niezadowolenie podczas spotkania, które było skierowane do ich własnego klubu. Po meczu wdali się w kontrowersje z zawodnikami, którzy ich śledzili. Trener też musiał interweniować.
„Widzowie chcą być na naszych meczach, podczas gdy sektor północny jest zamknięty. To długoterminowa sprawa, o której mówimy w klubie. Doceniam to, że znaleźli drogę na stadion, że dopingowali i że dali nam wskazanie, co im się podoba, a co nie. Starałem się uspokoić sytuację, choć może bardziej dynamicznie, żeby było konstruktywnie i żebyśmy wyszli z meczu w dobrych nastrojach”. – podkreślił 47-letni czeski trener.
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.