Źródło: ms
Wielu kierowców w Bratysławie, którzy w ostatnich dniach poruszali się ulicą Karlovą Ves w kierunku centrum, kręci głowami z niedowierzaniem. Zaparkowany przez kilka dni Volkswagen zablokował prawy pas i nikt go nie odholował. Sprawdziliśmy, o co w tym wszystkim chodzi.
„Czy to możliwe?! Jak zaparkuję gdzieś nielegalnie, natychmiast mnie odholują, a ten parkuje tu całymi dniami na ruchliwej drodze i nic” – napisał zdziwiony czytelnik. Za samochodem znajdowały się nawet znaki, które prowadziły kierowców wokół niego.
Samochód też zauważyliśmy. Z naszych informacji wynika, że znajdował się tam od niedzieli. Nie zwróciliśmy na niego uwagi, odruchowo pomyśleliśmy, że to prawdopodobnie drogowcy, którzy mogą parkować nietypowo za znakami swojego miejsca pracy. Po e-mailu naszego czytelnika przyjrzeliśmy się bliżej samochodowi. Volkswagen miał polskie numery rejestracyjne i nie miał żadnych dziur, uszkodzeń, nic. Wyglądało to tak, jakby ktoś właśnie tu zaparkował. Tuż nad zaparkowanym samochodem znajduje się parking na Lackovej, ale nie jest to parking bezpłatny, ale strefa regulowana przez Karlova Ves.
Źródło: ms
Nad zaparkowanym samochodem znajduje się parking, ale jest on dostępny tylko dla mieszkańców w określonych godzinach.
I co ostatecznie stało się z autem? Nikt go nie pociągnął, dwóch dużych, łysych facetów po prostu zderzyło się z nim przed nami w czwartkowe popołudnie i odjechało, zanim zdążyliśmy z nimi porozmawiać.
Źródło: ms
Dwóch facetów wsiadło w czwartek do samochodu i odjechało.
Próbowaliśmy dowiedzieć się, co tak naprawdę się stało. W końcu otrzymaliśmy odpowiedź od policji. „Był to pojazd, w którym patrol pogotowia ratunkowego zatrzymał kierowcę podejrzanego o przestępstwo utrudniania wykonania decyzji służbowej. Komenda Powiatowa Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku dokumentowała czyn, ale nie miała styczności z pojazdem. W tej chwili pojazd nie stoi już na swoim miejscu i nie jest ustawiony pionowo, a także usunięte zostały znaki drogowe, które nałożyli na niego robotnicy drogowi” – powiedział rzecznik policji Michał Szeiff.
Źródło: ms
Chłopaki wyjechali autem, ktoś później przeniósł oznaczenia na trawnik.
Innymi słowy, kierowca został zatrzymany na miejscu i wywieziony przez policyjnych inspektorów PMJ, a samochód stał tam kilka dni. Drogowcy postawili nawet tablicę informującą o tym. Zgodnie z planem policjanci zatrzymali mężczyznę i pozostawili samochód zaparkowany przy ruchliwej drodze. Zatrzymany kierowca lub jeden z jego znajomych lub krewnych prawdopodobnie odjechał pojazdem w czwartek. Możliwe jest również, że kilku facetów było gliniarzami, chociaż z pewnością na to nie wyglądali. Później ktoś przesunął znak nad drogą na trawnik, żeby nie przeszkadzał.
(chybić)
„Total twitterowy guru. Maven zombie. Myśliciel przez całe życie. Hardcore alkoholowy ninja. Przyszły idol nastolatków”.