Zobowiązanie do wydatków obronnych na poziomie co najmniej dwóch procent produktu krajowego brutto nie jest dyktatem NATO, ale żywotnym interesem narodowym Słowacji. Wracając ze szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego w Wilnie, podkreślił to minister obrony Republiki Słowackiej Martin Sklenár. Jak powiedział, rozwój obronności Republiki Słowackiej przez lata stał na uboczu interesów, co rekompensowały inwestycje.
Zdjęcie: Prawda, Lubos Pilc
minister obrony Martin Sklenár.
W praktyce oznaczało to ograniczenie zdolności Sił Zbrojnych Republiki Słowackiej, redukcję personelu, w tym personalnego i infrastruktury oraz zaniedbanie potrzeb w zakresie modernizacji infrastruktury i przestarzałych technologii do granic ich użyteczności. Zdaniem Sklenára, pomimo intensywnych wysiłków w ostatnich latach, deficyt w tej dziedzinie pozostaje ogromny. „To nie jest rywalizacja priorytetów, ale warunek istnienia każdego państwa, bo argument jest jasny – jak nie ma bezpieczeństwa, to nie ma nic innego” – zaznaczył.
Jednocześnie wyjaśnił, że rozwiązaniem dla obrony państwa nie może być tylko bierne przyjmowanie gwarancji Sojuszu Północnoatlantyckiego. „Bycie częścią najpotężniejszego sojuszu obronnego na świecie to ogromna zaleta, a obecna sytuacja za naszymi wschodnimi granicami wyraźnie to podkreśla. Jednak każdy łańcuch jest tak silny, jak mocne jest jego najsłabsze ogniwo, więc zaniedbywanie inwestycji w obronność oznacza nie tylko bawiąc się naszym bezpieczeństwem” – dodał.
Zdaniem ministra nieinwestowanie w obronność w obecnej sytuacji w taki sam sposób, jak w latach 2008-2014, kiedy można było już przewidzieć dalszy rozwój sytuacji bezpieczeństwa, byłoby skrajnie nieodpowiedzialne. Kraje, które silniej odczuwają zagrożenie ze strony Federacji Rosyjskiej, bo są z nią sąsiadami lub mają jeszcze gorsze doświadczenia historyczne niż Słowacja, jednoznacznie stwierdzają, że 2% PKB na obronność to za mało. Kraje bałtyckie zbliżają się do granicy 2,5%, niektóre do 3%, Polska nawet do 5% PKB.
Przeczytaj także Čaputová wróciła z Wilna, według niej Słowacja nie miała takiego poziomu bezpieczeństwa
„Irytująco skromny fan Twittera. Skłonny do napadów apatii. Gracz. Certyfikowany geek muzyczny. Twórca. Zapalony odkrywca. Student-amator”.