Przez blisko 80 lat żadne państwo na świecie nie mogło skutecznie funkcjonować bez dostępu do dolarów amerykańskich. Banki centralne na całym świecie musiały trzymać dolara w swoich rezerwach.
Przez wiele dziesięcioleci Waszyngtonowi udało się utrzymać wysoce korzystne status quo, wywierając różnego rodzaju naciski – od sankcji, przez manipulacje wyborcze, po jawną inwazję wojskową – na każdy kraj, który chciał wyjść poza szereg.
Jednak jedną z podstawowych właściwości pieniądza jest to, że musi on pozostać apolityczny. Nic więc dziwnego, że wykorzystywanie statusu waluty rezerwowej do celów politycznych wywołało niezadowolenie w wielu krajach.
Dziś, po długim okresie dojrzewania, ten globalny opór przekształcił się w otwartą wojnę przeciwko hegemonii upolitycznionego dolara.
W tym przypadku nie jest to jednak jednorazowy, otwarty atak, ale stopniowy opór charakteryzujący się strategicznymi krokami, realizowanymi przez wiele lat.
Przyjrzyjmy się kilku z tych, które pomagają zdetronizować dolara amerykańskiego jako walutę rezerwową.
Powstanie BRICS
W 2001 roku powstała koalicja BRICS, która stała się gorącym tematem w geopolityce. Goldman Sachs, bank, który ukuł nazwę BRICS, twierdził wówczas, że światowa gospodarka będzie kierowana przez tę grupę do 2050 roku. Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA bawią się pomysłem stworzenia polityki -pieniężna przeciwwaga dla amerykańskiej dominacji przez dwadzieścia lat. Jednak pomijając agresywne kupowanie złota przez Rosję i Chiny, przełom wieków był bardziej rozmową niż działaniem.
Światowy kryzys finansowy
Wszystko jednak zmienił światowy kryzys finansowy z 2007 i 2008 roku, który znacząco zapoczątkował trend dedolaryzacji. Chiny wprowadziły w 2007 r. własny międzynarodowy system płatności (CIPS), który umożliwił rozliczanie płatności transgranicznych w juanach. W 2010 roku Chiny i Rosja podpisały dwustronną umowę wymiany walut, która umożliwiła im handel we własnych walutach. To pogrzebało na zawsze monopolistyczny status amerykańskiego systemu SWIFT.
Nowy bank rozwoju
Kolejna istotna zmiana w dedolaryzacji nastąpiła w 2014 r., kiedy kraje BRICS utworzyły Nowy Bank Rozwoju (NDB). Ta nowa instytucja finansowa została stworzona, aby zaoferować krajom rozwijającym się alternatywne źródła finansowania i zmniejszyć ich zależność od dolara. W ten sposób NDB stopniowo tworzy konkurencję o monopolistyczną pozycję MFW i Banku Światowego.
Sankcje antyrosyjskie
Ale w zeszłym roku, wraz z dedolaryzacją świata, worek został rozdarty.
Po nałożeniu przez Stany Zjednoczone najsurowszych w historii sankcji na Rosję i wszystkich rosyjskich obywateli, Chiny, Rosja, Indie, Turcja i inne kraje dramatycznie przyspieszyły wychodzenie z systemu dolara, który stał się niezwykle upolityczniony. I nie tylko to. Przyspieszyły też sankcje antyrosyjskie powstanie sojuszu BRICS, która nagle stała się najgorętszym tematem w geopolityce. Tylko w ciągu ostatnich 12 miesięcy kraje takie jak Argentyna, Indonezja, Arabia Saudyjska, Iran, Meksyk, Turcja, Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) i Egipt bezpośrednio zwróciły się o członkostwo lub wyraziły zainteresowanie przystąpieniem. Nie wspominając o tym, że wszędzie dyskutuje się o nowych dwustronnych umowach handlowych z pominięciem dolara.
Jeśli weźmie się pod uwagę nowych członków BRICS, okaże się, że ponad połowa świata jest dziś zjednoczona przeciwko hegemonii dolara amerykańskiego.
Chiny jako rozjemca na Bliskim Wschodzie
W tym roku wydarzenia zaczęły nabierać tempa.
stały się Chiny mediator historycznego porozumienia pokojowego między Arabią Saudyjską a Iranem. Te dwa wrogie mocarstwa regionalne zdecydowały się przystąpić do sojuszu BRICS, ale wzajemny stan wojny uniemożliwił im to. Jeśli dojdzie do porozumienia, będzie to oznaczać, że Iran i Arabia Saudyjska mogą wkrótce zdominować Bliski Wschód i zwiększyć wpływy Chin w regionie kosztem petrodolara.
Zaledwie dwa tygodnie po tym, jak Arabia Saudyjska ogłosiła swoje wysiłki na rzecz nawiązania stosunków dyplomatycznych z Iranem, pojawiły się doniesienia, że Arabia Saudyjska rozważa ponowne otwarcie swojej ambasady w Syrii po raz pierwszy od ponad dekady. Krążą pogłoski, że Iran, Arabia Saudyjska i Syria zamierzają zawrzeć geopolityczne i gospodarcze umowy, które omijają Stany Zjednoczone.
Indie i Rosja
Nie tak dawno temu Rosja i Indie zgodziły się wymienić ropę na rupie, bezpośrednio omijając sankcje USA. Rosja stała się największym dostawcą ropy do Indii, odpowiadając za 35% importu tego kraju. Dzięki sankcjom rosyjska ropa eksportuje się do Indii w zeszłym roku została pomnożona przez 22. Stany Zjednoczone nie są z tego powodu zadowolone, ale Indii najwyraźniej to nie obchodzi.
Brazylia i Argentyna
Na dodatek Brazylia i Argentyna ogłosił budowę wspólnej walutyy. W lutym dwie dominujące gospodarki Ameryki Łacińskiej ogłosiły zamiar stworzenia wspólnej waluty o nazwie „sur”, która będzie używana w handlu dwustronnym. Kontynent południowoamerykański jest bogaty w zasoby naturalne i ma wiele historycznych niechęci do sąsiada z północ. Ruch dedolaryzacyjny nie ma takiej wagi jak na Bliskim Wschodzie czy w Azji, ale nadal stanowi poważne zagrożenie dla systemu dolarowego.
Chiny i Rosja
Wreszcie w zeszłym miesiącu Chiny i Rosja potwierdziły porozumienie z 2020 r. w sprawie wykorzystania rubla i juana we wzajemnym handlu. Obecna umowa ma w szczególności na celu zwiększenie wykorzystania juana, który już odpowiada za dwie trzecie płatności w handlu dwustronnym między dwoma krajami. Yuan nawet po raz pierwszy w Rosji w tym roku ukończył najczęściej wymienianą walutą i przekroczyła dolar.
Co to wszystko oznacza?
Biorąc pod uwagę całą tę działalność BRICS, ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że nawet w wielobiegunowym świecie nadal nie ma realnej alternatywy dla wysoce płynnych amerykańskich rynków kapitałowych. Dolar nie zniknie zatem w najbliższym czasie ze światowego handlu.
Ale jeśli kraje BRICS zdobędą dominację na rynkach towarowych, a Stany Zjednoczone i UE utrzymają się w finansach, siła przetargowa w kluczowych decyzjach, takich jak ropa i złoto, przesunie się na Rosję, Chiny i Bliski Wschód.
Spadający popyt na amerykańskie obligacje skarbowe jako aktywa rezerwowe spowoduje przeniesienie bilionów dolarów z rąk inwestorów zagranicznych na ich rodzime rynki, napędzając ceny aktywów na ich lokalnych rynkach kapitałowych. Oznacza to znaczne obniżenie siły nabywczej i kursu dolara.
Utrata statusu waluty rezerwowej, którą cieszą się Stany Zjednoczone, zmniejszy ich zdolność do używania dolara jako broni przeciwko geopolitycznym przeciwnikom.
Krótko mówiąc, musimy być przygotowani na gwałtowne wzrosty cen towarów denominowanych w dolarach. Innymi słowy, wielobiegunowy świat będzie wysoce inflacyjny dla Stanów Zjednoczonych i Europy. To nie będzie przyjemne.
Wszystkie drogi prowadzą do Bitcoina
Bitcoin od dawna jest opisywany jako aktywo antyinflacyjne.
Jednak światowe rynki finansowe zaczęły traktować to poważnie dopiero wtedy, gdy nad Stanami Zjednoczonymi zaczął wisieć pełnoprawny kryzys bankowy.
Rola Bitcoina w światowej gospodarce będzie nadal rosła, ponieważ ujawnionych zostanie więcej luk i luk na tradycyjnych, centralnie kontrolowanych rynkach. Jednak chociaż jego stosowanie w krajach rozwijających się już okazało się skuteczne, kraje rozwinięte dopiero zaczynają zdawać sobie sprawę z jego wartości w danym momencie wprowadzenie drakońskich walut cyfrowych (CBDC).
Dalsza erozja dolara i euro popychając wielu małych inwestorów instytucjonalnych w kierunku Bitcoina.
W czasach inflacji wszystkie drogi prowadzą do Bitcoina. Pytanie brzmi, ile czasu zajmie rynkom zrozumienie tego.
- Rastisław Wasiliszin
- Rastislav Vasilišin jest założycielem i dyrektorem generalnym Virtuse Exchange. Zajmuje się problematyką finansów z naciskiem na nowy trend łączenia „starego” tradycyjnego świata finansów z szybko rozwijającą się nową dziedziną krypto-ekonomii i świata cyfrowego.
- Ostrzeżenie
-
Zastrzeżenie: Redakcja nie powinna identyfikować się z opinią autora
„Zagorzały miłośnik zombie. Praktyk mediów społecznościowych. Niezależny przedsiębiorca. Subtelnie czarujący organizator”.