Ion Izagirre zwycięzcą 12. etapu Tour de France 2023 (reakcje)

BEAUJELAUS, BRATYSŁAWA. To był chaos. Od samego startu kolarze narzucili wysokie tempo. Walka o to, kto może uciec, wydawała się nie mieć końca.

Peleton szybko zamienił się w pralkę, w której mieszano kolorowe koszulki. Jeśli przez chwilę wydawało się, że szykuje się ucieczka przed główną grupą, to trwało to tylko kilka minut.

A kolarze nie odpuścili sobie tego zobowiązania.

„Nikt nie kontroluje tego etapu, nawet nie wiem, gdzie patrzeć. W pewnym momencie kolarze uciekają, a inni upadają. Wielu cierpi.

Jest tyle rzeczy, które dzieją się na raz. To coś niesamowitego” – opisał Jens Voigt, były kolarz, a obecnie współkomentator Eurosportu, który śledził 12. etap z towarzyszącego mu motocykla.

„Do tej pory nie było żadnych przecieków. Myślę, że przed nami około 50 konkurentów. Pozostali tam tylko najlepsi. To jak walka o życie. Kiedy to się skończy – prawda? – zapytał.

Sagan był już w tyle wśród pierwszych

Trudno było zrobić zdjęcie i mieć przegląd tego, co się dzieje. Pozycje rywali ciągle się zmieniały.

„To było jeszcze bardziej ekstremalne niż we wtorek. W końcu nawet tacy kolarze jak Simon Yates (7. miejsce w klasyfikacji generalnej) zostali w tyle” – powiedział Tiesj Benoot dla Sporza o pełnej wydarzeń pierwszej połowie etapu.

Tempo było tak szybkie, że główna grupa została zredukowana do jednej trzeciej. Wielu nie mogło się oprzeć temu zaangażowaniu. Gdy minęła pierwsza godzina, po prostu się poddali.

Wśród pierwszych zawodników, którzy pozostali w tyle, byli sprinterzy, a wraz z nimi również Peter Sagan.

WIDEO: Zakończenie 12. etapu Tour de France 2023

„Czasami już nie rozumiem kolarstwa. W końcu w pewnym momencie Vingaard i Pogačar byli w biegu. Trudno było dzisiaj wyprzedzić” – opisał na mecie Julian Alaphilippe.

Etap był już prawie w połowie, gdy z przodu zdążyła się uformować niewielka grupka i tempo peletonu uspokoiło się.

Teraz nasza kolej, Izagirre była szczęśliwa

Drugi etap zwycięstwa drużyny Cofidis na tegorocznych Toa wygrał Ion Izagirre.

Hiszpan przedarł się do ucieczki i wymknął rywalom na podjeździe trzydzieści kilometrów przed metą. Dokończył zwycięstwo po ucieczce solo.

„To niewiarygodne. Od początku Tour de France walczyłem o jakąś ucieczkę i stało się to dopiero dzisiaj, więc chciałem jak najlepiej wykorzystać tę szansę.

Czułem się dobrze, zaatakowałem na ostatnim podjeździe. Potem musiałem zrobić wszystko. Trwało to do mety” – powiedział Izagirre w pierwszym wywiadzie.

Miles Hersey

„Całkowity ekspert w dziedzinie muzyki. Badacz Twittera. Miłośnik popkultury. Fanatyk telewizji przez całe życie”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *