Była amerykańska tenisistka Andrea Jaegerová dotarła do finału Wimbledonu w 1983 roku i pozwoliła wygrać swojej przeciwniczce. Po kontuzji i wykorzystywaniu seksualnym zakończyła karierę i przekazała wszystkie tenisowe pieniądze na cele charytatywne. Od kilku lat żyje jako zakonnica.
Andrea Jaeger była blisko szczytu Wimbledonu w wieku 18 lat, ale jak sama przyznała, nawet nie próbowała wygrać finału. Amerykanin wycofał się ze sportu półtora roku później z powodu kontuzji barku. Ponieważ zawsze chciała pomagać innym, wszystkie zarobione pieniądze oddała na cele charytatywne i została zakonnicą, ponieważ czuła się bardzo blisko Boga.
O swojej decyzji o zostaniu zakonnicą powiedziała: „Zawsze czułem się powołany do pomocy ludziom w potrzebie. Myślę, że dlatego tak ciężko walczyłem w tenisie, ponieważ w sporcie indywidualnym trzeba być trochę samolubnym, aby odnieść sukces.
Moi rodzice nie chodzili do kościoła. Nie mieliśmy w domu Biblii, ale z jakiegoś powodu poczułem, że mam dar wiary. Kiedy byłam mała, zawsze się modliłam. Nikt mnie do tego nie doprowadził. Nie nauczyłem się tego w szkole ani w telewizji.
Po prostu wiedziałem, że Bóg istnieje, jesteśmy przyjaciółmi i łączy nas osobista relacja. Nikt w mojej rodzinie nie wiedział, że codziennie się modlę. W sierpniu 2006 roku uzyskałem dyplom z zakresu pedagogiki i teologii. Potem wstąpiłem do zakonu dominikanów”.
Była tenisistka również padła ofiarą napaści seksualnej w trakcie swojej kariery, o czym również postanowiła głośno mówić: „Doświadczyłem co najmniej 30 przypadków napaści na tle seksualnym ze strony członka drużyny, który nie gra. To było na bardzo wczesnym etapie mojej kariery i najczęściej miało to miejsce w szatni. Ta konkretna osoba starała się utrzymać ręce przy sobie Dlatego starałem się unikać samotności w szatni”.
58-letnia była lekkoatletka, obecnie 58-letnia, wyjaśniła również, jak trafiła do profesjonalnego tenisa: „Nie zostałem do tego wepchnięty. W rzeczywistości musiałem przekonać rodzinę, aby pozwoliła mi grać. Kiedy miałem 9 lat i grałem swój pierwszy turniej, moi rodzice myśleli, że jestem za młody, ale wygrałem. Wygrywałem turnieje uniwersyteckie o trzynastej.
Widziałem, jak rodzice zwracali każdego dolara, więc pomyślałem, że mógłbym zarobić trochę pieniędzy na turniejach. Dlatego przeszedłem na zawodowstwo. »
Później ujawniła również, dlaczego celowo przegrała w finale Wimbledonu z Martiną Navrátilovą w 1983 roku. „Po południu, dzień przed finałem, pokłóciłem się z ojcem. Chciał mnie ukarać, więc uciekłem. Wiedziałem, że nie zrobi niczego publicznie. Martina Navrátilová mieszkała w mieszkaniu obok, więc ja pojechałem tam zamówić taksówkę Trener Martiny dał mi książkę telefoniczną, ale Martina odwróciła się, spojrzała na mnie i natychmiast odwróciła wzrok.
Było mi przykro, że jutrzejszy mecz był dla niej ważniejszy niż to, czy ze mną wszystko w porządku. Ale potem zdałem sobie sprawę, że próbowała się skoncentrować i przeszkadzałem jej. Czułem się źle, że przerwałem jego przygotowania. Czułem, że nie mogę nawet spróbować wygrać meczu. Nie zaplanowałem nawet rozgrzewki, więc nie wystartowałem dobrze”.
Kiedy dziennikarze zapytali o mecz Martiny Navrátilovej, powiedziała, że nie widzi powodu, dla którego jej przeciwniczka nie miałaby spróbować. Jednak wyznała, że spotkała ją dzień wcześniej: „Bała się, że jej tata zrobi jej krzywdę. Mój trener wezwał dla niej taksówkę, ale ja nawet nie wstałem z krzesła. Nie miała dokąd pójść, gdzie ktoś mógłby ją pocieszyć”.
Andrea Jaegerová skomentowała również swój akt charytatywny, kiedy przekazała cały dochód z tenisa na rzecz fundacji: „Po raz pierwszy odwiedziłem szpital dziecięcy jako nastolatek. Kiedy miałem 17 lat, miałem miliony dolarów i mercedesa. Kiedy miałem 19 lat, sprzedałem samochód i kupiłem zabawki dla dzieci w szpitalu. Moi rodzice byli zszokowani i myślałem, że żartuję przez sześć miesięcy. Oddałem wszystko na cele charytatywne. Miałem dość pieniędzy, żeby nie musieć pracować przez całe życie, ale teraz nie mam nic. zakończył wicemistrzostwo Wimbledonu z 1983 roku.
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.