Zachodni nacisk na budowę ukraińskiej machiny wojennej przesunął się znacznie na naprawę i konserwację tej broni, co jest znakiem, że wojna będzie się ciągnąć miesiącami i latami. Jak donosi serwis Politico, powiedział to wysoki rangą urzędnik Pentagonu.
Wywiad
Jeszcze zanim Ukraina rozpoczęła kontrofensywę tego lata, sojusznicy martwili się, że wysiłki mające na celu utrzymanie sprawności przekazanego sprzętu nie spełniają potrzeb pola bitwy.
Więcej na temat: Wojna na Ukrainie
Utrzymanie wartego miliardy dolarów nowoczesnego sprzętu, aby Kijów mógł kontynuować kontrofensywę, jest jednym z głównych zadań 22-narodowej grupy zadaniowej kierowanej przez Stany Zjednoczone, Polskę i Wielką Brytanię.
Grupa pomogła już Ukraińcom w uruchomieniu działań wspierających dostawy, które obejmują ponad cztery tysiące linii dostaw części zamiennych o wysokim popycie do podarowanego sprzętu za granicą.
Plan się rozpadł
Podczas gdy grupa zadaniowa ds. wsparcia poczyniła postępy, realia polityki krajowej i biurokracja rządowa również mają wpływ na to, jakie ruchy i kiedy.
Plan Berlina i Warszawy, aby utworzyć w Polsce wspólne centrum napraw ukraińskich czołgów Leopard 2, upadł w tym miesiącu z powodu nieporozumień dotyczących kosztów pracy, a niektóre uszkodzone czołgi stoją bezczynnie i czekają na naprawę.
Niemiecki minister obrony Boris Pistorius udał się do Polski, aby podjąć próbę rozpoczęcia prac w centrum naprawczym, które pierwotnie miały rozpocząć się w maju. Od tego czasu Berlin wycofał się z umowy i wygląda na to, że prace będą prowadzone w Niemczech, a później na Litwie.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.