Do Warszawy przyjechały setki autobusów, które przywiozły zwolenników opozycji z różnych części kraju. Według rzecznika organizatorów demonstracji władze szacują, że na ulice wyszło około pół miliona Polaków – informuje AFP. Niektórzy uczestnicy twierdzili, że przybyli na wiec z powodu braku porozumienia w sprawie kontrowersyjnej ustawy mającej na celu zbadanie wpływów Rosji w tym kraju.
Narzędzie do eliminowania przeciwników
Krytycy postrzegają tę ustawę w obecnym kształcie jako narzędzie do usuwania z życia politycznego przeciwników politycznych rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS), przede wszystkim lidera opozycji Donalda Tuska. Tusk, lider opozycyjnej Platformy Obywatelskiej i były premier, powitał swoich zwolenników na niedzielnym wiecu, mówiąc, że Polaków nie da się uciszyć. „Pierwszym krokiem do zwycięstwa jest uznanie naszej siły. Jesteśmy tutaj, aby Polska i Europa widziały naszą siłę” — powiedział Tusk.
Prezydent proponuje zmiany w prawie
Prezydent RP Andrzej Duda nieoczekiwanie ogłosił w piątek, że zaproponuje zmiany w prawie w celu zbadania rosyjskich wpływów. Dopiero kilka dni temu podpisał ustawę.
Niedzielne protesty zorganizowano w 34. rocznicę pierwszych powojennych demokratycznych wyborów w Polsce. Jednocześnie jesienią spodziewane są w Polsce nowe wybory parlamentarne. Sondaże przeprowadzone przed wyborami pokazują, że wynik wyborów jest zbliżony. Rządzący PiS stał się wiodącym głosem Europy przeciwko Kremlowi w obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Opozycja walczy więc o poparcie, mimo krytyki PiS w kraju i za granicą za tę ustawę czy za wspieranie homofobii.
Setki tysięcy ludzi protestowało w Warszawie przeciwko rządowi: do miasta przyjechały setki autobusów
„Total twitterowy guru. Maven zombie. Myśliciel przez całe życie. Hardcore alkoholowy ninja. Przyszły idol nastolatków”.