Didier Rogasik z Francji pracuje jako asystent informacyjny w ambasadzie francuskiej na Słowacji. Jest zapalonym muzykiem-amatorem i piłkarzem. A także wielkim fanem Racing Lens.
Zdjęcie: ČTK / imago sportfotodienst / David Catry
Największym sukcesem w 117-letniej historii Racing Lens jest zdobycie mistrzostwa w sezonie 1997/98.
O klubie, który w zeszłym sezonie wywołał poruszenie we francuskiej piłce nożnej, wie niemal wszystko. „Konkurencja bardziej przypomina klub piłkarski” – mówi.
Jak rozwinęła się tak silna relacja z Racing Lens?
Pochodzę z północnej Francji, z okolic granicy belgijskiej. Urodziłem się w małym miasteczku Mazingarbe, w niewielkiej odległości od Lens, ale dorastałem w miasteczku Achicourt niedaleko Arras. Jest to około 30 kilometrów od Lens, które często odwiedzałem, ponieważ moi dziadkowie mieszkali na jego przedmieściach. Jak prawie każdy chłopak w naszym kraju grałem w piłkę nożną. Codziennie w szkole, także podczas przerwy obiadowej. A mieszkaliśmy w ślepej uliczce, nie było samochodów, a kiedy mieliśmy wolny czas, graliśmy na ulicy w piłkę do zmroku. Futbol uliczny był kiedyś powszechny, powszechny, powoli znika z naszych miast.
Jak daleko zaszedłeś w piłce nożnej?
Kiedyś byłem pomocnikiem, „rozgrywającym” drużyny, ale nie gwiazdą (śmiech). Pracowałem tylko dla trzech małych klubów w niższych rozgrywkach. Graliśmy w piłkę nożną dla zabawy. Kiedy natknęliśmy się na drużynę z większego miasta i rywalizujący klub, przekonaliśmy się, że w piłce nożnej ważną rolę odgrywają również pieniądze. Nigdy za bardzo tego nie lubiłem. Jestem wielkim fanem Lensa od dzieciństwa. Na wszystkie mecze chodziłem z ojcem i ojcem chrzestnym. Przeżywaliśmy różne sezony w historii klubu, drużyna grała też w drugiej lidze, ale moje relacje z nim nigdy się nie zmieniły.
Didier Rogasik, attaché Didier Rogasik, asystent prasowy w ambasadzie francuskiej, mieszka na Słowacji od ponad dwóch dekad.
Jakie jest pochodzenie i popularność Racingu w regionie, w którym działa?
Każdy, kto chce zrozumieć jego znaczenie, musi też znać trochę historię naszego regionu. Były kopalnie i zakłady tekstylne, pracowała tam większość ludzi i nie było łatwo. Obaj moi dziadkowie byli górnikami, kiedy umarli, ich płuca zostały zniszczone. Na początku XX wieku w kopalniach pracowały także dzieci, chłopcy w wieku 12 i 13 lat. Później warunki się poprawiły, dzieci nie musiały chodzić do kopalni, ale ciężka praca górników pozostała. W tym czasie powstał również klub piłkarski Racing Lens. Zaczęło działać głównie po to, aby miejscowi przynajmniej raz w tygodniu mieli rozrywkę. Nie było tu nic więcej: tylko praca i piłka nożna. Symbolem klubu jest górnicza lampa.
Mieszkasz na Słowacji od ćwierć wieku. Czy nie osłabiło to twojego związku z barwami klubu?
Oczywiście nie chodzę już na mecze, ale oglądam prawie każdy, prawie zawsze znajduję to gdzieś w internecie. Śledzę wszystko, co dzieje się w klubie, myślę, że mam dobry ogląd. Instrumenty soczewkowe są powszechnie znane jako Sang et Or, co oznacza krew i złoto. Z tego wywodzą się barwy klubowe – są to czerwień i żółć.
Kilku Słowaków grało również w czołowych rozgrywkach we Francji, ale żaden nie pracował dla Lens…
Najbardziej znanym piłkarzem, który dla słowackich kibiców grał dla Lensu jest reprezentant Czech Vladimír Šmicer. W tym regionie są trzy silne drużyny, które grały w najwyższej klasie rozgrywkowej. Róbert Vittek pracował w Lille, a Filip Šebo w Valenciennes. Zawsze była wielka rywalizacja między tymi klubami, mecze między nimi to były wielkie derby. Lens zawsze miał historycznie silną populację Polaków. W końcu nasze rodzinne korzenie sięgają Polski. Wielu pracowało w kopalniach. Byli też licznie reprezentowani w drużynie piłkarskiej. W zeszłym sezonie były trzy. Najbardziej znany jest Przemysław Frankowski, który na ubiegłorocznym mundialu wystąpił także w koszulce Polaków.
Czytaj więcej Chorwaci nazywali ją żywą Barbie. Żona nowego gracza Slovan Gabrijelo: Piękno, wykształcenie i urok połączone
Jednak Lens nie jest reprezentowany w reprezentacji Francji…
Piłkarze Lensa aktywni są w reprezentacjach różnych krajów, ale obecnie we francuskiej reprezentacji jest tylko jeden – bramkarz Brice Samba. Do niedawna był nim także Jonathan Clauss, ale już przeniósł się do Marsylii. Nawiasem mówiąc, Samba zachowała czyste konto w piętnastu meczach w zeszłym sezonie, czyli najwięcej w czołowych rozgrywkach. Ale prawdą jest, że zespół nie jest zbudowany na jednostkach takich jak Paris, ale na silnym kolektywie.
Lens dwukrotnie zajął siódme miejsce, ale odniósł sukces w zeszłym sezonie. Znalazł się w gronie klubów o najniższym budżecie, ale ustępował jedynie najbogatszemu – Paris Saint Germain…
Za tym sukcesem stoi przede wszystkim trener Franck Haise. Wspólnie z zarządem klubu przygotowali projekt, który był biegiem długodystansowym. Zjednoczyli się, przyjęli tę samą filozofię i połączyli siły. Haise dołączył do klubu, gdy zespół był w drugiej lidze. Dzięki niemu rozwijał się i od tego czasu jest coraz lepszy. To był trzeci rok w najwyższej lidze pod kierownictwem Hainena.
„Total twitterowy guru. Maven zombie. Myśliciel przez całe życie. Hardcore alkoholowy ninja. Przyszły idol nastolatków”.