Skandal w Polsce z prezentem od Ukrainy: co szef policji robił z granatnikiem? Okropne, co zrobił

Nie napisze tego w swoim CV! Dowódca polskiej policji gen. Jarosław Szymczyk (52 l.) stoi w obliczu wezwań do dymisji. Przywiózł z Ukrainy prezent w postaci granatnika. Nie upewnił się, czy jest sprawny i naładowany, i pokazał go podwładnemu.

Efektem jest zerwany sufit w budynku komendy polskiej policji. Szymczyk odwiedził Ukrainę w dniach 11-12 grudnia. Jeden z dowódców ukraińskich służb ratowniczych wręczył mu tam granatnik. Szczegóły broni nie są znane, ale przypuszcza się, że pierwotnie był to rosyjski granatnik zdobyty przez Ukraińców. Rosjanie używają głównie broni kalibru 40 mm.


W czwartek wieczorem pojawiły się doniesienia, że ​​Szymczyk został lekko ranny w wyniku eksplozji w komendzie polskiej policji w Warszawie. Prezent, który otrzymał rzekomo eksplodował, a nawet spekulowano o możliwej próbie zamachu. Jednak polskie media dowiedziały się w piątek, że eksplodował granat, wystrzelony z granatnika przez samego generała.

Do zdarzenia doszło w gabinecie dowódcy, gdzie on i jeden z jego podwładnych oglądali ofiarowaną broń. Szymczyk wziął granatnik w ręce i wycelował w drzwi łazienki, które są obok jego biurka. Wtedy najwyraźniej przypadkowo wystrzelił z pistoletu, który, jak sądził, był rozładowany. Granat przeszedł przez drzwi łazienki, gdzie przebił podłogę.

Andrea Paul

„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *